Navy SEALs. Najsłynniejsza jednostka komandosów kończy 56 lat
25.05.2017 | aktual.: 25.05.2017 17:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas przemowy w kongresie 25 maja 1961 roku prezydent USA John Kennedy zapowiedział, że Stany Zjednoczone wyślą człowieka na Księżyc. Chociaż ta informacja najbardziej poruszyła opinię publiczną, to podczas tego samego przemówienia prezydent Kennedy zapowiedział jeszcze jedną rzecz. Przeznaczenie 100 mln dolarów na rozwinięcie możliwości amerykańskich sił specjalnych. Chociaż proces tworzenia nowych oddziałów specjalnych już trwał to wiele osób uważa właśnie ten dzień za moment powołania do życia Navy SEALs.
Sea, Air & Land
Nazwa, wchodzącej w skład Marynarki Wojennej USA, jednostki SEALs (pol. foki) nie pochodzi od futrzanego ssaka, chociaż zarówno foki jak i komandosi większość czasu spędzają w wodzie. SEAL to skrót od Sea, Air & Land (pol. morze, powietrze, ląd), czyli trzech obszarów, w których działają komandosi Navy SEALs.
"Hell week" odsiewa najwięcej kandydatów
Szkolenie w Navy SEALs ma renomę najtrudniejszego szkolenia wojskowego na świecie. Wiele jednostek komandosów z całego świata lubi chwalić się, że to właśnie ich szkolenie jest najtrudniejsze, ale prawda jest taka, że większość wzoruje się właśnie na Navy SEALs, a także na brytyjskim SAS (Special Air Service). Na marynarza, który przejdzie selekcję i zostanie dopuszczony do szkolenia, czeka ponad rok szkolenia i kursów. Jednym z pierwszych etapów jest trwający pół roku kurs "Basic Underwater Demolition/SEAL" zwany w skrócie BUD/S. Kurs ten skupia się przede wszystkim na sprawności fizycznej, zdolności do działania w zespole oraz dowodzeniu. Żołnierze poznają techniki nurkowania bojowego, działań na lądzie oraz są poddawani ciągłemu obciążeniu fizycznemu. Podczas kursu BUD/S pojawia się "piekielny tydzień" (ang. hell week). Jest to 5 i pół dnia, w trakcie których marynarze poddawani są niezwykle ciężkiemu wysiłkowi, wychłodzeniu, towarzyszy im głód i skrajne wycieńczenie. Przez cały okres śpią nie wiecej niż 4 godziny. Hell week pojawia się na samym początku szkolenia, aby jak najszybciej odsiać osoby nienadające się do służby w Navy SEALs. Mimo skrajnego wysiłku "hell week" nie ma na celu sprawdzenia siły i wytrzymałości fizycznej, a siłę charakteru. Podczas całego szkolenia w Navy SEALs każdy z uczestników może w dowolnej chwili zrezygnować. Wystarczy, że zadzwoni mosiężnym dzwonem okrętowym 3 razy. Najwięcej osób odchodzi właśnie w trakcie "piekielnego tygodnia".
SEAL Team Six - najlepsi z najlepszych
Navy SEALs podlegają Marynarce Wojennej i ich głównym obszarem działania jest woda. Mimo to są gotowi do wykonywania zadań w każdych warunkach i w każdym miejscu na świecie. Oddziałem, który wewnątrz Navy SEALs cieszy się największą legendą jest elitarny SEAL Team Six. Powołany do życia do walki z terroryzmem i sformowany przez legendarnego dowódcę, komandora Richarda Marcinko, Team Six brał udział w najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych misjach. Wszelkie publicznie dostępne informacje na jego temat to głównie spekulacje.
Navy SEALs biorą udział we wszystkich najważniejszych amerykańskich misjach zbrojnych
Podczas Inwazji Stanów Zjednoczonych na Panamę oddział w, którego skład wchodził SEAL Team Six wysadził w powietrze prywatny odrzutowiec Manuela Noriegi na lotnisku Paitilla. Natomiast w porcie Balboa celem SEALsów padła łódź bojowa dyktatora. Była to pierwsza oficjalna misja amerykańskich płetwonurków bojowych od czasów II Wojny Światowej.
Chociaż nie załapali się na "Helikopter w Ogniu" to brali udział w tej bitwie
Komandosi SEAL Team Six brali udział w interwencji w Somali w latach 90. Czworo żołnierzy elitarnej jednostki uczestniczyło w bitwie o Mogadiszu pokazanej w filmie "Helikopter w Ogniu" Ridley Scotta. Wszyscy zostali odznaczeni Srebrną Gwiazdą za odwagę, a sierżant Howard E. Wasdin został dodatkowo odznaczony Purpurowym Sercem, za kontynuowanie walki pomimo odniesienia trzech ran.
Zlikwidowali bin Ladena
W 2011 roku 40 operatorów SEAL Team Six przeprowadziło, pod osłoną nocy i bez wiedzy lokalnych władz, szturm na znajdujący się 56 km od Islamabadu w Pakistanie kompleks budynków. Ich celem był terrorysta nr 1, Osama bin Laden. Następnego dnia po akcji prezydent Barack Obama potwierdził publicznie zabicie bin Ladena, jednak nie powiedział jaki oddział jest za to odpowiedzialny. Pierwszym, po części oficjalnym, przyznaniem się Marynarki Wojennej do SEAL Team Six była próba zastrzeżenia nazwy oddziału przez… Disneya. Wytwórnia filmowa wniosła dokumenty o zastrzeżenie znaku towarowego "SEAL Team Six", dwa dni po akcji zlikwidowania terrorysty. 10 dni później z podobnym wnioskiem wyszła Marynarka Wojenna, wtedy Disney odpuścił.
Navy SEALs i GROM
Z amerykańską jednostką komandosów wiele wspólnego ma polski GROM. Jego twórca, Sławomir Petelicki, wzorował się na SEAL Team Six podczas tworzenia polskiej jednostki specjalnej. Wielokrotnie jeździł do Stanów Zjednoczonych, brał udział w kursach i ćwiczeniach komandosów Navy SEALs, a zaufanie jakim obdarzyli polskiego generała wyrazili przyznając mu dyplom honorowego płetwonurka Navy SEALs. Podczas wojen w Iraku i Afganistanie polscy komandosi z GROMu często współpracowali SEALsami podczas akcji bojowych. Chris Kyle, snajper Navy SEALS z największą ilością trafień bojowych w historii, przez wiele miesięcy działał w Iraku właśnie z oddziałem żołnierzy GROMu.