Nienawidzę grać na laptopach. HP Omen 17 mnie przekonał

Dla zagorzałego PC-towca 2 tygodnie zmagań z gamingowym laptopem to nie lada wyzwanie. Jestem przeciwnikiem grania na laptopach i tego nie ukrywam. Ale wraz z HP Omen 17 postanowiłem przełamać lody. Oto, jak mi poszło.

Nienawidzę grać na laptopach. HP Omen 17 mnie przekonał
Źródło zdjęć: © WP.PL
Arkadiusz Stando

20.07.2018 | aktual.: 27.09.2018 12:28

Nigdy nie rozumiałem, jak można grać na laptopie. Moje uprzedzenie nie polega na ich nieracjonalnych cenach "bo za takiego laptopa, to co można sobie złożyć". Nie polega też na ich naturalnej słabości w porównaniu do PC. Nie mam też nic do zarzucenia graczom korzystającym z lapków. Ale gdy ktoś znajomy dawał mi do rąk laptopa i mówił "zagraj sobie w to"... owe ręce mi opadały.

Dla mnie laptopy są po prostu niewygodne, co przekłada się na jakość rozgrywki, szczególnie, jeśli jest się maniakiem gier online. Czas reakcji jest podstawą, której jeśli nie masz, to odpadasz. Największy problem zawsze stanowiła klawiatura, już pomijając fakt, że kilka centymetrów nad nią jest już ekran. Ale zderzyłem się z problemem, a tym, który miał mnie przekonać, że można grać na laptopach był HP Omen 17. Powiem tak: miłe zaskoczenie.

Zacznijmy od tego, co mnie zwykle drażni - klawiatura. Przyznaję, że w HP Omen 17 nie mam się do czego przyczepić. Klawisze są idealnie ułożone, mechaniczna klawiatura reaguje wystarczająco szybko i nie trzeba przyciskać na siłę, jakbyśmy mieli styczność z folią bąbelkową. Co cieszy, że są dosyć szerokie, a jednocześnie to klawiatura o niewielkim skoku. Przy intensywnej rozgrywce pozwala bez namysłu trafić w odpowiedni klawisz.

Obraz
© WP.PL

Dla bardziej wymagających graczy umieszczono sześć dodatkowych klawiszy makro, nie ma więc przesadnej, dodatkowej klawiatury numpad po lewej stronie, a jedynie minimalny paseczek. Mi to pasuje, i tak z nich nie korzystam. Jedynym mankamentem była spacja. Z przyzwyczajenia grając w gry Battle Royale jak "PUBG" czy "Island of Nyne", spację naciskam delikatnie o lewy, górny początek klawisza. Niestety w przypadku Omena nie zawsze to działało, i kilka razy z tego względu zdarzyło mi się bezsensownie zginąć. No trudno, nie pierwszy i nie ostatni raz.

Co jest według mnie minusem każdego laptopa? Jeśli grasz, musisz podłączyć maszynę do ładowania, o ile nie miałeś zamiaru grać tylko 15 minut w pasjansa. Dopóki nie zacząłem używać podstawki z wiatraczkiem, tragicznie umieszczone gniazdo ładowania przeszkadzało mi w rozgrywce. Może nie był to jakiś dramat, ale ponownie, kilka razy przez to zginąłem, lub kogoś nie trafiłem, bo ruch myszki zblokował mi przewód od ładowarki. Gniazdo zasilania po prawej stronie to pomyłka. No trudno.

Obraz
© WP.PL
Obraz
© WP.PL

Ogólny design laptopa jest bardzo przyjemny dla oka, mimo, że to laptop gamingowy, więc niestety musi wyglądać jak statek kosmiczny z "Elite Dangerous", czy innego sci-fi i świecić na milion kolorów. Jest naprawdę elegancki i dopracowany estetycznie. Ciemnografitowa, matowa obudowa nadaje mu takiego charakteru. Wbudowane głośniki Bang & Olufsen zdają tutaj egzamin stuprocentowo, chociaż początkowo jak ignorant myślałem, że to wiatraczki. Z wyglądu mógłbym się doczepić zakreślonych na czerwono przycisków WSAD. Zdecydowanie niepotrzebny zabieg, ale do przeżycia.

Obraz
© WP.PL
Obraz
© WP.PL

Do sprzętu praktycznie nie można się przyczepić potężny czterordzeniowy procesor Intel Core i7-7700HQ 2.8 GHz (3.8 GHz Turbo) spełnia się bez zarzutu. Ilość pamięci ram - 16 GB nie jest ani przesadzona ani za mała, przynajmniej dla mnie, bo PUBG śmigało mi na maksymalnych ustawieniach, co nie jest prostym zadaniem. Ta gra naprawdę sporo wymaga od maszyny. Karta graficzna Nvidia GeForce GTX 1060 z 6 GB GDDR5 pamięci doskonale sobie poradziła, minus kilka sytuacji. To, że rozgrzewała się przy PUBG do 80 i więcej stopni nie jest zaskoczeniem, prawdopodobnie przez to 2-3 razy gra zcrashowała się bez komunikatu. Takie rzeczy zwykle zwalamy na kartę graficzną, i myślę, że tym razem było nie inaczej. Temperatura zrobiła swoje, ale to zrozumiałe, bo grałem w źle zoptymalizowaną grę.

