Prawie 40 tysięcy lat - tyle może liczyć najstarsza opowieść świata
Opowieść o wybuchu wulkanu jest najstarszą historią przekazywaną przez człowieka? Naukowcy nie wykluczają takiej możliwości. Mit o stworzeniu świata opowiadany przez członków ludu Gunditjmara może liczyć prawie 40 tysięcy lat.
Aborygeni przybyli do Australii kilkadziesiąt tysięcy lat temu. Naukowcy nie potrafią dokładnie określić, kiedy to się stało, jednak szacunki wahają się od 50 tys. do ponad 100 tys. lat. Przez cały czas aż do okresu kolonizacji europejskiej zwyczaje i tradycje kilkuset plemion australijskich przekazywane były ustnie. Wśród najczęściej opowiadanych mitów aborygeńskich znajdują się te o pradawnych dziejach, zwanych Czasami Snu.
Do jednych z mitów na temat początków świata należy ten opowiadany przez rdzenny lud Gunditjmara, zamieszkujący południowo-zachodnią część stanu Victoria. Historia o czterech wędrujących olbrzymach, z których jeden postanowił przykucnąć i pozostać w miejscu, przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Ciało wielkoluda o imieniu Budj Bim w trakcie odpoczynku zamieniło się w wulkan, z którego zaczęła wypływać gorąca lawa. To zdarzenie miało dać nowy początek ludzkości na Ziemi.
Naukowcy po przeprowadzonych badaniach ocenili, że Budj Bim i inny pobliski wulkan powstały przed 37 000 laty w wyniku serii erupcji.
Czytaj także: Koronawirus może zarazić nawet 70 proc. ludzkości. Ekspert tłumaczy, że to nie koniec świata
Na łamach czasopisma "Geology" eksperci wysunęli hipotezę, że jeżeli w tym czasie tamtejsze tereny były zamieszkiwane przez ludzi, to wybuch wulkanu mógł wywrzeć na nich tak kolosalne wrażenie, że stał się inspiracją do powstania historii, która do dziś opowiadana jest najmłodszym członkom plemienia Gunditjmara.
- Jeśli to powiązanie byłoby prawdziwe, oznaczałoby to, że mamy do czynienia z najstarszą tradycją ustną na świecie - opisuje współautor artykułu, geolog Erin Matchan z University of Melbourne w Australii.