Od czego zależy cena zegarka?
Dlaczego niektóre zegarki są tanie, a inne kosztują tyle, że za tę cenę kupimy porządne auto i jeszcze na koncie sporo zostanie? Niekoniecznie wygląd ma tu znaczenie.
27.02.2017 | aktual.: 27.02.2017 16:47
W strefie The Designer Gallery w Galerii Mokotów zorganizowano manufakturę zegarków Ateliers deMonaco. Na wystawie można było oglądać unikalne modele, które kosztują od 100 do nawet 400 tysięcy złotych. Za co się tyle płaci?
Jednym z najważniejszych czynników jest stopień komplikacji mechanizmu - tłumaczy Dariusz Chlastawa z Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków.
Oczywiście kruszec także ma znaczenie i zegarek ze stali będzie tańszy niż ten sam model, ale wykonany ze złota. A ten z białego złota czy platyny droższy niż ze “zwykłego”. Jednak to, w co oprawiony jest mechanizm, aż tak wielkiego wpływu na cenę nie ma. Bardziej liczy się to, czego na pierwszy rzut oka nie widać.
Im więcej komplikacji, tym większa cena. Dariusz Chlastawa podaje przykłady takich mechanizmów jak wieczny kalendarz czy repetycja minutowa - ich przygotowanie i stworzenie jest bardzo skomplikowane, czasochłonne i pracochłonne, co przekłada się na cenę urządzenia. Za zegarek, który ma w sobie wszelkie możliwe komplikacje w jednym mechanizmie, trzeba zapłacić nawet 20 mln zł! To za “serce” zegarka płaci się najwięcej, a nie za jego wygląd.
Oczywiście marka producenta też ma znaczenie. Podobny mechanizm od renomowanej firmy będzie znacznie droższy, niż ten wyprodukowany przez mniej znaną manufakturę.
Czy to w takim razie oznacza, że tylko drogie zegarki są dobre?
- Na szczęście nie - dodaje Dariusz Chlastawa. - Należy jednak pamiętać, by dobierać zegarek do osobowości i przede wszystkim do okazji. Czasomierz za kilkanaście tysięcy będzie źle wyglądał na właścicielu, który ubrał go do sportowego dresu. Trzeba znać umiar i szukać czegoś, co będzie do nas pasować - nie musi to być sprzęt z najwyższej cenowej półki. Tańszy, ale odpowiednio dopasowany model, będzie znacznie lepszy niż podróbka nawet najlepszej marki - dodaje ekspert. - Chodzenie w kopii to wstyd.