Poderwano polskie F‑16. Eskortowały amerykański bombowiec B‑52
Minister obrony, Mariusz Błaszczak poinformował w piątek, 24 lutego za pośrednictwem Twittera, że polskie myśliwce F-16 zapewniły eskortę amerykańskiemu bombowcowi strategicznemu B-52. Wiceminister zaznaczył: "po raz kolejny potwierdzamy interoperacyjność naszych sił powietrznych oraz gotowość do reakcji". Przypominamy, czym jest B-52 i wyjaśniamy, co robił w tej części świata.
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych wyjaśniło, że "odbywało się to w ramach współdziałania sojuszniczego #NATO w polskiej przestrzeni powietrznej. Wspólne loty z sojusznikami wzmacniają i zacieśniają wzajemne relacje". Amerykańskie bombowce strategiczne B-52 Stratofortress nie są rzadkim widokiem nad Europą. Maszyny często przybywają do lotniczych baz wojskowych w tej części świata, aby uczestniczyć w manewrach. Ich obecność to również element strategii "prężenia muskuł" USA.
Bombowiec B-52 pojawił się nad Polską
Przeloty bombowców B-52 zawsze wzbudzają zainteresowanie. Te ciężkie maszyny dalekiego zasięgu, często nazywane "latającymi fortecami", zaprojektowane i wyprodukowane przez Boeinga mogą przenosić broń jądrową, a także szeroki wachlarz innego uzbrojenia, w tym zwykłe bomby, amunicję precyzyjną, a w przyszłości również i broń hipersoniczną. Dodatkowo, jak zauważył już Łukasz Michalik "to najstarsze amerykańskie samoloty bojowe, pozostające bez przerwy w służbie".
B-52 ma długość 48,5 m, wysokość 12,5 m, a rozpiętość jego skrzydeł wynosi 56,4 m. Bombowiec został wyposażony w 8 silników turbowentylatorowych Pratt & Whitney TF33-P-3/103. Może latać z prędkością przekraczającą nawet 1000 km/h na maksymalnym pułapie ponad 15 tys. m. Na jego pokładzie zazwyczaj znajduje się 5-osobowa załoga składająca się z dowódcy statku powietrznego, pilota, dwóch nawigatorów oraz oficera walki radioelektronicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bombowce tego typu przeznaczone są do wykonywania różnorodnych misji. Przykładowo, podczas konwencjonalnego konfliktu mogą służyć do ataków strategicznych, przechwytywania w powietrzu czy ofensywnych operacji przeciwlotniczych i morskich. Dwa B-52 są w stanie monitorować 364 tys. kilometrów kwadratowych powierzchni oceanu. Oficjalny serwis Sił Powietrznych USA zwraca uwagę, że podczas operacji Pustynna Burza te maszyny dostarczyły 40 proc. całej broni zrzuconej przez siły koalicyjne. Wykorzystywano je również podczas wojny wietnamskiej.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski