Okrutne zbrodnie dr Josefa Mengele. Ale oprawca uważa, że ratował ludzi
Josef Mengele dopuścił się mrożących krew w żyłach zbrodni na więźniach obozu Auschwitz-Birkenau. Za nieludzkie eksperymenty nigdy jednak nie spotkała go kara. Co więcej, sam "Anioł Śmierci" nawet kilkadziesiąt lat po wojnie w ogóle nie poczuwał się do odpowiedzialności za wyrządzone zło.
"Ocaliłem życie kilku tysiącom więźniów" - tak tłumaczył się swojemu synowi. O tym, co Mengele myślał o swoich wojennych działaniach, wiemy dzięki relacji jego syna Rolfa. W 1977 roku odwiedził on Mengelego w Brazylii, gdzie zbrodniczy lekarz znalazł bezpieczne schronienie. Jego wspomnienia przytaczają John Ware i Gerald Posner w książce pod tytułem "Mengele. Polowanie na Anioła Śmierci z Auschwitz":
Powiedział mi, że nie on "wynalazł" Auschwitz i nie on był osobiście odpowiedzialny za to, co działo się w obozie. Auschwitz istniał już wcześniej. Chciał pomagać, ale nie miał takiej możliwości. Nie mógł pomóc wszystkim.
To nie ja nakazałem eksterminację
Ojciec Rolfa był jednym z lekarzy dokonujących selekcji wśród nowoprzybyłych więźniów na tych, którzy mają trafić do pracy i tych, których od razu uśmiercano w komorach gazowych. Po latach tłumaczył synowi, że:
starał się zaklasyfikować jak najwięcej osób jako "zdolnych do pracy". Uważał, że w ten sposób ocalił życie kilku tysiącom więźniów. Nie on nakazał eksterminację i nie on był za nią odpowiedzialny.
Mówił, że bliźnięta zawdzięczały mu życie. Twierdził, że nigdy osobiście nikogo nie skrzywdził i zaciekle bronił tego stanowiska. Pytał, czy ja – jego syn – wierzę w kłamstwa wypisywane w gazetach
Oczywiście twierdzenia Mengelego były zupełnie nieprawdziwe. Jak słusznie zauważają Ware i Posner:
Mengele nie uznawał ludzi za "zdolnych do pracy" z powodów humanitarnych, ale dlatego, że traktował Auschwitz jako laboratorium, z nieograniczonymi zapasami materiału ludzkiego do eksperymentów, które zostały w niekorzystny sposób przerwane przez nadejście wojny.
Owładnięty chęcią pozyskania jak największej liczby bliźniąt do swoich potwornych badań, Mengele "uczestniczył w selekcjach na rampie nawet wtedy, gdy nie przypadała jego kolej". Co więcej są dowody na to, że "Anioł Śmierci" przekonywał pozostałych obozowych lekarzy z trupią główką na czapce, aby kierowali wszystkie bliźnięta do niego.
Mengele po latach wmawiał synowi, że podczas selekcji starał się zakwalifikować jak najwięcej ludzi, jako zdolnych do pracy. Na zdjęciu jedna z selekcji węgierskich Żydów w Birkenau
Całkowicie fałszywe było również stwierdzenie jakoby Mengele "nikogo nie skrzywdził". W trakcie jego eksperymentów na bliźniakach, których głównym celem było "znalezienie sposobu na genetyczne warunkowanie cech aryjskich u dzieci i zwiększenie ilości ciąży mnogich" życie straciły setki z nich. Część Anioł Śmierci zamordował własnoręcznie, inne zginęły z jego rozkazu.
Nie można również zapominać o tych, którym udało się przeżyć, ale do końca życia odczuwali skutki zwyrodniałych eksperymentów. Tymczasem Mengele - podobnie jak wielu podobnych mu nazistowskich zbrodniarzy – nigdy nie okazał najmniejszej skruchy. Synowi, pytającemu o prawdziwość stawianych mu zarzutów, powiedział jedynie że "oni [Żydzi – przyp. R.K] nie chcą mnie osądzić; oni szukają zemsty".
Autor: Rafał Kuzak - Historyk, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, fan muzyki rockowej i dobrej książki. Współautor "Wielkiej Księgi Armii Krajowej". Jako zastępca redaktora naczelnego "CiekawostkiHistoryczne.pl" nadzoruje bieżącą pracę redakcji i odpowiada za współpracę z reklamodawcami.
Sekrety życia jednego z najokrutniejszych zbrodniarzy wojennych w książce Geralda Posnera pt. "Mengele. Polowanie na Anioła Śmierci z Auschwitz". Kliknij i kup z rabatem w księgarni wydawcy.
Zainteresował Cię ten tekst? Na łamach portalu CiekawostkiHistoryczne.pl przeczytasz również o najbardziej bestialskich eksperymentach doktora Mengelego