Millenialsi, czyli kto? Wyniki badań nad pokoleniem Y często przeczą sobie nawzajem

Urodzeni, według różnych źródeł, między rokiem 1980 a końcem XX wieku. Uzależnieni od technologii, zmieniający pracę jak rękawiczki, preferujący zmianę nad stabilizacją. Pokolenie Y, zwane millenialsami - wszyscy próbują je rozgryźć.

Millenialsi, czyli kto? Wyniki badań nad pokoleniem Y często przeczą sobie nawzajem
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Grzegorz Burtan

Złe igreki i wściekłe iksy

- Nadmierna generalizacja zawsze nieco zafałszowuje obraz, ale rzeczywiście można wyróżnić kilka cech wspólnych dla pokolenia Y – uważa Jakub Kuś, psycholog z SWPS. - Na pewno są to ludzie, którzy w większości nie odczuwają takiego lęku przed zmieniającym się światem i nowymi technologiami, jak ich rodzice. Współczesny kapitalistyczny świat karmi się propagandą sukcesu zawodowego i pokolenie Y wie, że musi za wszelką cenę starać się ten sukces osiągnąć. W wielu przypadkach za cenę życia prywatnego i zdrowia – dodaje.

Są jednak i inne głosy, które określają wyniki badań nad "igrekami" jako sprzeczne.

- Wpisując hasło "millennials" w wyszukiwarkę publikacji naukowych Google Scholar możemy znaleźć kilkadziesiąt pozycji z zakresu zarządzania, marketingu, ekonomii, socjologii czy psychologii. Tak więc z pewnością z tym pojęciem wiąże się wiele badań – mówi dr Paweł Korzyński, ekspert w dziedzinie zarządzania zasobami ludzkimi z Akademii Leona Koźmińskiego. - Należy podkreślić, że sporo z nich pozostaje w sprzeczności. Na przykład część mówi o tym, że przedstawiciele pokolenia Milenium dokonują zakupów drogą elektroniczną. Podczas gdy inne badania pokazują, iż millennialsi chętnie odwiedzają tradycyjne punkty sprzedaży. Kolejne podają, że przedstawiciele tego pokolenia szukają tanich okazji, następne – że są gotowi zapłacić więcej w zależności od tego, czy dana firma oferuje wraz z produktem pewien zasób doświadczeń i wrażeń – dodaje.

Skoro przy zakupach i płaceniu jesteśmy, warto sprawdzić, jak millenialsi do nich podchodzą. Aż 72 proc. jest chętnych do kupienia produktów lub usług przez oficjalną aplikację danej firmy. 71 proc. jest zdolna do opłacenia rachunków przez apkę. 65 proc. zaś nie będzie wahać się, by użyć aplikacji do zgłoszenia problemu lub złożenia skargi . To wymusza na firmach ciągłe usprawnianie kanałów sprzedaży.

Postępujący rozwój technologiczny i cyfryzacja zmieniają świat. Coraz częściej korzystamy ze sklepów internetowych, płatności mobilnych. Różnica pomiędzy pokoleniem X a Y polega również na tym, że dla tych młodszych ciągłe zmiany są czymś naturalnym. Wcześniejsze pokolenie X, pracujące nierzadko przez lata w tej samej firmie, wierne swoim ideałom, często nie rozumie millenialsów, ich szybkich decyzji, które traktuje jako nieprzemyślane. Warto jednak wspomnieć, że wpływ na to, jacy jesteśmy, ma również środowisko, w jakim się wychowujemy, otaczająca nas rzeczywistość. Można spotkać zarówno otwartych na ludzi i nowe doświadczenia X–ów, jak i wycofanych Y–ków bez pasji.
Aneta Małkowska, menedżer ds. inicjatyw edukacyjnych z Akademii Leona Koźmińskiego

A czasy są nieciekawe. Oto bowiem millenialsi powodują śmierć niezliczonych gałęzi przemysłu i usług. Według analityka banku Morgan Stanley, Kimberly Greenbergera, wynika to z psychologicznej krzywdy, jaką recesja sprawiła całemu pokoleniu. Brak stabilności również ma grać istotną rolę przy "niszczeniu" niektórych biznesów. Ofiarami igreków padają sieci fast-foodów, piwo, serwetki, płatki śniadaniowe, jogurty, mydło w kostkach czy jubilerzy (z powodu mniejszego zainteresowania diamentami) . Sporo tego, ale czy faktycznie tak jest?

