Potrzebujesz smartfona dla szpanu? Oto najlepsze z nich!
20.03.2015 | aktual.: 28.02.2017 11:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niektórzy doceniają parametry i wydajność systemu, inni przykładają największą wagę do wyglądu. Jeśli szukasz smartfona, który cię dowartościuje, oto najlepsze propozycje
Smartfon to nie tylko wielofunkcyjne urządzenie, zastępujące telefon, komputer, aparat fotograficzny, odtwarzacz muzyki, kamerę i wiele innych. Sporo osób uważa, że ponad wszystkimi parametrami stoi jeszcze to, jak bardzo wizualnie zwraca na siebie uwagę. Producenci lubią podsłuchiwać szepty konsumentów i niejednokrotnie spełniają ich oczekiwania. Co prawda na próżno tu szukać jakiejś aktywności dużych firm w kwestii znacznego powiększenia pojemności baterii, ale w zamian dostaje się inne rzeczy.
Zanim przejrzymy najbardziej "ekskluzywne" smartfony, które przyciągają wzrok każdego, zastanówmy się, co w rzeczywistości jest najważniejsze w tych urządzeniach.
Niektóre firmy czasami lubią zwrócić uwagę na niecodzienny wygląd smartfona. Czasy, w których producent mógł wyróżnić swoje telefony komórkowe wyglądem, szokować pomysłami i koncepcjami, odeszły już w zapomnienie. Od kiedy na rynku pierwszeństwo przejęły smartfony, pole do działania w zakresie designu znacznie się zmniejszyło. Otrzymujemy jednokolorowe prostokątne urządzenie, które zwyczajnie z jednej strony posiada wyświetlacz (najlepiej, żeby zajmował jak największa powierzchnię frontu), a z tyłu obudowę chroniącą baterię i wszelkie podzespoły. Nie ma w tym niczego wyróżniającego czy zaskakującego. Jednak im więcej licznych _ bajerów _, tym lepiej - zaczynając od wizualnych aspektów telefonu. Tak więc – najprościej mówiąc - mamy tu do czynienia już chyba z polowaniem na te grupy ludzi, którzy odczuwają silną potrzebę bycia i czucia się wyróżnionymi, a do wyglądu przykładają wielką uwagę. Pytanie: czy wygląd smartfona jest rzeczywiście tak ważny? O opinię poprosiłem Kamilę Żyźniewską, redaktorkę
modową i stylistkę.
_ Pewnie nie dla wszystkich osób wygląd telefonu jest rzeczą ważną, ale dla mnie jako osoby zajmującej się modą, jest to jednak jakiś priorytet. I myślę, że nie jestem w takiej opinii wyjątkiem, bo podobną wagę do tego przywiązują również moje koleżanki. Z ładnym gadżetem jest jak z ładnym ubraniem – jego funkcjonalność odchodzi na drugi plan, a na pierwszym miejscu jest oczywiście estetyka. Stąd chociażby to całe szaleństwo na wymyślne etui na telefony komórkowe – marki modowe projektują ich coraz więcej, a kobiety kochają tego typu ozdoby. W grę wchodzą zarówno wszystkie infantylne obudowy, ozdobne naklejki czy eleganckie i bardzo klasyczne _ case’y _ (zależy od stylu i gustu użytkownika – bez względu na estetykę, dla większości wygląd jednak ma znaczenie). _
Tak więc wiemy, że wygląd ma rzeczywiście ogromne znaczenie dla pewnej grupy odbiorców. Tym tropem idą pewni producenci, tworząc swoje najnowsze smartfony. Czy dobrze trafiają? Przyjrzyjmy się pierwszemu "szpanerskiemu" smartfonowi.
