Powstaje latający motor

Powstaje latający motor
Źródło zdjęć: © Samson Motorworks

03.02.2010 14:27, aktual.: 03.02.2010 14:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W naszych polskich warunkach podróż z Gdańska do Warszawy trwa około 5 godzin - bez względu na to czy podróżujemy pociągiem, czy samochodem. Ratunkiem dla osób, które muszą szybko dostać się do stolicy jest przelot samolotem. W tym wypadku podróż zajmie około 40 minut, ale trzeba do tego doliczyć czas potrzebny na odprawę - co wiąże się z wcześniejszym przybyciem na lotnisko. Pomijam już fakt destruktywnego wpływu lotów krajowych na stan naszego konta bankowego. Czy w związku z powyższym, jesteśmy skazani na wybór między drogimi samolotami albo wlokącymi się po torach pociągami? Jeszcze tak, ale już niedługo może się to zmienić

Niewielka, amerykańska firma inżynieryjna Samson Motorworks zamierza już w 201. roku zrewolucjonizować rynek transportu osób. Za rok ma pojawić się zestaw do samodzielnego montażu, dzięki któremu każdy z nas będzie mógł stworzyć… latający motor. Jak pokazuje doświadczenie nie powinniśmy być specjalnie zaskoczeni faktem, że technologie, które zadziwiają nas w filmach science fiction zostają przeniesione do świata rzeczywistego. Tak było chociażby z okrętami podwodnymi lub kamuflażem optycznym, i tak samo jest w przypadku nowego pojazdu amerykańskiej firmy.

Obraz
© (fot. Samson Motorworks)

Zgodnie z zaprezentowanym projektem, latający motor posiadać ma dwa składane skrzydła, których złożenie lub rozłożenie nie będzie wymagało wysiadania kierowcy z pojazdu. Amerykańska firma przyjęła, że ich wynalazek - nazwany Switchblade - będzie trójkołowcem. Jest to spowodowane faktem, że tego typu pojazdy klasyfikowane są w Stanach Zjednoczonych jako motory, dzięki czemu podlegają odrobinę mniej restrykcyjnym przepisom niż samochody - chociażby nie muszą mieć zderzaków, które w przypadku pojazdu latającego znacząco wpływałyby na jego wagę i parametry aerodynamiczne. Switchblade nadal jednak będzie musiał posiadać dwa lusterka. Mają one być chowane podczas lotu, aby nie wpływały na opływowy kształt maszyny.

W środku latającego motoru znajdzie się miejsce dla dwóch, siedzących obok siebie osób. Wnętrze ma być dość luksusowe - skórzana tapicerka, automatyczna klimatyzacja i zegary zmieniające się w zależności od tego, czy pojazd będzie się poruszał po ziemi, czy w powietrzu.

Pod maską przyszłościowego środka transportu ma się znaleźć 12. lub 150-konny silnik. Najbardziej obiecujący kandydaci na jednostkę napędową to silnik samolotowy Lycoming O-320, motocyklowy Suzuki Hayabusa oraz silnik Kawasaki Jet Ski, który wykorzystywany jest do napędzania skuterów wodnych. Ciekawostką jest, że producent bierze pod uwagę silniki, które spełniają kalifornijskie normy emisji spalin - najbardziej restrykcyjne na świecie - to z pewnością wyróżni Switchblade’a na tle zwykłych samolotów, które emitują nieporównanie więcej szkodliwych substancji.

Obraz
© (fot. Samson Motorworks)

Czy nowy pojazd Samson Motorworks okaże się przełomem na miarę wynalazku braci Wright? Czas pokaże. Dodatkowo ciekawi nas jeszcze, jak zachowają się organizacje i rządy, które tworzą przepisy regulujące wykorzystanie pojazdów latających. Być może już w przyszłym roku ustawodawcy zostaną zmuszeni do zaakceptowania nowej klasy środków transportu - pojazdów klasyfikowanych jako hybrydowe nie ze względu na rodzaj napędu, ale na sposób przemieszczania.

WP - Grzegorz Barnik

Komentarze (52)