Powrót z orbity na Ziemię. Wideo z perspektywy pasażera

Powrót kapsuły Orion z misji Artemis I na Ziemię.
Powrót kapsuły Orion z misji Artemis I na Ziemię.
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | NASA/Josh Valcarcel

12.12.2023 21:47, aktual.: 13.12.2023 20:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mija dokładnie rok, odkąd misja Artemis I, czyli bezzałogowy lot załogowej kapsuły Orion wokół Księżyca, wylądowała szczęśliwie w Oceanie Spokojnym. Rocznicowe wideo pokazuje ostatnie minuty misji widziane z kabiny.

Misja Artemis I, biorąc pod uwagę koszty przygotowań, najdroższa w historii misja kosmiczna, początek programu, który ma doprowadzić do lądowania człowieka na Księżycu jeszcze w tej dekadzie, zakończyła się 11 grudnia 2022 roku. Kolejna misja Artemis II, już z czteroosobową załogą, poleci nie wcześniej niż za rok, ale już pierwszy lot wokół Ksieżyca dostarczył ogromnej liczby danych, które wciąż są analizowane w centrach NASA.

W trakcie misji na Ziemię trafiały także zdjęcia pokazujące kapsułę Orion z europejskim modułem serwisowym w trakcie okrążania Księżyca. Po zakończeniu lotu pokazano też zdjęcia z wodowania. Jednak na pokazanie pewnego nagrania NASA zdecydowała się dopiero w pierwszą rocznicę misji. A jest nim kompletny zapis widoku przez wizjer kapsuły w trakcie jej wejścia w atmosferę, aż do wodowania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Powrót kapsuły Orion z misji Artemis I na wideo

Lądowanie na ciałach niebieskich jest solidnym wyzwaniem - i to niezależnie od tego, czy do pokonania jest atmosfera, czy nie. Gdy jednak ta atmosfera jest, to dochodzi tu pewien poważny problem. Z jednej strony jej opór pozwala wyhamować pojazd kosmiczny, z drugiej nie wystarczy tak sobie wlecieć w atmosferę, trzeba to zrobić w odpowiedni sposób. A powód jest prosty. Pojazd, który wraca, w tym przypadku z Księżyca, porusza się z ogromną prędkością względem Ziemi. Gdyby wyhamował na orbicie, co wymagałoby ogromnych zasobów paliwa, to wlot w atmosferę odbyłby się spokojnie. Jednak paliwa nadmiar jest tylko przy starcie, a przy lądowaniu są już tylko resztki.

Misja Artemis I. Kapsuła Orion po wodowaniu.
Misja Artemis I. Kapsuła Orion po wodowaniu.© Licencjodawca | NASA/James M. Blair

Dlatego zamiast hamować na orbicie, pojazd kosmiczny hamuje w atmosferze i musi w nią wlecieć pod ściśle określonym kątem. Dla laika cała ta operacja wiąże się z płomieniami i wielką temperaturą rozgrzewanej powłoki pojazdu. Istotnie, zewnętrzna osłona kapsuły Orion jest zdolna wytrzymać nawet 2800 stopni Celsjusza, ale na poniższym filmie z lądowania wydaje się, że wewnątrz było całkiem spokojnie.

W czasie rzeczywistym - lądowanie kapsuły Orion misji Artemis 1

Czyli nie taki straszny diabeł, jak go NASA maluje? Z jednej strony tak, bo sterowność dzisiejszych pojazdów jest znacznie lepsza niż tych z przeszłości. Ale to też złudzenie, jakie daje perspektywa oglądania najniebezpieczniejszego manewru w astronautyce z siedzenia domowego fotela. Warto to zobaczyć, choćby po to, by zrozumieć poszczególne aspekty lądowania, od wejścia w atmosferę, poprzez wypuszczenie spadochronów hamujących, do szczęśliwego końca.

Podobne doświadczenia przeżywają za każdym razem lądujący astronauci, gdy wracają z misji orbitalnych, czy to jest Sojuz czy Dragon SpaceX, podobnie czuli się astronauci Apollo. Mimo podobieństw do pojazdów sprzed 60 lat, kapsuła Orion ma być znacznie bezpieczniejsza w trakcie lotu, jak i podczas lądowania. Ta, którą poleci załoga Artemis II, jest zmodyfikowaną wersją pierwszego Oriona na podstawie doświadczeń z misji Artemis I, w tym etapu lądowania.

Karol Żebruń - dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także