Największy statek rybacki pod polską banderą. Takiego giganta jeszcze nie mieliśmy
04.10.2018 13:43, aktual.: 04.10.2018 14:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Największy statek rybacki pod polską banderą, a według niektórych - największy statek rybacki w ogóle. Jest już "nasz", a powód zmiany jest niezwykle ciekawy. Chodzi o… niewykorzystane przez Polskę limity.
"Polską banderę podniesiono na jednostce Annelies Ilena (o dotychczasowej oznace rybackiej KW 174 odpowiadającej portowi macierzystemu Katwijk). Trawler otrzymał nową oznakę GDY 151, a jego portem macierzystym stała się formalnie Gdynia" - informuje serwis portalmorski.pl.
Mówimy tu o prawdziwym gigancie. Jego długość to 144,60 m, nośność 11 500 t, a tonaż pojemnościowy brutto wynosi 14 055 jednostek. Szerokość statku wynosi przeszło 24 metry. To największy statek rybacki na świecie. Jak pisze portalmorski.pl, "tak wynika z bazy danych światowej floty i zamówień stoczniowych IHS Sea-web, która nie odnotowuje żadnego większego statku poławiającego". Są większe jednostki, ale nie dokonuje się na nich połowów.
Dotychczasowym polskim rekordzistą był statek Saga, którego długość wynosiła niewiele ponad 120 metrów.
Statek będzie pływał pod polską banderą, ale poza tym nic się w jego pracy nie zmieni. Nadal będzie miał holenderską załogę i port rozładunkowy w holenderskim IJmuiden. To skąd ta kosmetyczna modyfikacja? Polska nie wykorzystuje swoich kwot połowowych na ostroboka na południowym Pacyfiku. Holendrzy z firmy Parlevliet & Van Der Plas znaleźli sposób, jak móc wykorzystać brak limitu. To nic nowego. Polskie kwoty połowowe na działalność poza Europą w podobny sposób zużywają Islandczycy. To przykry efekt tego, ze polska dalekomorska flota rybacka po prostu nie istnieje.
Statek Annelies Ilena, jak i Saga, znajdziemy na liście Greenpace "Statki-molochy - najwięksi niszczyciele mórz". Według organizacji to statki, które "najbardziej przyczyniają się do przełowienia i zniszczeń w środowisku naturalnym. Nie służą także zrównoważonemu rozwojowi społeczności stref przybrzeżnych w Europie i na świecie".