Może uratować życie. Jeśli masz piecyk gazowy, koniecznie zamontuj czujnik
Liczba osób ulegających rocznie zatruciu czadem sięga w Polsce kilku tysięcy. Oczywiście nie wszystkie przypadki są śmiertelne, ale nadal w wielu domach (także w dużych miastach) ogrzewanie gazowe, piecyki i kominki stwarzają spore zagrożenie. Najprostszym i właściwie jedynym sposobem, który w porę zasygnalizuje ulatnianie się szkodliwych substancji, jest instalacja prostego czujnika.
16.10.2020 | aktual.: 16.10.2020 15:07
Zadbaj o bezpieczeństwo – nie zapomnij o czujniku
Czujniki gazów (zwane też sygnalizatorami gazów, detektorami gazów) służą do wczesnego wykrywania ich niebezpiecznego stężenia i alarmowania o tym za pomocą komunikatów na wyświetlaczu LED i donośnego sygnału dźwiękowego. Do wyboru mamy kilka rodzajów czujników o różnym przeznaczeniu, zasięgu działania i zakresie pomiarów. Cena najprostszych to zaledwie kilkadziesiąt złotych.
Elektrochemiczne czujniki czadu pozwalają na szybkie wykrycie zwiększenia w powietrzu tlenku węgla. Na rynku są też urządzenia do wykrywania gazu, jak i modele wyposażone w obydwie funkcje (najbardziej polecane, kosztują miedzy 100 a 150 zł). Bardziej zaawansowane modele mogą zostać połączone z ogólnym systemem alarmowym, mają też bardziej precyzyjny pomiar. Niektóre czujniki wykrywają także dym.
Wybieramy czujnik gazu i tlenku węgla
Zasięg działania to istotna cecha przy wyborze odpowiedniego czujnika. Na tego rodzaju produktach nie warto oszczędzać, gdyż od ich skuteczności zależy nasze zdrowie, a nawet życie. Nawet tańsze modele w zupełności zadowolą osoby, których piecyk jest zainstalowany w pomieszczeniu do 20-25 metrów. Są też dostępne urządzenia o dwu- i trzykrotnie większym zasięgu.
Wyższa półka czujników to ich dłuższa żywotność i większa precyzja. Ze względu na bezpieczeństwo, takie urządzenia powinny być wyposażone w przycisk testu poprawności działania i konsekwentnie wymieniane po upływie okresu przydatności wyznaczonego przez producenta (w przypadku wielu produktów to ok. 2-5 lat, u niektórych producentów nawet 7). Dla zapominalskich: po zakończeniu okresu przydatności, czujnik sam to "zakomunikuje" wyświetlając odpowiedni symbol i wydając odpowiedni dźwięk.
Warto wiedzieć…
Czujnika nie powinno się umieszczać bezpośrednio przy piecyku, gdzie lokalnie stężenie tlenku węgla może chwilowo wzrastać. Nieodpowiednim miejscem będzie też okolica podłogi, gdzie wzrastające stężenie może nie zostać wykryte, albo bardzo wysoko pod sufitem. Miejsce, gdzie umieścimy nasz czujnik, musi być osłonięte od przeciągów, ale też z dobrą cyrkulacją powietrza. Nieco łatwiej zamontować czujnik z zasilaniem bateryjnym, które nie wpływa na precyzję i pracę urządzenia. Zakup takich czujników poleca się także tam, gdzie korzysta się z butli gazowych i kominków (także biokominków — tam w reakcji spalania też pojawia się tlenek węgla). Nawet niedrogi czujnik zapewnia bezpieczeństwo, szacuje się, że rocznie takie zabezpieczenie nawet z tanim modelem wyniesie nas zaledwie... kilkanaście złotych (zakładając zakup modelu pracującego 2-3 lata).