Latający telewizor. Sportowe emocje nie są dla każdego
Latający telewizor można było zobaczyć wczoraj wieczorem w Kościanie. Nie jest to genialny wynalazek, a jedynie efekt nadmiernych emocji jednego z kibiców, któremu nie spodobał się rezultat wczorajszego meczu Polaków.
"Mecz można wygrać, przegrać albo zremisować", mawiał Kazimierz Górski. Wczoraj reprezentacja Polski, mimo walki do samego końca, pożegnała się z mistrzostwami Europy. Jeden z mieszkańców Kościana pożegnał się z tej okazji… z telewizorem.
Futbolowe szaleństwo to nie zawsze dobre emocje. Poza radością, zdarza się smutek i gniew. Tego ostatniego z pewnością nie zabrakło mieszkańcowi Kościana, który w środę 23 czerwca koło godziny 20:00 wyrzucił telewizor przez okno z 3. Piętra. Na szczęście nikt nie przechodził chodnikiem, na którym wylądował rzucony sprzęt.
Osoba, która zawiadomiła policję, wskazała okno, z którego wyleciał zidentyfikowany obiekt latający. Nie udało się jednak namierzyć sprawcy. Mieszkanie było puste.
Na zdjęciu opublikowanym na portalu kosciannasygnale.pl widać to, co zostało z nieszczęsnego telewizora. Żadnego meczu już raczej nie uda się na nim obejrzeć. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby ważące kilkanaście kilogramów urządzenie trafiło w człowieka przechodzącego pod oknem sfrustrowanego kibica drużyny narodowej. Emocje nie mogą przyczyniać się do tak nieodpowiedzialnych zachowań.
Choć selekcjoner reprezentacji Polski starał się jak mógł, by w ciągu niecałych sześciu miesięcy przygotować piłkarzy do turnieju, nie udało mu się osiągnąć spodziewanych rezultatów. Zajęliśmy w grupie ostatnie miejsce, walcząc ze Szwedami do samego końca, kiedy to na boisku mieliśmy bramkarza, trzech stoperów i siedmiu piłkarzy ofensywnych. Niestety nie zdołaliśmy wyjść na prowadzenie i finalnie przegraliśmy to spotkanie.
Jedyny punkt, który wywozimy z mistrzostw Europy, zdobyliśmy w meczu z jednym z faworytów turnieju, Hiszpanią. Kibice przeżyli w ciągu ostatnich dni istne tornado emocjonalne. Trudno się zatem dziwić, że niektórzy z nich nie byli w stanie tego wytrzymać. Dziwi natomiast fakt, że kibic z Kościana zdecydował się na tak radykalne odcięcie się od futbolu.