Nikt nie jest bezpieczny. KillDisk szyfruje nawet komputery z Linuksem i żąda olbrzymiego okupu
KillDisk to złośliwe oprogramowanie szyfrujące komputery, o którym głośno było w grudniu 2016 roku. Teraz grasuje jego nowa wersja, atakująca sprzęty z Linuksem.
09.01.2017 | aktual.: 09.01.2017 15:16
KillDisk na swoim koncie ma atak na ukraińskie instytucje finansowe w grudniu 2016 roku. Złośliwe oprogramowaniu usuwało ważne pliki z systemów, przez co nie dało się uruchamiać komputerów. Teraz twórcy ransomware przygotowali wersję na Linuksa - alarmują analitycy zagrożeń z firmy ESET.
Zagrożone są komputery i serwery z systemem Linuks. KillDisk nie tylko sprawia, że komputerów nie da się uruchomić, ale także szyfruje pliki znajdujące się na dysku, blokując do nich dostęp. Właściciel zaatakowanego sprzętu musi podjąć niełatwą decyzję - albo straci dane, albo zapłaci okup. Suma nie jest mała, bo cyberprzestępcy żądają 222 Bitcoinów. Czyli w przeliczeniu na “prawdziwą” walutę - 250 tysięcy dolarów!
Spełnienie żądań hakerów nie zawsze jest jednak lekarstwem. Ci często i tak nie odblokowują komputerów - nie dość, że firma (lub zwykły użytkownik) się wykosztuje, to jeszcze nie rozwiąże problemu. Co radzą więc eksperci? Nie płacić. A wcześniej odpowiednio się zabezpieczać - każdy powinien posiadać aktualną wersję programu antywirusowego, a także często robić kopie zapasowe, by w razie czego nie tracić cennych, prywatnych danych.
Jak widać, nieważne jaki system się posiada - każdy może być ofiarą ataku hakerskiego.