Niedoskonały, ale jednak szpanerski - pierwszy wygięty wyświetlacz w smartfonie
Samsung Galaxy Note edge. Jeszcze nie tak dawno, tuż przed premierą, kiedy pojawiły się pierwsze plotki o tym, że kolejny smartfon z serii Note może mieć zachodzący na boczną krawędź ekran, wybuchła wielka euforia. *Nikt do tej pory nie zrobił czegoś podobnego. *Ogromna ciekawość i daleko idące gdybania _ do czego może posłużyć ta krawędź _ pozwoliły internautom i miłośnikom nowinek technologicznych na popisanie się swoją wyobraźnią. Rzeczywistość to zweryfikowała i otrzymaliśmy świetny - mówiąc o parametrach - telefon, naładowany masą przeróżnych funkcjonalności i to z bardzo ciekawie wyglądającym wygiętym wyświetlaczem! I właśnie o tym ostatnim mówiąc,pojawia się problem. W kwestii ergonomii, Note edge nie jest dobrym smartfonem. Problemy z tym, jak uchwycić urządzenie, żeby nie przeszkadzała zbyt wystająca ramka obudowy, strach o wyślizgujący się z dłoni telefon to największe błędy Samsunga. Nie można przymknąć na to oka nawet biorąc pod uwagę nowe funkcjonalności, o które pasek na krawędzi wzbogaca
możliwości Note edge. Jednak pozostając w temacie artykułu: wygląda niecodziennie? Tak, jak najbardziej. Jest innowacja? Oczywiście. Ludzie zwracają na to uwagę? No pewnie! Ale Samsung zdążył już wyjść o krok naprzód i o modelu Note edge mało kto teraz pamięta...
Najlepszy z najlepszych! Perła targów MWC 2015
Samsung Galaxy S6 edge - to jest dopiero coś! Podobnie jak w przypadku opisywanego przed chwilą smartfona, kiedy tylko pojawiły się przecieki, że wyświetlacz w tym modelu również będzie zakrzywiony, ale z dwóch stron, ludzie szaleli z zachwytu. Zdublowanie innowacyjnego pomysłu w jednym telefonie jednak nie zażegnało strachu przed podwójnie niewygodnym telefonem.
Tutaj należą się brawa dla Samsunga - posłuchał opinii, zweryfikował je i oto efekt - *genialny gadżet! *Biorąc pod uwagę nowatorskie pomysły w zakresie designu, które wykorzystał ten producent, myślę, że S6 można nazwać już właśnie gadżetem, który również jest smartfonem. Zakrzywienie wyświetlacza jest mniejsze, niż w Note 4 edge, więc ramka nie wystaje, a efekt _ wow _ pozostał. Do kompletu bardzo obiecujące parametry techniczne i odchudzona oraz ulepszona nakładka systemowa (_ TouchWiz _). Skróty kontaktów w rożnych barwach (funkcjonalność zakrzywionych krawędzi) wyglądają bardzo elegancko. Zrezygnowano z długich scrollowanych list, odstąpiono od niezbyt estetycznych ikonek w poszczególnych obszarach działania, zastąpiono je tekstem, a wszystko to wyświetla bardzo dobry ekran sAMOLED o przekątnej 5.2 cala. Rozdzielczość 2560 x 1440 pikseli (577 ppi) i bardzo wysoka jasność aż 600 cd/m2 również zwracają na siebie sporą uwagę. Smartfona zamknięto w obudowach o bardzo wyraźnych kolorach, które - niestety z
wyjątkiem białego - wyglądają imponująco. Mamy tu zatem do czynienia z całym pakietem czynników, które z pewnością zwrócą uwagę niemal każdego, kto spojrzy na nowego flagowca od Samsunga. Kiedy miałem okazję zapoznać się nieco bliżej z S6 podczas targów MWC 2015, byłem pod wrażeniem. Co prawda, nie zmienia to jednak faktu, że w zakresie krawędzi jest to dość wierna kopia ostatniego telefonu od apple. Kiedyś jednak usłyszałem, że jeśli ktoś się "inspiruje" innym produktem, znaczy to, że jest on dobry. Tak więc można wybaczyć Samsungowi podpatrywanie amerykańskiego jabłka, bo efekt jest świetny.
Wspomnę jeszcze o półprzezroczystej okładce na ten telefon. Dzięki niej użytkownik może sprawdzić najważniejsze powiadomienia bez konieczności otwierania. Wygodne i praktyczne. Po części może nawet zastępuje smartwatcha?
Niestety, na takie urządzenie jak S6 edge mogą sobie pozwolić jedynie posiadacze "_ nieco _" bardziej zasobnych portfeli.
Więcej o smartfonie Samsung Galaxy S6 edge dowiesz się w naszej galerii z targów MWC 2015: "Czego jeszcze nie wiesz o Samsung Galaxy S6 i S6 edge?"
Religia sama w sobie
iPhone 6 oraz 6 Plus to urządzenia, o których nie trzeba wiele mówić. Nie zaskakują co prawda wyglądem, ale mają na obudowie rzecz dla wielu osób najważniejsza - wyraźnie zaznaczające swoją obecność jabłko. To jest bardzo istotny element dla sporej części społeczeństwa. Nie ma się w końcu co dziwić, kiedy mówi się, że _ Apple jest religią sam w sobie _. Jest w tym wiele prawdy, ale należy pamiętać, że są na szczęście tacy użytkownicy, którzy decydują się na te smartfony ze względu na system, a nie pozycję logotypu na społecznym piedestale.
