Magdalena Różczka: studiując informatykę, czułam się jak z innej bajki

Magdalena Różczka: studiując informatykę, czułam się jak z innej bajki

Magdalena Różczka: studiując informatykę, czułam się jak z innej bajki
Źródło zdjęć: © Edipresse
19.05.2008 12:30, aktualizacja: 20.05.2008 08:01

Podczas ostatniego spotkania w Studiu Dźwiękowym Start International Polska mieliśmy okazję porozmawiać z Magdaleną Różczką, gwiazdą filmu "Lejdis", która od pewnego czasu odgrywa główną rolę w lokalizacji gry Mass Effect. Aktorka opowiedziała nam m.in. o tym jak czuła się w roli komandor Shepard i dlaczego zrezygnowała ze studiowania informatyki. Przekornie zadaliśmy też nasze ulubione pytanie: Windows czy Linux?

PCWK: Powiedz nam co aktorka z "Lejdis" robi na spotkaniu związanym z grą komputerową Mass Effect?

Siedzę sobie, piję wodę, kawkę, rozmawiam i takie tam... A tak na poważnie, to do niedawna przychodziłam do studia grać kobiecą wersję komandor Shepard, głównego bohatera Mass Effect. Muszę przyznać, że choć o grze nie wiedziałam nic, a samą pracę rozpoczęłam przez casting, to teraz jestem z niej bardzo zadowolona. Od dzieciństwa moim największym marzeniem było zrobienie filmu science-fiction, tak więc można powiedzieć, że namiastka moich marzeń właśnie się spełniła. Bardzo mnie to cieszy.

PCWK: Czy interesujesz się grami komputerowymi?

Nie, szczerze mówiąc ostatni raz grałam w grę komputerową 1. czy 11 lat temu. Nie pamiętam jak się nazywała, ale była po prostu okropna. Od tego czasu gry kojarzyły mi się z rozrywką, podczas której chodzi tylko o to, żeby jak najszybciej przejść dziwnym labiryntem i zabić jak najwięcej postaci, które stoją nam na drodze. Do tego cały czas się strzela. Zmieniłam zdanie kiedy pokazano mi kanadyjską wersję gry Mass Effect. Urywek, który widziałam wyglądał zupełnie inaczej i czułam się niemal tak jakbym oglądała film. Jako laik w tej tematyce nie mogę stwierdzić czy był to wyjątek, ale muszę powiedzieć, że zrobiło to na mnie ogromne wrażenie.

Obraz
© (fot. Edipresse / Edipresse)

PCWK: Jak w takim razie czujesz się podczas nagrań do gry? Czy Twoja rola znacznie różni się od filmowej?

Nagrania wypowiedzi do gry są według mnie podobne do filmowych. Po tym jak zobaczyłam wspomnianą wcześniej kanadyjską wersję Mass Effect, czułam się jakbym brała udział w pracach nad filmem. Wypowiadając kolejne kwestie wyobrażam sobie, że jestem na statku kosmicznym, że po nim chodzę... Zupełnie tak, jakbym znajdowała się na planie filmowym.

PCWK: Jaką rolę odgrywa w Twoim życiu komputer i internet?

Cóż, komputera używam codziennie, ale właściwie tylko po to by sprawdzić skrzynkę mailową lub wykonać różne czynności bankowe. Od niedawna zauważyłam też u siebie tendencję do robienia zakupów przez Internet. Choć robię to od niedawna, to wydaje mi się, że będę wielką fanką tego sposobu spędzania czasu. Nie cierpię chodzenia po sklepach więc jest to dla mnie świetne rozwiązanie.

PCWK: Czytujesz portale plotkarskie? Komentarze na swój temat?

Portali ani gazet plotkarskich nie czytuję z zasady, jako własny wewnętrzny protest. Kiedyś owszem, zdarzyło mi się czytać plotki czy komentarze na swój temat i nawet mocno się niektórymi przejęłam. Teraz już nie. Jeśli jednak przypadkiem znajdę coś fajnego czy miłego lub przeczytam maila, który został wysłany do mojej agencji lub do mnie, to zwykle odpisuję autorom. Myślę, że to sprawia sporą frajdę - zarówno moim korespondentom, jak i mnie.

PCWK: Z ciekawości, masz może profil na naszej-klasie?

Nie, nie mam.

PCWK: Czy zdarzyło ci się obejrzeć piracki film? Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?

Nie oglądałam pirackich filmów. W ogóle jestem przeciwna piractwu, choć chyba potrafię spojrzeć na to z drugiej strony. Częściowo rozumiem osoby, które to robią. Filmy i płyty są w Polsce stanowczo za drogie i widać ogromny dysonans między piracką "ceną zero" a wydaniem naprawdę dużej sumy za oryginalną płytę. Jak rozwiązać ten problem? Cóż, szczerze to nie wiem. Chyba nie jestem osobą wystarczająco kompetentną by dyskutować na ten temat.

PCWK: Powiedz czy jesteś fanką gadżetów elektronicznych, może telefonów?

Telefon wymieniam tylko wtedy, kiedy zupełnie nie działa, kiedy po prostu do niczego się już nie nadaje. Nie korzystam praktycznie z żadnych funkcji poza dzwonieniem i pisaniem smsów, ewentualnie czasem zrobię jakieś zdjęcie.

PCWK: W sieci znalazłem informację, że przez krótki czas studiowałaś informatykę. To prawda?

Tak... Ale to jest tragiczne... Byłam bardzo zmęczona po maturze, tymi wszystkimi książkami i zarwanymi nocami. Jestem osobą, która nie potrafi robić czegoś na pół gwizdka i jak już coś zaczyna, to robi to naprawdę na sto procent. Bardzo dużo uczyłam się do matury, przeczytałam mnóstwo książek i po egzaminie byłam wykończona. Wydawało mi się, że niczego już się nie dam rady nauczyć, że nie przeżyję kolejnych egzaminów i związanego z nimi stresu. Potrzebowałam przerwy. W efekcie szukałam kierunku, który byłby na uczelni w Zielonej Górze, blisko Nowej Soli gdzie mieszkałam... Po drugie zaś wybrałam kierunek, który był bez egzaminu ( śmiech ). Miałam bardzo dobre świadectwo i po konkursie świadectw wylądowałam właśnie na informatyce.

PCWK: Dlaczego w takim razie zrezygnowałaś z tego kierunku?

Studiując informatykę czułam się jak z innej bajki. Z trudem zdałam wszystkie egzaminy na półrocze, do tego miałam dwie poprawki z elektrotechniki i matematyki. Nie mogłam też uczyć się tego, czego nie potrafiłam wyobrazić sobie w życiu codziennym, te wszystkie bramki, nie-bramki... Kompletnie nie potrafiłam odnieść tego do rzeczywistości więc stwierdziłam, że to nie ma sensu, że i tak nie będę pracować w tym zawodzie. Nie chciałam męczyć się całe życie.

PCWK: A może jako prawie - informatyk odpowiesz na nasze ulubione pytanie - Windows czy Linux?

( Śmiech ) Nie, nie odpowiem. Chociaż w sumie to mogę powiedzieć, że Windows ale...( Śmiech )

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)