Microsoft: przyszłość należy do interfejsów dotykowych

Microsoft: przyszłość należy do interfejsów dotykowych
Źródło zdjęć: © IDG

02.09.2009 14:19, aktual.: 02.09.2009 15:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Andrew Herbert, szef centrum badawczego Microsoftu w brytyjskim Cambridge oczekuje, że w najbliższych latach dojdzie do zasadniczych zmian w segmencie pecetów, smartfonów i innych urządzeń cyfrowych. W wywiadzie zamieszczonym w aktualnym wydaniu magazynu Technology Review 09/09 informatyk stwierdził, że będzie to wymagać radykalnej zmiany w myśleniu w zakresie Web 2.0, usług obliczeniowych w chmurze i dotykowej interakcji z komputerem (touch computing). Z tego powodu "Microsoft wprowadza wiele technologii w bardzo wczesnym stadium rozwoju. A potem uczymy się i wyciągamy wnioski, sprawdzając, co zadziała a co nie".

Herbert już w minionych latach zajmował się rozproszonymi systemami komputerowymi i przez wiele lat prowadził grupę roboczą zajmującą się systemami operacyjnymi jutra. Jego zdaniem przyszłość należy przede wszystkim do systemów zapewniających dotykową interakcję z komputerem przy użyciu np. wrażliwych na dotyk powierzchni sterujących, takich, w jakie wyposażono dotykowy "stolik" Microsoftu o nazwie Surface. "Pokazałem komputer typu Surface moim kolegom naukowcom zajmującym się naukami naturalnymi i inżynieryjnymi. W ten sposób możliwe staje się intuicyjne obsługiwanie wielkich, skomplikowanych zbiorów danych". Jedna z aplikacji pozwala np. lekarzom pokazać pacjentom ze szczegółami na trójwymiarowym, jak będzie wyglądała czekająca ich operacja.

Tworzenie tych nowych metod dla interfejsów typu Surface odbywa się zgodnie z zasadami rewolucji: "Chciałbym tutaj przypomnieć o wczesnych latach Windows: wtedy również było tak, że w oknach działał jedynie stary MS-DOS. Ale tak właśnie wygląda ten proces: najpierw stare programy są przystosowywane do nowego interfejsu, bo ludzie chcą dalej używać tego, do czego się przyzwyczaili. Dopiero później powstają nowe programy" – twierdzi Herbert.

wydanie internetowe www.heise-online.pl