Pracują nad bombą nuklearną. USA odpowiadają na rosnące zagrożenia

Departament Obrony USA ogłosił w piątek 27 października, że Stany Zjednoczone zaczną pracować nad nowym wariantem grawitacyjnej bomby atomowej B61. Broń otrzyma oznaczenie B61-13, a plan musi zostać zatwierdzony przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa Nuklearnego (NNSA).

F-35A podczas testu bomby B61-12
F-35A podczas testu bomby B61-12
Źródło zdjęć: © Sandia
Norbert Garbarek

28.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 15:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

– Ogłoszenie odzwierciedla zmieniające się środowisko bezpieczeństwa i rosnące zagrożenia ze strony potencjalnych przeciwników – wyjaśnia zastępca sekretarza obrony ds. polityki kosmicznej John Plumb. Plany USA dotyczące zwiększenia bezpieczeństwa nuklearnego i budowy nowoczesnej bomby są odpowiedzią na konflikty na całym świecie.

Władze USA już kilka tygodni temu informowały, że konieczne jest gromadzenie zapasów amunicji, skupiając się na perspektywie dłuższych wojen. Naturalnym więc jest, że Stany Zjednoczone podejmują decyzję o rozpoczęciu prac nad unowocześnieniem arsenału nuklearnego i zwiększenia możliwości bojowych w sytuacji kryzysowej.

Bomby nuklearne B61-13

USA planują zastąpić nowoczesnymi bombami B61-13 starsze generacje oznaczone jako B61-7, które generują moc na poziomie maksymalnie 360 kT. Zapowiedziana konstrukcja zastąpi też bomby B83-1 o mocy 1,2 MT i jest swego rodzaju "konsolidacją starszych wariantów B61-3/4/7/10 przy jednoczesnej aktualizacji o nowsze technologie" – wyjaśnia portal BreakingDefense.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z dotychczas opublikowanych materiałów wynika, że planowana broń ma charakteryzować się mocą zbliżoną, choć większą, do wspomnianej wcześniej B61-7, a także zostanie wyposażona w zabezpieczenia znane z B61-12 (o mocy od 0,3 do 50 kT). Właśnie na podstawie tej drugiej zostanie stworzona "trzynastka", która – jak jednak zauważa BreakingDefense – "nie jest nową bronią". Ma to wynikać z faktu, że w istocie Amerykanie będą korzystać ze znanych głowic, jednak umieszczonych w nowych obudowach.

Zmiany mają dotyczyć przede wszystkim celności B61-13 i jak wyjaśniają urzędnicy, "zdetonowanie broni bliżej celu zwiększy prawdopodobieństwo jego zniszczenia, a bardzo trudny obiekt mógłby być hipotetycznie zniszczony za pomocą jednego B61-13 zamiast dwóch B61-12" – czytamy.

Prace nad nowym wariantem amerykańskich bomb nuklearnych pozwolą też wycofać z użycia najsilniejsze dziś B83-1. Ich usunięcie ze stanów magazynowych planował rząd Baracka Obamy, jednak proces zatrzymał Donald Trump.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski