Najlepsze zdjęcie świata to fałszerstwo?

Najbardziej prestiżową nagrodą w świecie fotografii jest World Press Photo. Zdjęcie uznane w tegorocznej edycji za najlepsze na świecie może jednak być sfałszowane. Przez świat fotografów przetoczyła się prawdziwa burza. Co skrywa ta fotografia?

Najlepsze zdjęcie świata to fałszerstwo?
Źródło zdjęć: © World Press Photo

15.05.2013 | aktual.: 15.05.2013 13:19

Autorem najlepszego zdjęcia roku jest szwedzki fotograf Paul Hansen. Uchwycił on przemarsz Palestyńczyków przez Gazę. Na rękach niosą oni dzieci - ofiary izraelskiego ostrzału rakietowego, dokonanego w listopadzie 201. w odwecie za wcześniejszy atak strony Palestyńskiej. Choć wydarzenie jest jak najbardziej prawdziwe i znaleźć można wiele innych fotografii je dokumentujących, Neal Krawetz - specjalista ds. analizy fotografii na potrzeby wymiaru sprawiedliwości - sugeruje, że zdjęcie zostało sfałszowane. Organizacja World Press Photo wystosowała już obszerne oświadczenie, broniące oryginalności zdjęcia. Zarzutom o fałszerstwo zaprzecza również sam fotograf Paul Hansen. Kto ma rację w tym sporze?

Oskarżyciel ma głos

Najpierw przyjrzyjmy się na jakiej podstawie formułowane są zarzuty o fałszerstwo. Analityk Neal Krawetz popiera swoje słowa stosunkowo wnikliwą analizą zwycięskiej fotografii, którą opublikował na własnym blogu. Dowodzi on, że zdjęcie jest w rzeczywistości wykonanym w Photoshopie złożeniem trzech fotografii. Analiza Krawetza opiera się na trzech głównych elementach. Najpierw przyjrzał się on blokowi metadanych XMP w pliku JPEG przesłanym na konkurs. Jest to dodatkowa informacja zapisywana w pliku ze zdjęciem, która zawiera historię zapisywania pliku w programie Photoshop. Zdaniem specjalisty blok XMP zdradza, że oryginalne zdjęcie w nieskompresowanym formacie RAW zostało konwertowane do formatu JPEG i otwarte w Photoshopie 2. listopada 2012 roku - w dzień wykonania fotografii. Następnie Krawetz zauważa, że 4 stycznia 2013 do zdjęcia został dodany inny obraz RAW. Godzinę później dodano jeszcze trzecie zdjęcie. Ostateczne zdjęcie powstało więc ze złożenia trzech osobnych obrazów. Autor bloga o analizie
fotografii zauważa również, że termin przyjmowania zgłoszeń do konkursu World Press Photo mijał w tym roku 17 stycznia. Oznacza to, że pomimo wykonania zdjęcia 20 listopada 2012, zostało ono otwarte i edytowane w Photoshopie zaledwie niecałe 2 tygodnie przed wysłaniem na konkurs.

Drugim elementem badania zdjęcia przez Neala Krawetza była analiza błędów na poziomie pikseli (ang. Error Level Analysis, ELA). Polega ona na porównaniu błędów w wyświetlaniu poszczególnych pikseli zdjęcia, które wynikają ze strat przy kompresji obrazu do formatu JPEG z błędami, które są skutkiem manipulacji w Photoshopie. Ta analiza wykazała przede wszystkim, że zdjęcie poddano obszernej obróbce. Między innymi wyraźnie widać, że praktycznie każda twarz na zdjęciu, jak również płótna, w które zawinięto dzieci miały edytowane oświetlenie.

Tegoroczna nagroda World Press Photo trafiła do cyfrowego, znacząco obrobionego złożenia fotografii Ostatnim elementem analizy Neala Krawetza było przyjrzenie się cieniom na zdjęciu. Fotografia została wykonana o 10:4. rano czasu lokalnego, zimą. Tego dnia i o tej godzinie słońce powinno znajdować się nisko na niebie i powodować głębokie cienie z prawej strony twarzy uczestników marszu. Tymczasem twarze wielu osób są, zdaniem analityka, nienaturalnie oświetlone. Podsumowując, fotografowi stawiany jest zarzut, że jego oryginalne zdjęcie było zbyt ciemne i spowite cieniami, w związku z czym postanowił on wykorzystać trzy różne fotografie oraz znaczną obróbkę w Photoshopie do poprawienia kolorów i oświetlenia zdjęcia. Autorowi fotografii z pewnością nie pomógł również fakt, że od momentu pojawienia się oskarżeń o fałszerstwo opóźniał się z udostępnieniem oryginału w formacie RAW.

