Potężna broń Rosji. Oficer z USA chce zakazać jej używania
Brent Eastwood, były oficer armii USA uważa, że rosyjski system artylerii rakietowej TOS-1 powinien zostać zabroniony przez społeczność międzynarodową. W jego ocenie jest to broń, która "wysysa życie" z każdego, kto znajdzie się w jej polu rażenia.
08.10.2021 23:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ocenie Eastwooda podczas ewentualnego konfliktu z Rosją siły NATO powinny w pierwszej kolejności zniszczyć i usunąć z pola bitwy system TOS-1. "Rakiety TOS-1 uwalniają chmurę chemiczną, która rozpala powietrze pod nią i wysysa życie z każdego, kto znajduje się w strefie uderzenia" – pisze był oficer na łamach serwisu 19FortyFive.
Jego zdaniem używanie tego system powinno być zabronione przez społeczność międzynarodową. Jednocześnie Eastwood zwraca uwagę, że mogą się temu sprzeciwić państwa, które już zakupiły TOS-1. Były amerykański wojskowy zwraca uwagę, że rosyjskie rakiety zapalające powodują ogromne pożary, które "okaleczają i zabijają podobnie jak napalm".
TOS-1 to obrotowa, umieszczona na podwoziu czołgu (T-72 lub T-90) wyrzutnia 30 lub 24 nakierowanych rakiet z głowicami kal. 220 mm. Ważąca 46 ton maszyna osiąga prędkość do 65 km/h i może służyć na polu bitwy jako wsparcie czołgów.
Projekt wyrzutni sięga jeszcze czasów Związku Radzieckiego. Chociaż opracowano ją w latach 70., pierwsze bojowe użycie tej broni potwierdzono dopiero pod koniec lat 80., podczas interwencji Afganistanie.
Pojedyncza maszyna TOS-1 może w ciągu 6-15 sekund wystrzelić ładunek na odległość od 400 m do 6 km. O tym jak duża jest jej siła rażenia świadczy najlepiej fakt, że w tym czasie może pokryć salwą obszar o powierzchni 40 km kwadratowych. Oznacza to, że TOS-1 może zniszczyć w kilka chwil średniej wielkości miasto. Dla porównania, Inowrocław ma ok. 30 km kw., Sopot - 17 km kw, a Chełm - ok. 35 km kw.