Największa katastrofa ekologiczna - Sowieci doprowadzili do zagłady swojego ekosystemu

Największa katastrofa ekologiczna - Sowieci doprowadzili do zagłady swojego ekosystemu

Wyobraźcie sobie, że za sprawą Sowietów Irlandia... znika. Opisujemy jedną z największych na świecie katastrof ekologicznych i doskonały przykład na to, jak bardzo destrukcyjne skutki może mieć ingerencja człowieka w środowisko. Mowa oczywiście nie o samej Irlandii, a o - niegdyś - czwartym największym jeziorze na świecie, które swoją powierzchnią jeszcze w latach sześćdziesiątych przypominało Zieloną Wyspę. W tej chwili Jezioro Aralskie to jedna wielka pustynia usiana wrakami statków. Co gorsza, planuje się kolejne takie przedsięwzięcia.

Wyobraźcie sobie, że za sprawą Sowietów Irlandia... znika. Opisujemy jedną z największych na świecie katastrof ekologicznych i doskonały przykład na to, jak bardzo destrukcyjne skutki może mieć ingerencja człowieka w środowisko. Mowa oczywiście nie o samej Irlandii, a o - niegdyś - czwartym największym jeziorze na świecie, które swoją powierzchnią jeszcze w latach sześćdziesiątych przypominało Zieloną Wyspę. W tej chwili Jezioro Aralskie to jedna wielka pustynia usiana wrakami statków. Jak można było do tego dopuścić?

Na zdjęciu powyżej - jeden z wielu wraków, które znajdują się na utworzonej przez wyschnięte Jezioro Aralskie pustyni. Dla okolicznych mieszkańców, taki widok to norma.

1 / 7

Chcemy plantację bawełny!

Obraz
Wikimedia Commons / NASA, derivative work by Zafiroblue05 at en.wikipedia / Domena Publiczna

Pomysły Rosjan zadziwiają do dzisiaj. Do dzisiaj także ponoszone są konsekwencje działań poprzednich władz. Cofnijmy się do roku 1918. Radzieckie władze decydują, że na pustynnym terenie socjalistycznych republik Turkmenistanu, Uzbekistanu i Kazachstanu uprawiana będzie bawełna. Jak ją wówczas nazywano, "białe złoto" miało przynieść sławę i bogactwo sowieckim prowincjom i stać się symbolem ekonomicznego sukcesu SRR. Aby uprawa była możliwa, potrzebne były spore zasoby wody. Zdecydowano się więc na budowę systemu kanałów, które będą nawadniać suche tereny na wschód od największego jeziora na świecie - Morza Kaspijskiego. W ten sposób grabieżcza gospodarka wodna doprowadziła do największej katastrofy ekologicznej.

Według analiz, w momencie największego spadku poziomu wody, zasoby Jeziora Aralskiego zmniejszył się aż o 90 proc.!

2 / 7

Marnotrawienie wody

Obraz
flickr / Arian Zwegers / CC BY 2.0

Jak można przeczytać na stronie geozeta.pl, _ duże Morze Aralskie było wielką pustynną oazą. Krystalicznie czysta woda i olbrzymie ławice ryb przyciągały osadników. W ostatnim stuleciu gwałtownie rozwijał się przemysł rybny. W porcie Aralsk zbudowano zakład przetwórstwa rybnego. _

Drążone od lat 30-tych na potęgę, i to wbrew jakimkolwiek prawom działania hydrologii i sztuki irygacji, koryta marnotrawiły od 30 do nawet 70 proc. wody odbieranej rzekom Amu-daria i Syr-daria. Woda po prostu albo wsiąkała albo parowała. Według różnych badań, do roku 1960 nawet 45 km kwadratowych wody mogło zwyczajnie zniknąć, zamiast zasilać czwarte wówczas największe jezioro na świecie - Jezioro Aralskie. Do tej pory zdecydowano się zabezpieczyć przed utratą wody i uszczelnić jedynie ok. 15 proc. długości kanałów.

3 / 7

Jezioro Aralskie powoli zanika

Obraz
Wikimedia Commons / Arian Zwegers / CC Attribution 2.0 Generic

W latach swojej świetności akwen liczył 428 km długości i 234 km szerokości, przy maksymalnej głębokości 69 metrów. Od lat 60., kiedy obszar zbiornika wynosił niemal 67 tysięcy kilometrów kwadratowych, poziom wody zaczął się obniżać - dochodziło do straty w granicach 20 cm rocznie. Kolejne dekady pozbawiały rokrocznie zbiornik o 60 cm, aby w latach 2007-2009 zaobserwować spadek nawet jednego metra w ciągu roku! W 2009 okazało się, że powierzchnia jeziora to już zaledwie 13 tysięcy km kwadratowych.

