Polacy kochają disco polo i internet jest tego dowodem. Ale większość wciąż się tego wstydzi
Disco polo za sprawą Telewizji Polskiej powróciło na salony. Zenek Martyniuk śpiewał w sylwestrową noc w czasie koncertu transmitowanego przez TVP, wkrótce na antenie stacji mają pojawić się programy poświęcone temu gatunkowi. Powrót mody na przaśne piosenki? Jaki powrót, skoro disco polo od lat święci triumfy w sieci. Internet i disco polo to dobre połączenie, czego dowodem jest zespół... E-maill.
Drugim polskim najpopularniejszym teledyskiem na “polskim YouTubie” w 2016 roku była oczywiście piosenka disco polo zgrupy Power Play - "Lubisz to lubisz” z liczbą prawie 30 mln wyświetleń. Ale dominację tego gatunku najlepiej pokazuje zestawienie podsumowujące dziesięć lat obecności serwisu na polskim rynku. Wiecie, jaki materiał oglądano przez tę dekadę najczęściej?
Właśnie ten:
Dodajmy, że choć YouTube istnieje od 2005 roku, to premierę “Ona tańczy dla mnie” mieliśmy w… 2012.
Gwiazdy disco polo są też w zestawieniach najpopularniejszych wyszukiwanych haseł. Jak to się stało, że gatunek kojarzony z latami dziewięćdziesiątymi, przasnością, prostotą i siłą rzeczy z nienowoczesnością, podbił internet, tak jak wcześniej stragany z kasetami i płytami CD?
Disco polo kocha nowe technologie
Bo wbrew pozorom artyści disco polo bardzo szybko internet zrozumieli. Dziś wielu muzycznych ekspertów zachwyca się, że polscy wykonawcy dostrzegają problemy związane z internetem. Muzycy robią z siebie przestrzegających przed niebezpieczeństwem sieci czy nowych technologii mędrców, podczas gdy gwiazdy disco polo nie dość, że o nowinkach technologicznych śpiewały dawno temu, to jeszcze sensownie. Ot, radosne utwory o tym, czym żyła Polska - Nasza Klasa czy SMS-y były głównymi tematami utworów. Powstał nawet zespół Skaner czy E-maill, a niektórzy wykonawcy stylizowali się na bohaterów Matriksa, biorąc z nowych technologii i podobnych klimatów to, co popularne, ciekawe i najlepsze. Bez zbędnego moralizatorstwa.
Osoby zajmujące się disco polo nie tylko podążały za modą i technologicznym rozwojem, ale potrafiły zrobić z niego użytek. Zespół Weekend, autorzy hitu “Ona tańczy dla mnie”, już w 2013 roku tylko przez miesiąc zarobili ponad sto tysięcy złotych w samych kanałach cyfrowych! Czyli za pośrednictwem serwisów internetowych, muzyki z chmury czy usług typu “Granie na czekanie”.
Do dziś trwają dyskusje, czy streaming zabija muzykę, czy może jej pomaga, a prawie cztery lata temu disco polo nic sobie z tych rozważań nie robiło, tylko po prostu zarabiało. Wykorzystując wszelkie nowe sposoby, które pozwalały dotrzeć do fanów. Ludzie nie kupują płyt? Żaden problem, będziemy w sieci, wykorzystując nowe modele dystrybucji. Wiedza, której do dziś nie mogą przyswoić zapomniane gwiazdy estrady, w 2013 była dla disco polo oczywistością.
Kiedy w 2015 roku eksperci od kultury wraz z muzykami disco polo po raz setny - choć tym razem mając powód, jakim był sukces filmu “Disco polo” - zastanawiali się, czy ten gatunek jest wartościowy czy obciachowy, discopolowe hity były niemal wszędzie. Nie w mainstreamowych stacjach, ale za to w internecie, internetowych radiach czy nawet w grach. W “Singstar: Mistrzowska impreza” przeboju “ Ona tańczy dla mnie” zabraknąć oczywiście nie mogło. Nie rock, nie wielbiony na świecie polski metal, nawet nie pop, a nasze swojskie disco polo “sprzedawało” grę karaoke - czy może być lepszy dowód na to, że disco polo świetnie odnalazło się w nowych czasach i na to, że nigdy nie przestało rządzić gustem Polaków?
Disco polo to wciąż wstyd - internet to pokazuje
Sukces disco polo kojarzy nam się z latami dziewięćdziesiątymi, straganami, kasetami czy pierwszymi kompaktami. Tymczasem internet to nowe kanały dystrybucji, łatwiejsza droga do fanów. Nie zmieniło się jednak jedno: wciąż słuchanie disco polo to coś, do czego niezbyt chętnie Polacy się przyznają.
Na YouTubie rządzi disco polo, ale już na Facebooku gwiazdy gatunku taką popularnością się nie cieszą. W TOP 10 profili celebrytów jest np. Kamil Bednarek czy Cleo, a nie ma artystów disco. Zespół Weekend, najpopularniejszy na YouTubie, ma raptem niecałe 185 tysięcy polubień!
VOX FM, stacja radiowa skupiająca się na muzyce disco polo, która z roku na rok zwiększa swoje udziały rynkowe (a w okresie od sierpnia do października 2016 roku zanotowała największy wzrost słuchalności, o czym informował portal Wirtualne Media), też nie jest w TOP 10 profili “mediowych”, przegrywając np. z Eską czy RMF FM. Mało tego - nie jest nawet w dziesiątce najpopularniejszych rozgłośni. Podobnie jest z kanałem Polo TV, które jest liderem stacji muzycznych w Polsce, ale na Faceooku udział ma niewielki.
Ba, ze statystyk wynika, że VOX FM pod względem zaangażowania fanów zajmuje dopiero siódme miejsce. O czym to świadczy? Polacy słuchają disco polo, ale nie chcą się do tego przyznać. Anonimowo nabija się artystom wyświetlenia, komentuje hity, ale na Facebooku, pod nazwiskiem, kiedy znajomi mogą zobaczyć - lepiej nie być z disco polo kojarzonym. “Niby nikt nie słucha, a teksty piosenek zna każdy” - to popularne powiedzonko najlepiej opisuje ten gatunek w internecie.
Internet dał disco polo nowe metody dotarcia do słuchaczy, pozwolił podtrzymać popularność tej muzyki, ale nie wyleczył jednego z największych polskich kompleksów - wstydu przed disco polo. Ten paradoks w sieci jest szczególnie widoczny - piosenki disco polo rządzą, ale mało kto przyznaje się, że to jego zasługa.