- Twierdzenie, że pokolenie Milenium przyczynia się do problemów ekonomicznych w niektórych branżach, jest fałszywe. To innowacje sprawiają, że firmy lub całe branże stają się bezużyteczne. I tak na przykład pojawienie się iPhone’a z ekranem dotykowym w dużym stopniu przyczyniło się do upadku BlackBerry i Nokii. Warto tu zaznaczyć, że wiele badań wskazuje, iż telefony komórkowe są najbardziej popularne wśród millenialsów, ale różnice są minimalne. Badanie firmy Nielsen z ubiegłego roku pokazuje różnice w wysokości 1 punktu procentowego pomiędzy poszczególnymi pokoleniami – argumentuje dr Korzyński.

Obraz
© Shutterstock.com

- Jeżeli "zabijają" niektóre przemysły, to znaczy, że nie były one dostatecznie elastyczne i przystosowane do funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Nie jest to więc złe zjawisko. Ono po prostu jest, nie ma co go wartościować – wtóruje Kuś.

Cóż, tak działa wolny rynek.

Z głową w telefonie

Często podkreśla się też, że igreki nie potrafią oderwać się od swoich urządzeń. Pojawiły się nawet statystyki, trochę śmieszne, trochę smutne, z których wynika, że od swojego małżonka wolą ekran telefonu. A konkretnie: 39 proc. wchodzi w interakcję z telefonem, 23 proc. – z wybranką lub wybrankiem serca .

- Technologie pełnią istotną rolę, niekiedy wręcz kluczową w codzienności, ale to jest zwykły znak czasów. Starsze pokolenie spędzało wieczory przed telewizorem, co dla jeszcze poprzednich generacji również było niezrozumiałe – uważa Kuś. - O wielu młodych ludziach mówi się jako o "pokoleniu aplikacji". Wydaje mi się, że to właśnie fakt, że w ciągu sekundy uzyskujemy dostęp do nieskończonej liczby możliwości, jakie oferują nam aplikacje i nowe technologie, jest tą największą zmianą, którą dopiero musimy poznać – dodaje.

Obraz
© 123RF.COM

Proste jak kolacja na 10 osób

Millenialsi lubią również, kiedy ich telefon służy do płacenia – najlepiej bez konieczności wyciągania karty i wpisywania danych. 79 proc. korzysta z usług PayPal, 29 proc. korzysta z Google Wallet, a 27 proc. z Amazon Payments.

Ale nie ograniczają się tylko do e-commerce. Coraz częściej korzystają też z rozwiązań mobilnych, takich jak BeamUp, która nie tylko pozwala jednym kliknięciem rozliczyć się z grupą znajomych, na przykład po wspólnym wypadzie, ale przede wszystkim daje dostęp do atrakcyjnych profilowanych ofert na zakup biletów do kina, na koncerty, wydarzenia kulinarne, czy promocyjnych kodów do serwisów takich jak Showmax, player.pl i Eleven Sports wprost na smartfonie. Co ciekawe, aplikacja nie tylko ułatwia rozliczenia i pozwala skorzystać z promocyjnych ofert. Pomaga też w ich wyborze, dzięki uczeniu się zachowań użytkownika i profilowaniu ofert w taki sposób, żeby faktycznie były dla niego interesujące (aplikacja jest dostępna w Google Play i App Store)
. Dzięki temu millenialsi nie tracą czasu ani na przesyłanie sobie numerów kont i robienie przelewów, ani na przeszukiwanie internetu w pogoni za ciekawymi ofertami.

Zamiast tego mogą spędzić czas tak jak lubią – z nosem w telefonie. Nie powinno dziwić, że według badań, największą penetracją wśród użytkowników smartfona cieszy się Facebook (81 proc.), YouTube (71 proc.), czy Messenger (68 proc.). Na dalszych miejscach znajdziemy przede wszystkim programy stworzone przez Google, a Instagram Marka Zuckerberga idzie łeb w łeb ze Snapchatem (po 50 proc.) . Czy jednak tak będzie zawsze? Co czeka igreki w przyszłości?

- Na przyszłość przedstawicieli pokolenia Milenium wpływ będzie miał raczej nie fakt urodzenia w danym przedziale lat, a sytuacja gospodarcza w regionie lub środowisko, w którym taka osoba funkcjonuje – konkluduje dr Korzyński.

Cóż, byt określa świadomość. Jednak Małkowska widzi szansę na przyszłość. Warunkiem jest posłuchanie, a właściwie budowanie porozumienia ze starszym pokoleniem.

- Myślę, że obecna sytuacja i zderzenie się dwóch tak odrębnych światów daje niepowtarzalną okazję do wymiany i współpracy – uważa. - Pokolenie X może wesprzeć millenialsów mocnymi wartościami, przypominając, że mają być tu i teraz. Że jak doświadczają, to mają doświadczać na sto procent, uczyć refleksyjności i duchowości, umiejętności zatrzymywania się i głębokich relacji. A w zamian wziąć to, co piękne i o czym troszkę zapomniało – polot i fantazję, którego pokoleniu X często brakuje – podkreśla.

Partnerem materiału jest BeamUp

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)