Nazwa nic ci nie powie. Ale ten akumulator może zmienić zasady gry
Samochody elektryczne mogłyby zyskać większą popularność, ale na drodze do tego stoi kilka przeszkód. Jedną z nich jest wciąż nie najlepiej rozbudowana sieć stacji ładowania, inną – długi czas potrzebny na uzupełnienie energii w akumulatorach. Właśnie z tym ostatnim zamierza na dobre uporać się firma CATL.
Firma CATL zaprezentowała superszybki akumulator LFP do samochodów elektrycznych. Nazywa się Shenxing i ma umożliwiać przejechanie nawet 400 km po zaledwie 10-minutowym ładowaniu. Olbrzymi potencjał widać tu więc gołym okiem.
400 km po 10 minutach – akumulator LFP udoskonalony
Akumulatory litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP) cechują się przede wszystkim wysoką trwałością. Z powodzeniem można je ładować wysokim prądem, a problem zwany efektem pamięci praktycznie w nich nie występuje. Liczba cykli ładowania i rozładowania jest dzięki temu bardzo wysoka, a "doładowywanie" jest jak najbardziej dozwolone. Między innymi ze względu na tę charakterystykę coraz częściej znajdują zastosowanie w motoryzacji.
W Shenxing firma CATL ulepszyła tę technologię. Opracowała zupełnie nową formułę elektrolitu nadprzewodzącego – o mniejszej lepkości i większym przewodnictwie prądu. Aby dodatkowo zwiększyć szybkość transmisji jonów litu producent udoskonalił także system SEI (Solid Electrolyte Interphase).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stoi za tym lider branży
Być może najważniejsze w tym wszystkim jest to, że opisywana technologia nie jest dziełem jakiegoś anonimowego start-upu, lecz najważniejszego spośród dostawców akumulatorów w branży motoryzacyjnej. Założona w 2011 roku firma CATL współpracuje z takimi markami jak Tesla, Toyota, Honda, BMW, Volvo, Hyundai czy Volkswagen. W 2022 roku udział producenta na tym rynku wyniósł 37 proc.
Firma CATL zakłada, że akumulatory Shenxing trafią do masowej produkcji jeszcze przed końcem tego roku, a na początku przyszłego zostaną już zainstalowane w pierwszych samochodach. Na razie nie zdradziła jednak, którzy producenci wyrazili zainteresowanie tą technologią.
Wojciech Kulik, dziennikarz Wirtualnej Polski