Naukowcy polują na huragany przy użyciu dronów
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Klimatolodzy badają bardzo silne wiatry przy użyciu specjalistycznych dronów. Urządzenia są w stanie dotrzeć do najniebezpieczniejszych ich części, dostarczając cennych informacji i wskazówek dla badaczy.
Sezon huraganów na Atlantyku w 2020 roku był bardzo intensywny, czego dowodzi liczba silnych burz i wiatrów, które nawiedziły m.in. Amerykę Północną i Środkową. Eksperci zaobserwowali aż 30 tropikalnych burz i ponad 13 huraganów.
Technologia pomoże badać silne wiatry
W badaniu opublikowanym na łamach czasopiśma "Nature" klimatolodzy zauważyli, że w wyniku zmian klimatycznych, huragany na Północnym Atlantyku mają znacznie większą siłę w momencie uderzenia w ląd. To z kolei prowadzi do wzrostu liczby ofiar śmiertelnych i rozmiaru zniszczeń. Dlatego coraz więcej ekspertów sięga po zaawansowane rozwiązania technologiczne, w tym drony, aby śledzić i odpowiednio wcześnie przewidywać huragany.
Naukowcy z National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) uważają, że drony mogą stać się nieodłącznym elementem prognozowania huraganów. Urządzenia potrafią dotrzeć i zebrać dane z dolnej części oka huraganu, którą uznaje się za najniebezpieczniejszą. Obszar ten wskazuje, jak szybko rozwinie się burza i jaka będzie jej siła. Dane są więc niezwykle przydatne z punktu widzenia budowy dokładnych modeli pogodowych i prognoz.
Drony do zadań specjalnych
Od 2005 roku, we współpracy z Raytheonem, NOAA opracowuje drony zdolne do przelotu przez huragany. W tym roku naukowcy przetestowali jeden z najbardziej zaawansowanych dronów do polowania na huragany - Altius-600 i już planują kolejne jego testy.
Altius-600 pozwala gromadzić cenne dane. Może latać bez przerwy przez cztery godziny w odległości około 425 kilometrów od miejsca startu. Niestety, podobnie jak inny dron używany przez NOAA – Coyote, Aulitius nadaje się tylko do jednorazowego użytku.
Przez lata NOAA używała dwóch czterosilnikowych samolotów turbośmigłowych Lockheed WP-3D Orion do zbierania niezbędnych danych pogodowych. Oczywiście samoloty te trzymały się z dala od dolnego oka huraganu, ponieważ jest to zbyt niebezpieczne zarówno dla załogi jak i samego samolotu. Zamiast tego wypuszczano czujniki przymocowane do spadochronów, zwane dropsondami. Gromadzą one dane, podczas gdy spadają z nieba do oceanu, rejestrując prędkość i kierunek wiatru, temperaturę, wilgotność i ciśnienie. Są skuteczne, ale dostarczają tylko ułamek niezbędnych informacji.
Naukowcy, którzy pracują nad dronem Altius razem z Marynarką Wojenną USA, mają nadzieję, że urządzenie już wkrótce trafi do użytku i pomoże w pełniejszym obrazowaniu huraganów. Dodatkowo drony będą używane do szybkiej oceny skali zniszczeń po przejściu niszczycielskich wiatrów.