Piractwo jednak nie zabija przemysłu muzycznego

Piractwo jednak nie zabija przemysłu muzycznego

24.03.2011 16:07, aktual.: 24.03.2011 16:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nowe badania London School of Economics dowodzą, że piractwo wcale nie powoduje stagnacji w przemyśle muzycznym, a po prostu zmienia sposób, w jaki ludzie konsumują muzykę.

Badania, przeprowadzone przez London School of Economics (LSE), jedną z największych i najbardziej wpływowych uczelni ekonomicznych na świecie, sugerują, iż muzycy i artyści nie mogą obwiniać piractwa komputerowego, a co za tym idzie, internautów, za zabijanie przemysłu muzycznego. Dzielenie się plikami w Internecie, zarówno tymi legalnymi, jak i nielegalnymi, nie powoduje zastoju w branży muzycznej - ludzie nie przestali konsumować muzyki, ale zmienił się sposób, w jaki to robią.

Obraz
© Piractwo nie zabija przemysłu muzycznego (fot. via Chip.pl)

Dziś muzykę częściej kupuje się w Internecie, w formie cyfrowej, a nie na płytach CD, co nie oznacza, że nie kupuje się jej wcale. Steve Jobs zatem nie zabija przemysłu muzycznego, ale z pewnością sprawia, że rynek ten musi zacząć nadążać za zachodzącymi w nim przemianami.

A przecież powodem piractwa są... za wysokie ceny, jak wynika z poważnych badań, przeprowadzonych przez szanowany Social Science Resarch Counci.

Komentarze (91)