Polscy naukowcy pomogą obejrzeć Słońce z bliska

Polscy naukowcy pomogą obejrzeć Słońce z bliska

Polscy naukowcy pomogą obejrzeć Słońce z bliska
Źródło zdjęć: © NASA
17.06.2015 10:17, aktualizacja: 17.06.2015 11:22

Naukowcy już wkrótce będą mogli obejrzeć Słońce z tak bliska, jak nigdy dotąd. Umożliwi to sonda Solar Orbiter, której zadaniem będzie m.in. badanie jego rozbłysków.
Znajdzie się na niej teleskop STIX zbudowany m.in. w Centrum Badań Kosmicznych PAN.

- Solar Orbiter to jedna ze sztandarowych misji Europejskiej Agencji Kosmicznej i właściwie jedyna, której celem będzie badanie Słońca i jego rozległej atmosfery. Po raz pierwszy będzie można obejrzeć je z tak niewielkiej odległości, mniejszej niż 1/3 dystansu od Ziemi, czyli około 42 mln km - wyjaśnił prof. Janusz Sylwester z wrocławskiego Zakładu Fizyki Słońca Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Misja - jeśli się powiedzie - pomoże naukowcom zrozumieć zachodzące na gwieździe procesy, które są związane z nagrzewaniem korony słonecznej czy powstawaniem wiatru słonecznego. Umożliwi też znacznie lepsze obserwacje obszarów biegunowych, które z Ziemi są słabo widoczne i dlatego do tej pory słabo zbadane.

Badanie z bliskiej odległości tego, co się dzieje na Słońcu - podkreślił naukowiec - ma też znaczenie praktyczne i pozwoli przewidywać to, co dzieje się w otoczeniu Ziemi, np. przejścia wyrzutów plazmowych z korony słonecznej związane z rozbłyskami. - Rozbłyski to najbardziej energetyczne zjawiska w całym Układzie Słonecznym. Energia wydzielana podczas pojedynczego zjawiska jest równoważna eksplozji milionów bomb jądrowych jednocześnie. Przejścia wyrzutów plazmowych są źródłem silnych burz magnetycznych na Ziemi, a te mogą stanowić poważne zagrożenie dla funkcjonowania naszej cywilizacji. Na szczęście rozbłyski są od nas dość daleko i do tej pory nie wpływały znacząco na to, co się dzieje na Ziemi, pomijając awarię sieci energetycznej w kanadyjskiej prowincji Quebec w 1989 r. Jednak coraz bardziej opieramy się na nowoczesnej łączności, a ta jest zaburzana przez występowanie rozbłysków - powiedział prof. Sylwester.

W pobliżu Słońca sonda będzie przebywała tylko kilkanaście dni, co około pół roku, poruszając się wtedy wewnątrz orbity Merkurego. Znajdzie się na niej około 10 różnych przyrządów badawczych. Sześć przyrządów będzie służyło do badania tego, co dzieje się bezpośrednio na powierzchni gwiazdy. Wśród nich znajduje się teleskop STIX, w którego budowę zaangażowani są naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN z Warszawy i Wrocławia.

- To rodzaj teleskopu rentgenowskiego, który będzie rejestrował jak wyglądają rozbłyski na Słońcu. Podczas takiego rozbłysku cząstki przyspieszane są do olbrzymiej energii i współdziałają z plazmą, emitując promieniowanie rentgenowskie. Nasz przyrząd będzie obserwował jego rozkład - tłumaczy prof. Sylwester.

Budowany we współpracy z naukowcami szwajcarskimi teleskop STIX to znaczący wkład Polaków w misję Solar Orbiter. Polski wkład naukowo-techniczny to około 30-40 proc. wartości projektu. - Już w 2007 roku otrzymaliśmy zaproszenie do udziału w tej misji. Nasz udział rósł z czasem, kiedy okazało się, że tak dobrze potrafimy wykonywać zadania związane z budową i oprogramowaniem przyrządu STIX, że dodawano nam kolejne. Teraz jest ich dwa razy więcej niż początkowo przypuszczaliśmy - tłumaczył rozmówca.

Bliska odległość od Słońca to jednak dla pracujących nad sondą inżynierów niemałe wyzwanie. - Ekran termiczny, który ochrania przyrządy musi wytrzymać temperatury sięgające kilkuset stopni. Całą tę energię trzeba wypromieniować, bo inaczej wszystkie układy sondy uległyby zniszczeniu. Z tego powodu jest to chyba najtrudniejsza misja kosmiczna - podkreślił badacz.

Start planowany początkowo na 2017 rok przełożono na październik 2018 roku. - Misja wykorzystuje położenie planet w czasie i przestrzeni, dlatego nie można jej zainicjować w dowolnym momencie, tylko podczas określonych okien startowych. Pierwsze dane techniczne dotyczące powodzenia startu, stanu poszczególnych przyrządów będą dostępne niedługo po starcie. Dolot do Słońca będzie jednak dość skomplikowany i zajmie 2-2,5 roku. Dopiero po 3,5 roku od startu misja osiągnie punkt najbardziej do niego zbliżony - wyjaśnił prof. Sylwester.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)