Miliard dolarów na transformację cyfrową. Polska może wskoczyć na wyższy poziom
Polscy przedsiębiorcy nie będą już musieli za granicą szukać rozwiązań dla swoich firm. Teraz dostaną możliwość wszystko zrobić i na miejscu, i taniej. A enigmatyczny termin "transformacji cyfrowej" staje się dla nich namacalny.
12.05.2020 | aktual.: 19.05.2020 14:30
W ostatnich dniach media obiegła wieść o miliardzie dolarów od Microsoftu na transformację cyfrową. Czyli na zbudowanie w Polsce kilku serwerowni (będzie to tzw. Region Chmury Azure), przeszkolenie 150 tys. osób i partnerstwo z Operatorem Chmury Krajowej. To inicjatywa banku PKO BP i Polskiego Funduszu Rozwoju. Umowa nierozerwalnie łączy się z hasłem transformacji cyfrowej. Przedsiębiorcy mają mieć lepiej, łatwiej i szybciej. Ale co to właściwie znaczy?
Chmura wcale nie jest abstrakcyjnym bytem, w którym w tajemniczy sposób fruwają sobie nasze dane. Nie, cyfrowa chmura to zwykły fizyczny serwer. A właściwie - dużo serwerów, bardzo dużo. Są zlokalizowane w konkretnej serwerowni i to w niej odbywają się wszystkie operacje.
Serwerowni są na świecie setki tysięcy. To dlatego niemal z każdego miejsca świata wyszukiwarka Google działa równie płynnie - bo firma z Mountain View ma swoje centra danych rozsiane po całym globie. Co by było, gdyby nie miała? Wyglądałoby to mniej więcej tak:
Internauta z Warszawy wysyła zapytanie do wyszukiwarki. Najpierw płynie ono światłowodem A do pierwszego punktu styku, czyli stacji przesiadkowej. Punkt styku to miejsce, w którym światłowód A się kończy, a zaczyna światłowód B - na przykład należący już do jakiejś firmy niemieckiej. Następnie nasze pytanie rusza w dalszą podróż kolejnymi światłowodami aż do Kalifornii, gdzie Google ma swoją siedzibę. Wszystko trwa, bo choć dane pędzą z prędkością światła, to jednak muszą przemierzyć pół świata. Operacja się wydłuża, a internauta irytuje.
Ale właśnie dzięki temu, że Google czy inne firmy mają serwery na całym świecie, taka sytuacja jest tylko hipotetyczna.
Google także się włączył
Podobnie w przypadku Microsoftu. Ta firma jednak nie miała w Polsce swojej serwerowni i tak rozwiniętych technologii. Dlatego przedsiębiorcy, którzy chcieli korzystać z rozwiązań Microsoftu, musieli korzystać z serwerów np. we Frankfurcie.
Teraz wszystkie te usługi Microsoftu, na przykład systemy do zbudowania strony internetowej, obsługi księgowości, obsługi prawnej, analityki, HR-u, dostanie na miejscu w polskiej Chmurze Krajowej. - Robiąc to przez zagraniczny portal, przedsiębiorca podpisywał umowę z zagranicznymi podmiotami. Warunki takich umów i cena usług nie podlegały negocjacji, a umowy oparte były na prawie kraju w którym działał dostawca usług. Chcemy, by interesy naszych przedsiębiorców były chronione na miejscu i by ich dane także pozostały na miejscu - w Polsce - mówi Adam Marciniak, wiceprezes PKO BP ds. IT.
Zresztą sam bank jest jednym z pierwszych beneficjentów chmury. - Dzięki partnerstwom strategicznym zawartym przez naszą spółkę Operator Chmury Krajowej, spełnione zostały wszystkie warunki niezbędne do dokonania migracji bankowych systemów IT do chmury. Dysponując za pośrednictwem spółki jednoczesnym dostępem do platformy chmurowej Google oraz Microsoft Azure, możemy teraz bezpiecznie rozpocząć naszą drogę do chmury. W pierwszej kolejności stworzyliśmy w chmurze 11 tys. stanowisk pracy doradców bankowych, które są teraz uruchamiane - dodaje Marciniak.
Właśnie - Google na początku artykułu nie przypadkiem został przywołany. Obok Microsoftu jest drugim strategicznym partnerem Chmury Krajowej. Dwaj giganci przywiozą swoje technologie, wiedzę i ekspertów oraz pokażą, jak prowadzić firmę na miarę 2020 roku i za pomocą rozwiązań, z których korzystają najlepsi.
Przedsiębiorca nie musi więc sam: kupować serwera, zatrudniać informatyków i speców od bezpieczeństwa, księgowej, specjalisty ds. HR itd. Wszystko będzie miał gotowe, gdy przyjdzie do Chmury. Ba, dostanie ekspertów, którzy pokierują go, jeśli nie będzie wiedział, jak użyć konkretnych narzędzi. Innymi słowy - nie znasz się dobrze na technologii, budowaniu data center, kupowaniu serwerów, to możesz skorzystać z usług chmurowych - rejestrujesz się, wyklikujesz usługi i uruchamiasz biznes z dnia na dzień.
- Chmura pozwala przedsiębiorcom również na testowanie rożnych narzędzi. Jeśli w którymś momencie dojdą do wniosku, że narzędzie nie jest im przydatne, to w każdej chwili mogą z niego zrezygnować - zwraca uwagę Marciniak. Chmura ma też elastyczność, podkreśla ekspert.
- Na przykład banki pracują kilka dni w miesiącu na zwiększonych obrotach, gdy idzie najwięcej przelewów, pensji firmowych. W takie dni bank może ustawić w chmurze moc obliczeniową na wyższych obrotach, a po kilku dniach zredukować ją do 30-40%, gdy nie wykonuje już tylu operacji. Wtedy płaci tylko za tę moc, którą wykorzystał, a nie za sztywny miesięczny limit.
Nowy Stadion Narodowy
Można to odnieść do analogii sportowej i cofnąć się o 10 lat. Mamy w Warszawie Stadion Dziesięciolecia - stary, zniszczony, z wydeptaną trawą i kałużami między straganami. Przyjeżdża światowy gracz - Microsoft, Google - wymienia murawę, montuje nowe trybuny, system oświetlenia, nagłośnienia, szatnie i pomieszczenia biurowe. I jeszcze dorzuca swoich speców, żeby nauczyli, jak po nowoczesnej murawie biegać, kopać, planować działania.
Gdyby nie przyjechał, musielibyśmy jechać uczyć się tego za granicę - np. w Niemczech jest wiele nowoczesnych stadionów. Ale przyjechał i Microsoft, i Google - te dwie firmy od razu deklarowały chęć partnerstwa z polską Chmurą Krajową.
Dzięki temu przedsiębiorcy nie muszą już szukać fachowej pomocy za granicą. - Budujemy kręgosłup technologiczny w kraju, aby przedsiębiorcy mieli możliwość wybór modelu informatycznego – czy wystarczą im dotychczasowe narzędzia, czy też chcą korzystać z nowoczesnych rozwiązań - podsumowuje Adam Marciniak z PKO BP. Na pytanie o ceny odpowiada: - Będzie taniej niż gdzie indziej.