Prawdą jest również to, że _ większość "ajfonowców" kupi kolejnego bez względu na to czy będzie różowy i kosztował tyle, co trzy poprzednie" _. W końcu odkształcające się smartfony, które w dodatku są podatne na odbarwienia kieszeni spodni miały wróżyć wielką porażkę. "Wrogowie" Apple zacierali ręce, kiedy mogli szydzić z potknięcia giganta. Okazało się jednak, że te smartfony pobiły rekordy sprzedaży.
Tak czy inaczej, można przyjąć, ze iPhone jest gadżetem sam w sobie - wystarczy go mieć i "dyskretnie" napisać SMSa w towarzystwie znajomych. Byle zauważyli.
Kształt idealny? Znowu głos zabeira LG
O tym smartfonie napiszę najwięcej (w związku z jego polską premierą). LG G Flex 2 - ostatnio chyba najczęstszy, obok Galaxy S6, gość na łamach naszego portalu z koszyka nowych smartfonów. Premierowo został zaprezentowany już na początku tego roku, podczas targów CES w Las Vegas. Następnie można było się z nim zapoznać podczas LG InnoFest w Lizbonie pod koniec stycznia. Polska premiera miała miejsce 12 marca i to ona zaskoczyła mnie najbardziej. Tak więc na przestrzeni tych trzech miesięcy było dosyć głośno o wygiętym smartfonie w świecie portali i blogów technologicznych. Na tym właśnie zależy południowokoreańskiemu producentowi – rozgłos. Ale czy warto?
Głównym przesłaniem LG G Flex 2 jest niepowtarzalność, która potrafi wyróżnić z tłumu. I owszem – rzeczywiście tak jest. Podczas testów poprzednika tego modelu (pierwszy zakrzywiony smartfon na rynku, posiadający również baterię w tym kształcie), zauważyłem, że ludzi, którzy zauważyli u mnie Flexa nie interesuje sam telefon - może to być jakakolwiek kolorowa Lumia, kolejna wodoodporna Xperia, czy członkowie rodziny Galaxy S od Samsunga – to wciąż tylko urządzenie, który nie wzbudza ciekawości innych. Największe zainteresowanie wywołuje tylko to, co dane urządzenie wyróżnia i to najlepiej na pierwszy rzut oka. W przypadku Flexa jest tym elementem wyraźnie zauważalne wygięcie. Tak więc na porządku dziennym spotykałem się z pytaniami _ Co to za telefon? Ten telefon jest krzywy?! Jak to? Ale po co? _. Wniosek bardzo prosty – dla „szpanu” i „lansu” urządzenie idealne.
_ Czy w telefonie jest „lans”? Pewnie trochę tak. W końcu jak chcesz pokazać na sobie ładne ubrania, tak pokazujesz ładny telefon. Nie widzę różnicy. _ - słusznie zauważa Kamila.
Co więc się dzieje z Flexem 2? Moim zdaniem LG podczas polskiej premiery wygiętego smartfona wyraźnie zaznaczył nową grupę odbiorców – osoby, które nie patrzą w pierwszej kolejności na parametry, o których często nawet nie mają zielonego pojęcia, ale na wygląd i jakiś dodatkowy wyróżnik, zaznaczający obecność właściciela. Do nich właśnie zwraca się ze swoim nowym produktem i znalazł bardzo ciekawy, choć – tak myślę – wyjątkowo nietypowy sposób przekazu. Szafiarki i inne blogerki pewnie byłyby zachwycone, bo tutaj na arenę wchodzi… Bartek Michalec ze Zuo Corp, projektant mody. Byłem zaskoczony połączeniem jednego z największych producentów urządzeń elektronicznych i świata mody – jaki to ma mieć sens?
