Nowa strategia wojsk USA. Walczyć będą nawet kucharze
Armia USA widzi w dronach duże zagrożenie. Generał stawia sprawę jasno. Wszyscy żołnierze wojsk lądowych mają zyskać nowe umiejętności.
10.02.2021 12:34
Generał dywizji Sean Gainey, który jako Szef Połączonego Biura Zwalczania Małych Bezzałogowców (Join Counter Small UAS Office) stwierdził, że powinno się przeszkolić wszystkich amerykańskich żołnierzy sił lądowych w zwalczaniu pojedynczych bezzałogowych statków powietrznych, jak i rojów.
Program szkoleniowy skierowany do żołnierzy US Army ma być jednym z elementów wprowadzonej kilka dni temu nowej strategii zwalczania małych bezzałogowców. Ma on objąć każdą osobę wcieloną do wojska nie tylko strzelców, ale także wszystkich tych, którzy pełnią służbę wyłącznie pomocniczą np. kucharzy. Każdy z nich zostanie wysłany na szkolenie do Fort Still, które do 2024 roku ma stworzyć specjalne centrum.
To właśnie w stanie Oklahoma powstawać będą także m.in. oddziały przeciwlotnicze zyskujące nową rolę "parasola ochronnego", który ma odpowiadać za bezpieczeństwo całej jednostki w wymiarze napadu powietrznego i rozpoznawania bezzałogowców. Żołnierze mają mieć do dyspozycji lasery dużej mocy, systemy rakietowe i systemy mikrofalowe dużej mocy.
Armia USA z jednej strony stawia na dedykowane profesjonalne oddziały, z drugiej zaś zdaje sobie sprawę, że nie sposób stworzyć wielu takich jednostek i na ten moment ich liczba jest i będzie niewystarczająca. Stąd pomysł, by "szeregowi" żołnierze także pozyskali te umiejętności – nawet w wymiarze szczątkowym.
Uzupełnieniem specjalnych oddziałów przeciwlotniczych ma być, według pomysłu generała, każdy żołnierz, który ma potrafić obsłużyć "karabin antydronowy", czyli broń opartą na zakłóceniach prac systemów elektronicznych bezzałogowych statków powietrznych.
W kwietniu ruszą pierwsze testy i prezentacje systemów do zwalczania dronów, opracowane przez różne firmy. Do końca roku powinniśmy poznać docelowy model broni wybrany przez US Army do zwalczania bezzałogowców.
źródło: RP