4 / 7

Problemów jest coraz więcej

Obraz
flickr / Mike Moss / CC BY-ND 2.0

Wysychanie jeziora nie było jedynym problemem. Wiązało się to z poważnymi komplikacjami zdrowotnymi okolicznych mieszkańców. Zbiornik znajduje się między dwiema wielkimi pustyniami - stanowił barierę ciepłego i wilgotnego powietrza dla zimnych frontów znad Rosji i Kazachstanu. W wyniku wysychania, klimat uległ zmianie z morskiego na kontynentalny, co zwiększyło parowanie wody. Wzrosło także zasolenie - aż o 24 proc. Ryby wyginęły, a porty zostały siłą rzeczy odsunięte o dziesiątki kilometrów od wody. Sól, która zalega na dnie, jest rozdmuchiwana, nawet na odległość 500 km, co wpływa negatywnie na zdrowie mieszkańców miast i osad zlokalizowanych wokół (choroby układu oddechowego), a także pustynnych oaz.

5 / 7

Pora na ratunek

Obraz
flickr / Martijn.Munneke / CC BY 2.0

Zbiornik podzielił się na dwie części. Północna znajduje się na terenie Kazachstanu, południowa - Uzbekistanu. Problem wskrzeszał wiele pomysłów, m.in. chęć zawrócenia biegu rzek na Syberii tak, by jezioro mogło być ponownie zaopatrywane w wodę. Wystąpiła konieczność przeprowadzenia konkretnych ruchów, ponieważ według szacunków, jezioro mogłoby kompletnie wyschnąć do 2020 roku. Udało się jednak porozumieć i jest plan naprawczy dla Morza Aralskiego. Ale do tego trzeba zgody i jednomyślności.

6 / 7

Budowa tamy

Obraz
flickr / Anton Ruiter / CC BY-SA 2.0

W 2003 roku rząd Kazachstanu, wspierany przez Bank Światowy, zdecydowali o budowie kosztującej 80 mln dolarów tamy Kok-Aral Dam na północnym krańcu jeziora. Należy zwrócić uwagę, że Uzbekistan, na którego terenie także znajduje się część akwenu, nie podejmuje żadnych kroków, by uchronić Jezioro Aralskie przed kompletnym wyschnięciem, nie mówiąc już o "reanimacji" zbiornika. Zadaniem tamy jest uniemożliwienie odpływu wody ze zbiornika północnego, ledwo zasilanego przez Syr-darię do części uzbeckiej. Przebudowano dorzecze, dzięki czemu lustro wody (wciąż mowa jedynie o północnym akwenie) ma co roku podnosić się o metr. Budowa tamy przyniosła oczekiwane skutki, poziom wody podnosi się zgodnie z planem, dając nadzieję rybakom na wznowienie działalności. W planach jest budowa kolejnej tamy. Do miejscowości Aralsk woda ma wrócić do 2018 roku.

7 / 7

Na ratunek Morzu Aralskiemu

Obraz
Wikimedia Commons / Yorian / CC Attribution-Share Alike 3.0 Unported

Zawiązane porozumienie między Kazachstanem, różnymi organizacjami - w tym Bankiem Światowym i Uzbekistanem - ma zniwelować "konsekwencje katastrofy ekologicznej, która dotknęła 67 mln ludzi w tym regionie Azji Środkowej".

Trwają prace nad budową tamy Kok-Aral, która jest ostatnią deską ratunku dla zbiornika i mieszkańców. Jezioro Aralskie to doskonały przykład degradacji środowiska i jego zasobów naturalnych przez ludzi. Wysycha niegdyś czwarty co do wielkości na świecie zbiornik wodny. Jak podaje TVN meteo, proces trwa od 50 lat, kiedy to dwie rzeki, zasilające dotąd wody jeziora przekierowano do nawadniania radzieckich pustyń. Od 1960 roku jezioro Aralskie straciło około 90 procent objętości. Na tym, że jezioro się kurczy, najbardziej cierpią lokalni rybacy. Problem jest tym poważniejszy, że nawozy sztuczne i pestycydy, zalegające na wyschniętym dnie, podnoszone przez wiatr powodują poważne zagrożenie dla zdrowia ludzi.

Najbliższe lata pokażą, czy cokolwiek da się jeszcze uratować.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (116)