Opera wprowadza ochronę przed koparkami kryptowalut w swoich przeglądarkach

Przejmowanie komputerów do kopania kryptowalut jest coraz większym problem. Jest o tyle groźne, że często możemy nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że padliśmy ofiarą hakera, a nasz komputer kopie mu "krypto". Przeglądarka Opera chce chronić swoich użytkowników wprowadzając blokadę kopiących skryptów.

Opera wprowadza ochronę przed koparkami kryptowalut w swoich przeglądarkach
Źródło zdjęć: © flickr.com
Bolesław Breczko

22.01.2018 | aktual.: 07.02.2020 14:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Co to jest koparka kryptowalut?

Koparka kryptowalut to komputer o mocy obliczeniowej umożliwiającej kopacznie, czyli wydobywanie kryptowalut. Komputery te rozwiązują zagadki matematyczne, które są wymagane do zawarcia transakcji kryptowaltą.

Ochrona przed kopaniem walut

Jedną z nowych form ataku jest tzw. kopanie przez przeglądarkę. Działa to w ten sposób, że haker infekuje popularną stronę internetową, umieszczając na niej złośliwy kod JavaScript (który odpowiada za działanie na stronach interaktywnych lub dynamicznych elementów).

Jako, że większość z nas nie monitoruje, co robią te scrypty (a potrafi ich być na jednej stronie nawet kilkadziesiąt), to nie wiemy, kiedy jeden z nich zaczyna wykorzystywać nasz komputer do kopania kryptowaluty. Efektem tego jest wzmożona praca komputera i finalnie wyższy rachunek za energię elektryczną. Wg ekspertów stojących za przeglądarką Opera problem dotyczy także telefonów komórkowych.

W walce z nielegalnym kopaniem kryptowalut przeglądarka Opera wprowadziła niedawno blokadę kopiących skryptów. Teraz usługę tę udostępniają w przeglądarkach na urządzenia mobilne.
Eksperci Opery wykazali w testach, że zainfekowane strony potrafią zwiększyć zużycie procesora w telefonach o 100 proc. Przekłada się na szybsze wyczerpanie baterii i nagrzanie urządzenia.

- Jedna zakażona strona działająca w tle może "zjeść" nawet 4,5 godziny życia baterii – mówi Jan Standal, wiceszef w Operze.

Komentarze (4)