Obraz
© WP.PL

A propos mierzenia temperatury. Omen posiada własne oprogramowanie "Omen Command Center", co generalnie nie jest niczym nowym ani wyjątkowym. Aby je uruchomić, wystarczy przycisk na klawiaturze - to bardzo wygodna opcja. Ale jest coś w tym centrum dowodzenia, co mnie poruszyło - tryb "Dual Force", pozwalający na jednoczesne korzystanie z połączenia kablem ETHERNET oraz Wi-Fi. Przypisuje aplikacjom odpowiednie priorytety korzystania z połączenia internetowego automatycznie, lub można zrobić to własnoręcznie. Przydatna funkcja, np. jeśli pobieracie kilka rzeczy na raz, albo chcecie jednocześnie grać online, nie przerywając pobierania i nie tracąć MS.

Obraz
© WP.PL

Omen pracuje super-cicho. Dopóki naprawdę się nie zaczyna grzać, możecie nie zdawać sobie sprawy, że ten laptop w ogóle jest włączony. W porównaniu do PC z dwoma solidnymi wiatrakami, to nawet podczas najintensywniejszej pracy nie ma dramatu. Tymbardziej, jeśli grasz na słuchawkach. Jeśli już o hałasie mówimy, to wielki plus dla klawiszy. Niebo a ziemia, w porównaniu z standardową klawiaturą mechaniczną dla PC.

Jest wygodny. Lewa dłoń ułożona na wsadzie się nie męczy, co często może się zdarzyć w przypadku długiej pracy na lapku. I jak to laptop gamingowy, znacznie oszczędza miejsce na biurku, oraz pod nim. Moja wielka skrzynia, 20 calowy monitor, mechaniczna klawiatura i myszka z podkładką zajmują sporo. Dla mnie to akurat nie problem, ale jeśli szukasz oszczędności miejsca i minimalizmu, to strzał w dziesiątkę. Tym bardziej, że po skończonej pracy/grze lapka po prostu odkładasz gdzieś na bok.

Omen ma LEDowy ekran przy rozdzielczości 1920x1080 pikseli, który wspiera technologię G-Sync i oferuje odświeżanie na poziomie 120 Hz. Nie jest to co prawda 200 Hz, ale uwierzcie mi, że robi już różnicę. Ja przesiadłem się ze zwykłego monitora 60 Hz i owszem, milisekundy robią swoje, jeśli gracie w MOBA lub strzelanki.

Obraz
© WP.PL

Nie trudno docenić wartość przenośnego sprzętu. Na co dzień korzystam wyłącznie z PC do grania (sporadycznie z konsoli) tym samym rzadko przenoszę się gdzieś ze sprzętem. Gamingowy laptop pozwolił mi spotkać się z kumplami na klasyczne lan-party bez potrzeby targania zestawu komputerowego ze sobą. Waży 3,78 kg, to połowę tego co skrzynia mojego PC.

Obraz
© WP.PL

Ostateczny werdykt: trochę na tak trochę na nie, ale mnie przekonał. Gdybym miał wolne 7 tysięcy, bo mniej więcej tyle kosztuje ta maszyna, to pewnie bym go kupił. Gdybym miał wybrać spośród laptopów w takiej cenie, to na pewno bym go kupił. Ale wątpię, że kiedykolwiek byłby w stanie zastąpić mi PC. Na stacjonarnym jakość rozgrywki online jest o poziom wyższa. Jeśli nie byłbym tak wymagającym graczem, pewnie wolałbym laptopa. Nie zajmuje dużo miejsca, miliona kabli i nie trzeba go ciągle czyścić. Czy polecam go innym? Zdecydowanie tak.

Dane techniczne HP Omen 17 an009nw:

Procesor Intel® Core™ i7-7700HQ
Karta graficzna NVIDIA GeForce GTX 1060 6GB GDDR5
Pamięć ram 16 GB DDR4 z taktowaniem 2400 MHz
Dyski twarde 256 GB SSD + 2 TB HDD
Ekran 17.3" Full HD (1920 x 1080)
Napęd DVD
Głośniki Bang & Olufsen
3 porty USB 3.0
8 komorowa litowo-jonowa bateria o maks. czasie pracy 360 min (ładowanie 90 min)
Bluetooth 4.2, WiFi 802.11 ac

laptop dla graczylaptop gamingowyrecenzje
Komentarze (8)