Policja: wpadliśmy na trop niebezpiecznych hakerów
Funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku wpadli na trop hakerów, którzy w ciągu ostatnich dwóch dni rozesłali ponad pół miliona wiadomości z niebezpiecznym wirusem. Internauci z całego świata po odebraniu aplikacji nieświadomie uruchamiali program, który wykradał wszystkie dane, hasła i kody dostępu. Ponadto w mieszkaniach podejrzanych znaleziono kilkadziesiąt płyt z nielegalnym oprogramowaniem.
13.02.2009 | aktual.: 13.02.2009 22:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według informacji Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, osoby podejrzane zaledwie w ciągu dwóch dni rozesłały ponad pół miliona wiadomości z niebezpiecznym wirusem. Próba otwarcie pliku uruchamiała aplikację, która przejmowała kontrolę nad komputerem i wykradała hasła, kody i dane prywatne. Działalność hakerów wykryła jednostka do walki z przestępczością gospodarczą KWP w Białymstoku.
Policjantów zainteresowało nietypowe zachowanie jednego z internautów. Na jednym z popularnych portali społecznościowych ktoś w jednym czasie założył 2. fikcyjnych kont. Następnie za ich pośrednictwem rozsyłał wiadomości o treści: "Cześć, wydaje mi się, że chyba mam twoje stare zdjęcie. Czy to ty?". Internauta klikał na załączone zdjęcie i w tym samym czasie na komputerze instalował się niebezpieczny wirus. Program ukrywał się na dysku i czekał na zdalne instrukcję swojego właściciela. Jak podaje rzecznik policji, wirus w każdym momencie mógł przejąć kontrolę nad komputerem, sczytywać hasła, kody i inne poufne informacje. Wstępnie ustalono, że w połowie listopada ubiegłego roku przez 2 dni hakerzy rozesłali takie wiadomości do pół miliona adresatów na całym świecie.
Patrol internetowy KWP w Białymstoku wpadł na trop cyberprzestępców i określił miejsce, gdzie znajdowały się ich komputery. W akcji wzięli udział również policjanci z Rzeszowa. W trzech mieszkaniach zabezpieczono łącznie 6 komputerów, 8 dysków twardych i kilkadziesiąt płyt z nielegalnym oprogramowaniem. Teraz policjanci ustalają, czy właściciele sprzętu na pewno brali udział w tym procederze. Niestety w trakcie obławy podejrzanych nie było w domu. Jednak jak zapewnia rzecznik: "Zatrzymanie sprawców to tylko kwestia czasu".