Wiadomo nie od dziś, że ludzka pomysłowość nie ma granic, jeśli chodzi o robienie innym ludziom krzywdy. Nie od dziś, nie od wczoraj, a od tysięcy lat.
Chakram
Nie, to nie jest frisbee. To stara hinduska broń rzucana w pionie, zamiast w poziomie. Była tak ostra, że można nią było przeciąć człowieka na pół. Wolelibyśmy raczej uniknąć zabawy czymś takim.
źródło: Gizmodo.pl
Zhua
Wynalazek starożytnych Chińczyków, czyli dodatkowa i wyposażona w ostre pazury ręka wykonana w całości z metalu. Była tak ciężka, że już samo uderzenie nią mogło pozbawić przeciwnika życia. Pazury były w stanie oderwać mięśnie od kości, a w rękach doświadczonego żołnierza Zhua zrzucała z koni nawet ciężko opancerzonych. Zresztą często była również wykorzystywana do zdzierania tego pancerza z ofiary.
źródło: Gizmodo.pl
Chu Ko Nu
Kolejny chiński wynalazek, będący czymś w rodzaju praszczura dzisiejszych karabinów maszynowych. Pojemnik na bełty zawierał ich aż dziesięć i po wypuszczeniu każdego, kolejny spadał na cięciwę.
źródło: Gizmodo.pl
Gniazdo os
Prawdziwa chińska broń masowego rażenia. W każdym pojemniku znajdowało się do 32 strzał, oraz jeden sporych rozmiarów fajerwerk, odgrywający rolę czegoś, co dzisiaj moglibyśmy nazwać "rakietą". Kiedy eksplodował, strzały wylatywały z większą prędkością niż gdyby zostały wystrzelone z łuku. Chińczycy zarzucali przeciwników setkami "gniazd os", wycinając w pień ich szeregi w ciągu zaledwie kilku sekund.
źródło: Gizmodo.pl
Caltrop
Po raz pierwszy użyte podczas macedońsko-perskiej bitwy pod Gaugamelą w roku 331 p.n.e. Zarzucano tym wroga nawet nie w celu zrobienia mu krzywdy, a spowolnienia. Caltropy raniły końskie i wielbłądzie kopyta, jak również stopy żołnierzy. Czasem zdarzało się, że całe starcia przegrywano tylko dlatego, że druga strona użyła tego prostego połączenia dwóch zaostrzonych z obu stron gwoździ.
źródło: Gizmodo.pl
Tekko-kagi
Broń dawnych ninja, która nie tylko była skuteczna, ale też wyglądała przy tym dość upiornie. Myślę, że nikt nie ma wątpliwości, twórcy którego z bohaterów świata komiksu zainspirowali się tą wymyślną bronią.
źródło: Gizmodo.pl
Zwłoki
Tak, zwłoki były jedną ze skuteczniejszych broni używanych w średniowieczu - zwłaszcza podczas oblegania miast i samotnych twierdz. Wystarczyło rzucić je za mury lub do pobliskiego zbiornika wodnego. Zwłoki gniły i sprawiały, że woda stawała się skażona. Ludzie umierali na dżumę i inne zakaźne choroby, więc pewnie można uznać tę metodę za pierwszą broń chemiczną.
źródło: Gizmodo.pl
Katar
Na pierwszy rzut oka zwykły nóż. Wystarczyło jednak użyć ukrytego w rękojeści przełącznika, by z jednego ostrza nagle zrobiły się trzy. Tutaj też łatwo doszukać się współczesnych filmowych charakterów, których twórcy zainspirowali się tym dawnym wynalazkiem.
źródło: Gizmodo.pl
Ogień grecki
Była to starożytna wersja miotaczy ognia. Niedająca się ugasić wodą łatwopalna substancja, którą przy pomocy balist i katapult zrzucano na okręty wroga. Przepis na ogień grecki był tak doskonale strzeżoną tajemnicą, że do dziś nie do końca wiadomo, z czego się składał. Współcześni naukowcy zakładają jakąś miksturę oleju, siarki, saletry, może nafty. Do XII wieku to Bizancjum miało monopol na ogień grecki i tajemnicę tej substancji, to znaczy jej skład i sposób użycia (głównie ukierunkowania na dłuższe dystanse) było tam uznawane za najwyższej wagi tajemnicę panstwową – za jej zdradzenie przewidziana była kara śmierci.
źródło: Gizmodo.pl
Pazur Archimedesa
Użyty do obrony przed Rzymianami szturmującymi drogą wodną Syrakuzy. Na ich nieszczęście obroną miasta dowodził Archimedes, który skonstruował ogromnego żurawia. Tak ogromnego, że unosił rzymskie statki w powietrze, po czym uderzał nimi z wielką siłą o taflę wody, łamiąc je w pół.
źródło: Gizmodo.pl