W obronie fotografa

Zanim postanowimy, że Paula Hansena należy pozbawić tytułu autora najlepszego zdjęcia świata, pod uwagę trzeba wziąć również argumenty samej organizacji, która przyznaje nagrodę, a te są co najmniej tak samo mocne, jak wyniki analizy opublikowane przez Neala Krawetza. Po pierwsze, Paul Hansen dostarczył w końcu oryginalny plik RAW z fotografią. Po drugie organizacja World Press Photo przesłała kontrowersyjne zdjęcie (zarówno oryginał RAW, jak i zwycięski w konkursie JPEG) do analizy przez specjalistę, aby raz na zawsze rozwiać wątpliwości. Niezależni eksperci, którzy oceniali fotografię to:
- dr Hany Farid, profesor informatyki w Dartmouth College i współzałożyciel firmy Fourandsix Technologies zajmującej się określaniem autentyczności fotografii.
- Kevin Connor, dyrektor generalny Fourandsix Technologies.
- Eduard de Kam, ekspert ds. fotografii cyfrowej w holenderskim instytucie fotografii cyfrowej NDIF.

Wszyscy eksperci zgodnie stwierdzili, że choć zdjęcie rzeczywiście poddano znaczącej obróbce cyfrowej, zwłaszcza w kwestii oświetlenia, z całą pewnością nie stanowi ono złożenia trzech różnych fotografii. Co więcej, niezależni specjaliści poszli o krok dalej i odnieśli do sposobu analizy zdjęcia wykonanej przez Neala Krawetza.

Wykluczam możliwość, że jest to złożenie kilku fotografii Wskazali oni, że interpretacja danych XMP przez Krawetza jest fundamentalnie błędna. Informacje, jakie znaleźć można w pliku JPEG wskazują jedynie, że przed otwarciem pliku w Photoshopie i zapisaniu w skompresowanym formacie JPEG, zmieniono go kilkukrotnie w module Adobe Photoshop Camera Raw. Dane te w żaden sposób nie pozwalają stwierdzić, że zdjęcie złożono z kilku odrębnych plików. W kwestii analizy ELA, eksperci podkreślili, że jest to metoda, która nie daje miarodajnych i wiarygodnych wyników. W rzeczywistości bardzo często oznacza ona jako fałszywe i zmanipulowane fotografie, o których wiadomo, że są autentyczne.

Również analiza cieni na zdjęciu została podważona. Specjaliści stwierdzili, że wnioski z niej wyciągane są błędne, gdyż nie uwzględniają pozycji fotografa względem słońca w momencie wykonania zdjęcia. Pomijając fakt, że Paul Hansen z pewnością modyfikował oświetlenie poszczególnych elementów w Photoshopie, analiza cieni nie wskazuje na zlepienie go z kilku fotografii. Ostatecznie eksperci porównali również ułożenie pikseli w oryginalnym pliku RAW i w wysłanym na konkurs pliku JPEG. Wszystkie punkty idealnie się pokrywają, co jednoznacznie świadczy, że nie ma podstaw, by stwierdzić, że zdjęcie jest złożeniem kilku fotografii.

Wyrok może być tylko jeden

Wszystko wskazuje na to, że teoria Neala Krawetza była błędna i Paul Hansen nie zostanie pozbawiony prestiżowej nagrody. Przy okazji jednak cała afera wskazała na inną istotną kwestię - w jakim zakresie modyfikowanie fotografii, zwłaszcza prasowej, powinno być dopuszczalne. Dwa najbardziej kontrowersyjne stanowiska mówią, aby zezwolić na niemal dowolne modyfikacje zdjęć lub zakazać ich całkowicie. Najbardziej rozsądna wydaje się jednak sytuacja, która dopuszcza pewne zmiany, bo przecież pyłki kurzu na obiektywie powinno być wolno usunąć, by pokazać piękną fotografię. Obecne zasady konkursu dopuszczają modyfikacje w zakresie "typowym dla branży". Co to jednak znaczy i jak blisko granicy dopuszczalnych zmian znalazł się Paul Hanses, oficjalnie się raczej nie dowiemy. Pozostaje nam podziwiać przede wszystkim emocje na uchwycone przez szwedzkiego fotografa, które są chyba ważniejsze niż to, czy sztucznie doświetlił on twarze...

GB/PS/GB

Komentarze (311)