Nikt nie zgłosił wideo ze strzelaniny w Nowej Zelandii. A obejrzało to 4000 osób

Podczas strzelaniny w Christchurch, 28-letni Brenton Tarrant zamordował 50 bezbronnych osób. Ludzie, którzy oglądali to na Facebooku nie mogli nic wskórać. Ale mogli zgłosić wideo, zanim rozprzestrzeni się po całym świecie. Nikt tego nie zrobił.

Nikt nie zgłosił wideo ze strzelaniny w Nowej Zelandii. A obejrzało to 4000 osób
Źródło zdjęć: © WP.PL
Arkadiusz Stando

19.03.2019 20:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wczoraj Facebook ujawnił, ile razy w ciągu kilku dni usunięto kopię nagrania ze strzelaniny z serwisu. Ta liczba sięgnęła 1,5 miliona. Kolejny przykry fakt ujawniono dzisiaj. Według danych zebranych przez serwis, 4000 osób oglądało strzelaninę na profilu terrorysty, i nikt nie zaalarmował.

Ani jedna z 4000 oglądających wideo osób nie wpadła na pomysł, aby je zgłosić. Podczas trwania transmisji, kiedy terrorysta mordował 50 osób, jego działania śledziło na żywo ponad 200 osób. Przez kilkanaście minut po jej zakończeniu, wideo było dostępne w serwisie.

Wideo zniknęło dopiero po informacji przekazanej przez policję pracownikom serwisu. Do tego czasu te 4000 osób zdążyło obejrzeć materiał ze strzelaniny. I spora część z nich pobrała, lub nagrała je, a następnie udostępniła wideo w sieci. W ciągu trzech kolejnych dni Facebook usuwał wideo ponad 1,5 miliona razy.

Osoby, które udostępniały wideo przedstawiające strzelaninę w Christchurch mogą mieć problemy. Przekonał się o tym 22-letni mieszkaniec Nowej Zelandii. Za udostępnienie filmu został zatrzymany przez policję i czeka go sprawa w sądzie. Nowozelandzkie przepisy zakazują udostępniania takich materiałów.

Komentarze (0)