Pierwszy komercyjny jetpack trafi do sprzedaży w 2016 roku
Glenn Martin - założyciel Martin Aircraft Company - nad projektem "odrzutowego plecaka" pracuje od 30 lat. Maszyna miała zadebiutować na rynku już w 2014 roku, ale testy i prace wykończeniowe wciąż się przeciągały.
Przesunięcie premiery urządzenia wpłynęło przede wszystkim na jego niższą cenę. Wstępnie spodziewano się, że jetpack będzie kosztował 200 tys. dolarów, teraz jego wartość spadła do 150 tys. dolarów. To dalej olbrzymie pieniądze, jednak pamiętajmy, że mówimy tu o technologii, która może być pod pewnymi względami alternatywą dla helikopterów i spełnieniem snów fanów science-fiction.
Maszyna potrafi udźwignąć ciężar 120 kg i wznieść się na wysokość 1000 metrów. W powietrzu może pozostać przez około 30 minut, a jej maksymalna prędkość to 119 km/h. Dwa wentylatory napędza silnik benzynowy. Firma zadbała także o bezpieczeństwo pilota. Jetpack wyposażony jest w nowy rodzaj spadochronu balistycznego, który zadziała nawet na bardzo małej wysokości.
Firma spodziewa się, że jetpack zainteresuje nie tylko milionerów szukających ekstremalnych wrażeń ale też i oddziały specjalne czy służby medyczne - pionowy start i lądowanie, a także możliwość poruszania się po obszarach zamkniętych mają być pomocne w akcjach ratunkowych. Pierwsze jetpacki znajdą swoich klientów pod koniec 2016 roku.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Pierwszy komercyjny jetpack trafi do sprzedaży w 2016 roku