Wspólny nalot FBI i nowozelandzkiej policji na siedzibę portalu Megaupload mógł zostać przeprowadzony nielegalne. Jak się okazało, rząd Stanów Zjednoczonych nie dopełnił odpowiednich formalności.
- _ Tak szczerze, to nie wiem czy rozprawa w ogóle się odbędzie _ - twierdzi Liam O'Grady, sędzia przypisany do sprawy. Prawnik reprezentujący Kima Dotcoma, właściciela Megaupload, uważa wręcz, że nie uda się postawić jego klientowi formalnych zarzutów z uwagi na to, że jego firma znajduje się w Nowej Zelandii, nie w Stanach Zjednoczonych.
Rząd wciąż ma możliwość złożenia pozwu cywilnego, a każdy pracownik Megaupload może zostać oskarżony indywidualnie.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Sukces beta-testów Windows 8
