Notesy, skanery i inne bajery. Jakich technologii używa się na miejscu zbrodni
Polska kryminalistyka ma korzenie dłuższe, niż może się wydawać. Jej symboliczne początki sięgają bowiem momentu odzyskania przez Polskie niepodległości. Jednak minęło prawie 100 lat, a w tym czasie wszystko poszło naprzód, także technika. Warto zatem przekornie zapytać: czy w naszym kraju dalej stosujemy techniki rodem z zeszłego wieku? Wbrew pozorom w kwestii technik kryminalistyki nie mamy powodu do wstydu.
23.06.2017 | aktual.: 26.06.2017 09:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
1919 rok – wtedy w Polsce powstaje Policja Państwowa. Wtedy też komendant główny wydaje, jak się później okazało, przełomowy rozkaz o zbieraniu i wysyłaniu do komendy głównej odcisków daktyloskopijnych. Symbol nowożytnych metod kryminalistyki, który w Europie swoją karierę rozpoczął na przełomie XIX i XX wieku, oficjalnie dotarł do naszego kraju.
Kolejny wielki przełom nastąpił już o progu XXI wieku. W 2000 roku utworzono Automatyczny System Identyfikacji Daktyloskopijnej – cyfrową bazę danych, zawierającą ponad trzy i pół miliona kart z odciskami palców. Natomiast od 2007 roku uruchomiono bazę danych DNA w której znajduje się 42 tys. profili.
To jednak zmiany na poziomie administracyjno-strukturalnym. Co jednak zmieniło się w wyposażeniu zespołu, który jako pierwszy przyjeżdża na miejsce zbrodni?
– Podstawowy sprzęt używany przy oględzinach miejsca to walizka oględzinowa. Nie różni się od swoich amerykańskich czy niemieckich odpowiedników- Tłumaczy mi prof. Monika Całkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego. – Narzędzia wykorzystane na miejscu zdarzenia co do zasady nie zmieniły się od wielu lat. Dalej używa się proszków czy pędzli daktyloskopijnych, chociaż i tu nastąpił postęp. Przykładowo od jakiegoś czasu można zabezpieczać takie ślady klejami cyjanoakrylowymi. Jednak ślady daktyloskopijne na niektórych podłożach można zabezpieczyć tylko w laboratoriach. Dotyczy to chociażby śladów pozostawionych na broni palnej – dodaje.
Dr hab. Paweł Waszkiewicz z Wydziału Prawa i Administracji UW również podkreśla istotność klasycznych, „analogowych”, materiałów. – Klasyczne narzędzia to szkicownik, protokół, aparat fotograficzny i kamera. Podstawą jest utrwalenie zastanego miejsca zdarzenia – mówi w rozmowie ze mną. Nie jest jednak tak, że wykorzystuje się tylko ołówek i kartkę papieru. Na miejscu zbrodni, dodaje Waszkiewicz, obecna jest również techniki trójwymiarowe.
– Wykorzystuje się również skanery 3D. To małe urządzenia, które rozstawia się na trójnogu. Za pomocą lasera tworzą chmurę punktów, którą później przetwarza się na obraz 3D danego miejsca. Dokładne udokumentowanie wymaga przeniesienia go w kilka punktów, żeby mógł dokonać skanu z różnych stron – tłumaczy. – Tego typu dokumentacja jest niesłychanie pomocna. Pozwala m.in. sprawdzić, czy przyjęty w wersji śledczej przebieg zdarzenia jest fizycznie możliwy do zaistnienia w danym miejscu. Oczywiście, to nie tani sprzęt, w Polsce posiada go między innymi Żandarmeria Wojskowa – podkreśla.
Nie tylko polskie służby używają takiej technologii, ale Polacy sami tworzą i sprzedają tego typu skanery. Dość wspomnieć o firmie FARO, która posiada w swoim portfolio zestaw skanerów, którym mogą posiłkować się służby specjalne. To, jak działa takie urządzenie, można zobaczyć na wideo poniżej.
Technologia 3D nie jest oczywiście jedyną nowinką, której używa się by dojść do tego, co się stało.
– Kolejną sprawą jest badanie dokumentów. Dawniej używano nawet linijki, by poznać autora pisma. Teraz są specjalne programy komputerowe, które dokładnie wyliczają wszystkie parametry geometryczne pisma. Rozwinęła się również fonoskopia, czyli badanie dokumentów audio. Urządzenia eliminują zakłócenia, występujące między innymi przy odczycie zapisów z czarnych skrzynek. Możliwe jest także ustalenie, czy w zapis nikt nie ingerował, np. czy czegoś nie skasował – podkreśla Całkiewicz.
Waszkiewicz zauważa, że na horyzoncie dostępnych dla śledczych narzędzi pojawia się również kolejna opcja.
-– Jedną z ciekawszych technologii jest tzw. DNA phenotyping. Polega to na odtwarzaniu wyglądu na bazie ujawnionego DNA. Dzięki temu można ustalić rasę, kolor oczu czy kolor włosów. Trzeba jednak zaznaczyć, że ta metoda jest daleka od doskonałości i margines błędu jest stosunkowo duży – mówi.
Gdzie, zdaniem ekspertów, można spodziewać się największej innowacyjności, jeśli chodzi o przestępczość? Wyspecjalizowani oszuści przenieśli się do Internetu i to tam właśnie działają w ramach tzw. przestępstw białych kołnierzyków. Nie wyrządzają krzywdy bezpośrednio, ale mogą np. defraudować pieniądze. W tej materii, zdaniem Całkiewicz, pozostaje bardzo dużo do nadrobienia, głównie jeśli chodzi o braki kadrowe. Jednak postęp technologiczny nie uchroni nas automatycznie przed złodziejami.
– Zdarzały się sytuacje, kiedy sprawcy przestępstw popisywali się wyobraźnią. Na przykład wymieniali klamki w mieszkaniu ze śladami linii papilarnych innej osoby, albo podrzucały szklanki z DNA osób, które już wcześniej były skazane. Biegły nie będzie w stanie powiedzieć, czy to prawdziwe czy podrzucone dowody. To należy ustalić za pomocą innych dowodów. Zaawansowana technika nie ochroni nas przed wszystkim – przestrzega Całkiewicz.