Meteoryt zabił dinozaury. Przyniósł też wiele innych szkód
31.10.2023 07:15, aktual.: 17.01.2024 15:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
66 mln lat temu w Ziemię uderzył meteoryt. Uważa się go za przyczynę wyginięcia dinozaurów. Skutki tego wydarzenia były jednak daleko idące. Planeta spowiła się ciemnością, a naukowcy mają nową hipotezę na temat tego, co dokładnie wpłynęło na zmiany klimatu na Ziemi.
Meteoryt, który spadł na region Chicxulub około 66 milionów lat temu, jest powszechnie uważany za przyczynę wymarcia dinozaurów. Ten kosmiczny obiekt o średnicy około 10 km uderzył w teren obecnego półwyspu Jukatan, wywołując eksplozję o sile równoznacznej z 100 bilionami ton trotylu. Wybuch ten spowodował wyrzucenie w atmosferę ogromnej ilości siarki, sadzy i pyłu, co zapoczątkowało okres globalnej ciemności. Naukowcy od dawna zastanawiają się, który z tych składników miał największy wpływ na drastyczną zmianę klimatu, która nastąpiła po tym zdarzeniu.
Nowe badania, które zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie "Nature Geoscience", sugerują, że najbardziej niszczycielskim składnikiem mógł być pył. Choć sadza i siarka przyczyniły się do globalnej ciemności i długotrwałej zimy, która na prawie dwa lata zahamowała proces fotosyntezy, to drobny pył z granitu, który został sproszkowany podczas uderzenia, utrzymywał się w atmosferze nawet przez 15 lat. To właśnie ten pył mógł przyczynić się do masowego wymierania, w wyniku którego zginęło 75 proc. wszystkich gatunków zamieszkujących Ziemię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Symulacje paleoklimatu z okresu kredy sugerują, że pył rozprzestrzenił się po całej planecie w ciągu kilku dni po upadku meteorytu.
- Odkryliśmy, że zakłócenia w aktywności fotosyntetycznej spowodowane przez pył były ogromne, znacznie większe, niż przewidywaliśmy przed przeprowadzeniem badań – powiedział portalowi naukowemu Live Science kierownik badania, dr Cem Berk Senel, badacz z Królewskiego Obserwatorium w Belgii.
Asteroida, która uderzyła w Ziemię pod koniec okresu kredowego (145–66 milionów lat temu), pozostawiła po sobie krater o szerokości 180 km i głębokości 20 km. Materiał znajdujący się w tej otchłani szybko przedostał się do atmosfery. Senel i jego zespół wykorzystali dane ze stanowiska Tanis w Północnej Dakocie, gdzie zmierzyli wielkość ziaren pyłu w warstwie o grubości 1,3 metra, aby określić, co zostało wyrzucone do atmosfery w wyniku zderzenia. Następnie wprowadzili te informacje do komputerowego modelu globalnej atmosfery. Symulacja sugerowała, że w ciągu około tygodnia ziarna pyłu o średnicy od około 0,8 do 8 mikrometrów rozeszły się po całym świecie.
Zobacz także
Pył pokrył całą Ziemię
Rośliny potrzebowały co najmniej czterech lat, aby wznowić fotosyntezę w tempie obserwowanym przed uderzeniem, a naukowcy szacują, że około połowa gatunków roślin wyginęła. Jednak rośliny radziły sobie lepiej niż zwierzęta, ponieważ nasiona mogły poczekać w stanie spoczynku na lepsze warunki, aby ponownie wykiełkować.
Podczas gdy cząstki siarki zaczęły wypadać z atmosfery w ciągu około 8,5 roku, cząstki drobnego pyłu mogły pozostawać w atmosferze przez 15 lat.
- Łączna emisja tego wszystkiego spowodowała spadek temperatury powierzchni aż o 15 stopni Celsjusza, za co odpowiedzialne są głównie siarka i pył – zaznaczył Senel.
Clay Tabor, paleoklimatolog z University of Connecticut, który nie był zaangażowany w badania, uznał wyniki za intrygujące, ale nie rozstrzygające. Różne badania wykorzystują różne modele klimatyczne, co może wpływać na wyniki, a różnice między zastosowanymi modelami mogą wyjaśniać różnicę zdań wśród badaczy co do tego, czy sadza czy pył miały największy globalny wpływ.
- Istnieje wiele ważnych procesów, które mogą wpływać na właściwości optyczne aerozolu i czas życia atmosfery, ale dokładne symulowanie tych procesów może być trudne, szczególnie w ekstremalnym przypadku Chicxulub – powiedział Tabor.