Na Ziemi znów będzie superkontynent. Naukowcy opracowali cztery scenariusze
Dzisiaj zewnętrzna część Ziemi, po której się poruszamy, dzieli się na 6 kontynentów. Ale nie zawsze tak było i nie zawsze będzie. Naukowcy wyliczyli, kiedy na Ziemi znów powstanie "superkontynent". Są cztery możliwości.
29.11.2018 | aktual.: 29.11.2018 13:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ostatni superkontynent - Pangea powstał około 300 mln lat temu, a 180 mln lat temu zaczął się rozpadać. Naukowcy sugerują, że za około 200-250 mln lat powstanie kolejny superkontynent. Pytanie tylko, jaką przybierze formę.
Naukowcy przygotowali cztery scenariusze powstawania nowego superkontynentu. Są nimi: Novopangea, Pangea Ultima, Aurica i Amasia. Podział zależy od dwóch kluczowych elementów - Oceanu Atlantyckiego, który nadal się rozszerza, oraz Pacyfiku, który w efekcie staje się coraz mniejszy.
Novopangea
Pierwszy ze scenariuszy przewiduje utrzymanie się obecnych warunków - czyli Atlantyk nadal się rozszerza, a Pacyfik kurczy. W tym przypadku nowy superkontynent utworzy się na antypodach Pangei. W tym przypadku obie Ameryki zderzą się z Antarktydą, a następnie z Afryką i Eurzazją, które w międzyczasie również połączą się w jeden kontynent.
Pangea Ultima
Rozszerzanie się Atlantyku może w przyszłości znacznie zwolnić, a nawet zatrzymać. W efekcie zostałby się otoczony przez wszystkie dzisiejsze kontynenty, tak, jakby miały się do siebie "przytulić". Z jednym wyjątkiem - płyta afrykańska wysuwa się na północ, między Eurazję a Amerykę Północną. Całość otacza Ocean Spokojny.
Aurica
Atlantyk może doprowadzić do stworzenia nowych stref subdukcji - naukowcy już zaobserwowali potencjalne powstawanie tego zjawiska. Efektem tego będzie utworzenie nowego basenu oceanicznego, bo oba oceany zostaną zamknięte.
Dojdzie do rozpadu płyty eurazjatyckiej - pierwsza z części połączy się z płytą australijską, druga natomiast z afrykańską. Do pierwszej dołączy Antarktyda, a następnie obie ameryki, zamykając przy tym Ocean Spokojny. Następnie druga część płyty eurazjatyckiej zmierzy ku połączonym już kontynentom, zamykając przy tym basen Oceanu Atlantyckiego.
Amasia
Ostatni ze scenariuszy wygląda najbardziej zaskakująco. Płyty tektoniczne przemieszczą się na północ, ale nie wszystkie - bo Antarktyda pozostanie na dzisiejszym miejscu. Byłyby to ruchy napędzone przez anomalie pozostawione przez rozdarcie się Pangei.
Zobacz też:
Zobacz także
Źródło: ScienceAlert / Badania