Nowa Zelandia: Udostępnił nagranie z zamachu w Christchurch. Został aresztowany
Zamach na meczety w Christchurch w Nowej Zelandii wstrząsnął ludźmi na całym świecie. Atak terrorystyczny pokazał też gorzką prawdę o ludziach: zakazany owoc smakuje najlepiej. Facebook ujawnił porażające liczby.
22-latek został zatrzymany przez nowozelandzką policję za udostępnianie nagrania z zamachu w Christchurch.
Przypomnijmy. W Nowej Zelandii prawicowy terrorysta zamordował kilkadziesiąt osób w meczecie. Całość transmitował na żywo na na Facebooku. Teraz kopie nagrania krążą po sieci.
Chociaż zatrzymany 22-latek (policja nie ujawnia jego danych) nie był w żaden sposób powiązany z zamachowcem i tragicznym wydarzeniem, to i tak naruszył prawo. Nowozelandzkie przepisy zakazują udostępniania niedozwolonych materiałów.
Zaraz po zamachu władze w Nowej Zelandii apelowały do mieszkańców, by nie dzielili się nagraniem w mediach społecznościowych.
Tymczasem zakazany materiał wielu na całym świecie chciało zobaczyć. Jak ujawnił Facebook, w serwisie w ciągu doby skasowano aż 1,5 mln kopii filmu. 1,2 mln wyleciało z Facebooka już na etapie próby udostępnienia. Dane pokazują jednak, że system jest dziurawy, skoro 300 tys. razy użytkownikom udało się przechytrzyć algorytmy.
Reakcje na materiał nie dziwią.
"Misja i odpowiedzialność Facebooka, ale także wszystkich wielkich social mediów, które umożliwiają swobodne nadawanie na żywo, jest tym większa, że zamach w Nowej Zelandii to zły sygnał. Sygnał dający psychopatom dodatkowy czynnik motywujący - gdy złapią za spust, zbiorą dzięki streamingowi szeroką publiczność i większy posłuch. Kolejna taka sytuacja po prostu nie może mieć miejsca" - pisał Bolesław Breczko z WP Tech.