Planety z ocenami i kontynentami. Naukowcy mają nową teorię

Astronomowie od dawna przyglądają się wszechświatowi w nadziei na odkrycie obcych cywilizacji. Istnienie życia wymaga jednak dostępu do wody w stanie ciekłym. Naukowcy przedstawili właśnie nową teorię dotyczącą sposobów jej powstawania na obcych planetach, która pozwala spojrzeć na to w zupełnie inny sposób.

Naukowcy mają nową teorię
Naukowcy mają nową teorię
Źródło zdjęć: © Pixabay
Karolina Modzelewska

23.02.2021 14:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Naukowcy z Instytutu GLOBE na Uniwersytecie w Kopenhadze na łamach "Science Advances" opublikowali badanie, z którego wynika, że woda może być obecna podczas samego formowania się planety, a nie jak wcześniej przypuszczano, powstaje przez przypadek (np. za sprawą uderzenia lodowej asteroidy w planetę). Badanie dotyczy zarówno Ziemi, Wenus, jak i Marsa.

Woda w składzie planet

- Wszystkie nasze dane sugerują, że woda od samego początku była jednym budulców Ziemi. A ponieważ cząsteczka wody występuje często, istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo, że dotyczy to wszystkich planet w Drodze Mlecznej. Decydującą kwestią dla obecności wody w stanie ciekłym jest odległość planety od jej gwiazdy - mówi profesor Anders Johansen z Centrum Formacji Gwiazd i Planet, który kierował badaniami.

Używając modelu komputerowego, Johansen i jego zespół obliczyli, jak szybko powstają planety i z jakich budulców. Badania wskazują, że są to cząsteczki pyłu lodu i węgla o wielkości milimetra, o których wiadomo, że krążą wokół wszystkich młodych gwiazd w Drodze Mlecznej. Powstały około 4,5 miliarda lat temu podczas formowania się tego, co później stało się Ziemią.

- Do momentu, w którym Ziemia rozrosła się do jednego procenta obecnej masy, nasza planeta zwiększała swoją objętość, przechwytując masę kamyków wypełnionych lodem i węglem. Wtedy Ziemia zaczęła rosnąć coraz szybciej, aż po pięciu milionach lat stała się tak duża, jak obecnie. Po drodze temperatura na powierzchni gwałtownie wzrosła, co spowodowało, że lód w kamieniach wyparował i dostał się na powierzchnię, tak że obecnie tylko 0,1 proc. planety składa się z wody, mimo że 70 proc. powierzchni Ziemi jest pokryte wodą - zaznacza Johansen.

Planety podobne do Ziemi

Teoria, zwana "akrecją kamyków", głosi, że planety są formowane przez lepkie kamyki, które łączą się, tworząc jej rdzeń. Johansen wyjaśnia, że ​​cząsteczki wody H2O znajdują się wszędzie w naszej galaktyce i dlatego teoria pozwala sugeruje, że inne planety mogły powstać w ten sam sposób, co Ziemia, Mars i Wenus.

- Wszystkie planety w Drodze Mlecznej mogą być utworzone z tych samych budulców, co oznacza, że ​​planety z taką samą ilością wody i węgla jak Ziemia - a zatem potencjalne miejsca, w których może występować życie - często występują wokół innych gwiazd w naszej galaktyce. Warunkiem jest jednak występowanie odpowiedniej temperatury – podkreśla Johansen.

Jeśli planety w naszej galaktyce powstawały z tych samym składników i mają takie same warunki temperaturowe jak Ziemia, istnieją duże szanse, że posiadają mniej więcej taką samą ilość wody i kontynentów jak nasza planeta. To z kolei sugeruje, że może na nich istnieć życie. Naukowcy planują to zweryfikować przy wykorzystaniu kolejnej generacji teleskopów kosmicznych. Dzięki nim można będzie dokładniej przyjrzeć się egzoplanetom krążącym wokół gwiazd innych niż Słońce.

Komentarze (9)