Pierwszy taki statek. Napędzany jak autobus
Taki statek na pewno się lodowcom nie kłania. W norweskiej stoczni powstanie luksusowy lodomałacz. Zamówił go Ponant, armator z Francji. Wartość kontraktu to 2,7 miliarda koron norweskich (ponad miliard złotych). Ma jednak cechę, która wyróżnia go na tle innych modeli.
21.12.2017 | aktual.: 21.12.2017 16:37
Jaki? To pierwszy wycieczkowy lodołamacz z napędem LNG (ciekły gaz ziemny). Statek będzie mieć długość około 150 metrów i szerokość 28 m. Maksymalna prędkość, jaką będzie mógł rozwinąć, wyniesie 15 węzłów (około 28 km/h). Statek pomieści 270 pasażerów w 135 kabinach, załoga zaś będzie składać się ze 180 osób.
Umożliwi on rejsy do takich lokalizacji jak biegun północny, Morze Weddella, Morze Rossa i Wyspa Piotra I. W planach przewidziano również hangar dla dwóch helikopterów na pokładzie. Co ważne, statek ma spełniać najwyższe standardy w zakresie ekologii. Za jego projekt odpowiadają Striling Design International oraz Aker Arctic.
– To dla nas naprawdę ekscytujący projekt i nie możemy się już doczekać jego realizacji - przyznał Roy Reite, dyrektor generalny Vard, cytowany przez Portal Morski. – Vard ma bardzo duże doświadczenie w budowie jednostek z klasą lodową. Zbudowaliśmy już kilka bardzo zaawansowanych statków stworzonych do eksploatacji w obszarach polarnych – dodał.