Jak dziś podawaliśmy, na torze doświadczalnym w Żmigrodzie trwają próby polskiego pociągu Dart. Jeżeli zakończą się one pełnym sukcesem, w co wierzy producent - firma Pesa - jeszcze w tym roku maszyny te obsługiwać będą klientów PKP Intercity. Chociaż są to pociągi nieco wolniejsze od Pendolino, to ich zaletą jest niewątpliwie znacznie niższa cena. Zresztą plusów mają one więcej. Czego spodziewać mogą się pasażerowie Darta, kiedy trafi on do polskich kolei?
Prędkość – najpierw 160, później nawet 250 km/h
Według aktualnych planów i ustaleń Dart poruszać ma się po polskich torach z prędkością 160 km/h. To mniej niż słynny Pendolino, zdolny do osiągnięcia nawet 250 km/h. Producent polskiego pociągu twierdzi jednak, że wcale on włoskiemu konkurentowi nie ustępuje. Podczas przejazdów testowych w maju tego roku udało mu się już przekroczyć granicę 200 km/h, a Pesa twierdzi, że i 250 km/h nie jest dla Darta prędkością nieosiągalną. Polski producent planuje więc przygotowanie w przyszłości bazujących na jego konstrukcji składów, przystosowanych do podróżowania dużo szybciej. Za jakiś czas może się więc okazać, że polska konstrukcja nie tylko jest tańsza od włoskiej, ale i w ogóle jej nie ustępuje. Obserwowanie tego wyścigu z pewnością będzie emocjonujące.
Wygoda dla pasażerów
Wszystkie pociągi Dart wyposażone mają być w liczne udogodnienia, uprzyjemniające podróż pasażerom i zwiększające ich komfort. Wagony są bezprzedziałowe, ale skład ma wydzielone przedsionki. Jest również dostosowany do wymogów osób o obniżonej sprawności ruchowej dzięki windom, miejscom dla wózków i odpowiednio przystosowanej toalecie. Wewnątrz znaleźć można gniazdka elektryczne, klimatyzację, dostęp do sieci Wi-Fi, wzmacniacze sygnału sieci komórkowej, które ułatwią prowadzenie rozmów w miejscach ze słabszym zasięgiem. Jest też 6 stojaków na rowery, monitoring oraz elektroniczny system informacji pasażerskiej. Składy będą też zawierały wagon restauracyjny oraz funkcjonalne toalety z przewijakami. W pociągu ma być również cicho dzięki umieszczonemu na dachu falownikowi.
Bezpieczeństwo
Firma Pesa zapewnia również, że poza komfortem jej pociągi zapewniają podróżnym najwyższy stopień bezpieczeństwa. Zostały one zbudowane z elementów kompozytowych oraz stalowych o wysokiej wytrzymałości. Dzięki temu jest on w stanie pomyślnie przejść cztery scenariusze zderzeń zgodnie z obowiązującymi normami. Składy wyposażono także w dodatkowe elementy zwiększające bezpieczeństwo: klatkę w kabinie maszynisty, absorbery energii i zgarniacz. Do tego Dart obsługuje Europejski System Sterowania Pociągiem ETCS poziomu 2.
Tańsze niż Pendolino
20 składów Darta kosztowało Polskie Koleje Państwowe ok. 1 mld. złotych. Dodatkowe 300 milionów zapłaciły one za usługę serwisowania składów przez 15 lat. Dla porównania, za taką samą liczbę Pendolino przyszło polskiego przewoźnikowi zapłacić 400 mln euro, czyli ok. 1,6 mld złotych, zaś cały kontrakt, obejmujący również wsparcie techniczne, opiewał na 665 mln euro (ok. 2,7 mld złotych).
Kiedy i na jakich trasach?
Według planu firma z Bydgoszczy dostarczyć ma wszystkie składy Darta do końca października tego roku. Jest to rzecz jasna uzależnione od tego, czy uda im się przejść wszystkie konieczne testy i uzyskać potrzebną homologację – producent jest jednak dobrej myśli. Jeżeli wszystko pójzie zgodnie z planem, składy pojawią się na trasie Jelenia Góra – Wrocław – Łódź – Warszawa – Białystok / Lublin oraz Białystok / Lublin – Warszawa – Koluszki – Częstochowa – Katowice – Bielsko-Biała.