Gratka dla szafiarek i blogerek - G Flex2 Mirror Dress
LG podkreśla, że jego design jest _ innowacyjny _ oraz _ niepowtarzalny _. Nie śmiem nawet zaprzeczać – każdy ma swoją wizję materializacji tych cech. Są one podobno zbieżne z nowym (od 2010 roku) przedstawicielem polskiej branży mody – Zuo Corp. W rozmowie z przedstawicielką LG, dowiedziałem się, że projektant tworzy rzeczy _ oryginalne, inne i nowoczesne _. Stąd połączenie sił producenta smartfonów ze światem mody. Idąc dalej, LG chce wychodzić z propozycjami do klientów z różnych grup, dać im coś więcej. Uzupełniając słowa Kamili, dodaje, że dla osób ściśle związanych z branżą modową, telefon już nie jest urządzeniem, ale dodatkiem – akcesorium. W związku z tym musi się wyróżniać – musi _ wyglądać _.
Nadal jednak nie wiemy, jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Zuo Corp. Pędzę zatem z nieco szokującym wyjaśnieniem. LG postanowiło znaleźć projektantów, których idee (wymienione na samej górze) pokrywają się z misją firmy. Postawiono na współpracę z Bartkiem Michalcem i… stworzono sukienkę. I to nie byle jaką, bo – kolejna niespodziewana informacja – inspirowaną smartfonem LG G Flex 2. Po cichu liczyłem na kobietę, która wyjdzie ubrana właśnie w telefony, jednak na zdjęciu widzicie, co zastałem.
Jeśli przecieracie oczy ze zdumienia i zastanawiacie się co ma to wspólnego z zakrzywionym Flexem, oto objaśnienie: suknia w odcieniu pudrowego różu została stworzona z lekkiej i mieniącej się tkaniny przypominającej organzę. Jej lustrzany efekt uzyskano dzięki splotom metalowych nici (materiał odbija zakrzywione plamy światła), a wśród detali _ G Flex2 Mirror Dress _ (bo tak nazywa się ta sukienka) znalazły się wygięte pióra oraz połyskujące kryształy. Wizualnie to chyba wszystkie podobieństwa to smartfona, cała reszta to raczej ideologia i misja. Projekt zaprezentowano na tle lustrzanej tafli.
Firma - chcąc zawładnąć sercami osób, interesujących się modą - nawiązała współpracę z projektantami i pokazali sukienkę, do której nowy smartfon jest dodatkiem. Sprytne, przyznaję. Ale czy skuteczne?
Zainteresowanych szczegółowymi parametrami technicznymi zachęcam do zapoznania się z nimi w naszym artykule „Wykrzywiony smartfon LG G Flex 2 zadebiutuje w Europie”.
Tajwan nie odstaje i też stawia na wygląd
HTC One M9 to kolejna gorąca premeira z MWC. Tu jednak nie ma specjalnego zaskoczenia jeśli chodzi o design i obudowę. HTC wypracowało wizję swojego smartfona idealnego i ją kontynuuje. M9 wpisuje się jednak tylko częściowo w schemat smartfonów, które opisywałem. Tajwański producent postawił bowiem na te wizualne doznania, które nie są widoczne od razu dla innych, a dla użytkownika.
Nowe możliwości personalizacji w tym telefonie, które miałem okazję przetestować, są imponujące. W tym przypadku - podobnie jak w LG - główną bohaterką, broniącą idei jest kobieta. Ta idzie rozmarzona ulicą, kiedy zauważa w sklepowej witrynie sukienkę (którą zapewne chciałaby sobie kupić). Robi jej zdjęcie, a telefon analizując fotografię, selekcjonuje dominujące barwy i dostosowuje do tego schematu wszystkie elementy interfejsu. W tym ikony. Ciekawe rozwiązanie, napiszemy o nim więcej podczas testów M9.
HTC "na zewnątrz" może wyróżniać się jednak okładką, przypominającą... łapkę na muchy. Tak, ten przydatny kratkowany plastikowy gadżet, którego większość z nas używa podczas sezonu letniego. W przypadku HTC _ case _, bynajmniej, nie służy do poskramiania much, a wyświetlania istotnych informacji bez konieczności otwierania. W ten sposób kratki wyświetlają godzinę, powiadomienia czy też... dowolny tekst, który sobie ustawimy. Stały, migający, pływający, czarny, zielony, biały - pełna dowolność. Dodatkowo, obudowa ochronna służyć może tez jako gadżet do gier na telefonie, takich jak np. Tetris.
Na tę chwilę to już wszystko. Mam nadzieję, że producenci zechcieliby wprowadzać swoje niecodzienne pomysły także do tańszych telefonów, na które pozwala kieszeń przeciętnego konsumenta. Każdy chciałby czuć się wyróżniony, nie tylko ci najbogatsi. Cóż, widocznie design podnosi znacząco cenę smartfona, więc to do niego pakuje się najlepsze parametry.