Niebezpieczna Opera?
Szef Opera Software, Jon von Tetzchner, broni nowej funkcji wbudowanej w przeglądarkę Opera 10 przed zarzutami o ułatwianie cybeprzestępcom przeprowadzania ataków na komputery użytkowników.
07.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 14:00
Unite ogólnie mówiąc umożliwia przekształcenie komputera w webowy serwer. Eksperci ds. bezpieczeństwa obawiają się więc, że funkcja zainteresuje przestępców internetowych (trend wykorzystywania zhakowanych stron internetowych czy serwerów do rozsyłania złośliwego oprogramowania stał się ostatnio bardzo popularny).
Tymczasem szef Opery przekonuje, że jest wręcz odwrotnie - zdecentralizowana natura usługi, przenosząca funkcje serwera do przeglądarki ma właśnie utrudnić życie włamywaczom. "Gdy włamujesz się do jednego systemu i uzyskujesz dostęp do wszystkich zasobów przechowywanych w jednym miejscu, wystarczy, że włamiesz się raz. Jeżeli zasoby znajdują się na różnych komputerach, sprawa się komplikuje. Włamanie się do jednego serwera jest łatwiejsze niż do miliona komputerów" - mówi J. von Tetzchner.
Jego zdaniem największe obawy związane z bezpieczeństwem usługi Unite wiążą się z tym, że technologia jest jeszcze nowa, a ryzyko związane z jej używaniem jest na razie raczej niewiadomą niż realnym zagrożeniem. Von Tetzchner przekonuje też, że firma, której przewodzi, dokłada wszelkich starań, by nowa funkcja przeglądarki była tak bezpieczna, jak to tylko możliwe.
Ogólny ton wypowiedzi szefa Opery jest efektem ostrożności. Jak wyjaśnił Sławomir Sochaj, przedstawiciel Opery, którego poprosiliśmy o komentarz, "w związku z tym, że nowa usługa jest póki co w fazie rozwoju, jesteśmy bardzo wyczuleni na publikacje dotyczące np. detali związanych z systemem zabezpieczeń."
, "Staramy się koncentrować na zwykłych użytkownikach, dając im najbardziej funkcjonalne i bezpieczne usługi. Nie sądzę zresztą, by Opera Unite była używana przez przestępców. Prostota, transparentność i bezpieczeństwo nie są cechami, za którymi przepadają" - podsumował nasz rozmówca.