Mordercze gadżety agentów z Korei Północnej - zabójcze długopisy i latarki
Park Sang-hak jest uciekinierem z Korei Północnej, który, nie dość, że uciekł z kraju, który jest największym na świecie obozem koncentracyjnym, to jeszcze ośmielił się wysyłać regularnie balony z antyrządowymi ulotkami do swojej ojczyzny. Dla rządu w Phenianie stał się na tyle niewygodny, że postanowiono go zlikwidować.
28.11.2012 | aktual.: 28.11.2012 11:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zamach na jego życie miał mieć miejsce w zeszłym roku, ale został on udaremniony przez południowokoreański kontrwywiad. W chwili zatrzymania zabójca jechał na umówione z Park Sang-hakiem spotkanie, podczas którego mieli omówić szczegóły współpracy –. zamachowiec przedstawił się jako osoba, która chce finansowo wesprzeć działalność swojej niedoszłej ofiary.
Niedoszły zabójca, w kwietniu tego roku, został skazany, ale teraz południowokoreańskie służby zdecydowały się zaprezentować publicznie mordercze gadżety, którymi miał się posłużyć. Okazuje się, że wywiad Korei Północnej ma swojego własnego Q, który musi być fanem starych filmów z Jamesem Bondem.
Zabójcę wyposażono bowiem w dwa mordercze długopisy oraz latarkę. Jeden z długopisów zawierał ukrytą igłę z trucizną, która powoduje paraliż mięśni i śmierć, drugi jest jednorazowym pistoletem, z nabojem, który po przebiciu skóry uwalnia śmiertelną toksynę. Oba gadżety znane były wcześniej południowokoreańskim służbom. Nowością jest latarka, która okazała się być wyjątkowo celnym pistoletem na trzy pociski.
źródło: gizmodo.pl