Latające ciężarówki polskiego wojska - bez nich nasza armia nie istnieje

Casa C-295M to najnowocześniejsza maszyna transportowa polskiego wojska. Litera M w nazwie odnosi się do angielskiego słowa "Military" (wojskowy), jednak przez polskich pilotów nazywane są pieszczotliwie jako "Kaśki". Swoją użyteczność i przydatność udowodniły już nie raz - choćby podczas misji w Afganistanie, Iraku czy na Bałkanach. Mało kto wie, że samoloty te służą także ratowaniu życia cywili w Polsce. Są one włączone do "Akcji serce", w ramach których regularnie transportują narządy potrzebne do przeszczepów.

Latające ciężarówki polskiego wojska - bez nich nasza armia nie istnieje
Źródło zdjęć: © Chris Lofting/Wikimedia/CC

05.09.2017 | aktual.: 05.09.2017 18:21

Casa C-295. to stosunkowo młoda konstrukcja jak na standardy lotnictwa. Pierwsze oblot prototypu miał miejsce w roku 1997 – dla porównania, pierwsza konstrukcja pasażerskiego Boeinga 747-100 odbyła się w roku 1969. Najsłynniejszy wojskowy transportowiec świata – Lockheed C-130 Hercules – oblatano natomiast w roku 1956. Jak powstała Casa i co potrafi?

Casa C-295. powstała na bazie udanego i lubianego przez pilotów samolotu CN-235, produkowanego przez hiszpańskie zakłady lotnicze Construcciones Aeronáuticas w kooperacji z indonezyjskim partnerem, firmą Nurtanio. Sukces samolotu był spory. Produkowano go w wielu odmianach, a wśród odbiorców znalazły się takie kraje jak Hiszpania, Francja, Indonezja, RPA czy Chile. Hiszpanie dostrzegli jednak rynkową lukę i zapotrzebowanie na samoloty mniejsze od potężnych C-130, ale też o większym udźwigu, zasięgu i pojemności niż oferowany CN-235. Postanowiono zatem znacząco rozwinąć i przebudować istniejącą konstrukcję, nadając mu tym samym zupełnie nowe walory użytkowe. Tak powstał samolot o długości 24,5 m, rozpiętości skrzydeł 25,81 m i wysokości 8,6 m.

Obraz
© (fot. Flickr / Alan Wilson / CC)

Casa C-295. jest dwusilnikowym samolotem transportowym, górnopłatem o konstrukcji kompozytowo-metalowej. Kadłub jest całkowicie ciśnieniowy, co umożliwia niemal dowolną konfigurację wnętrza – do samolotu typowo transportowego, po przewóz VIP-ów w komfortowych warunkach. Napęd stanowią dwa silniki turbośmigłowe Pratt & Whitney Canada PW127G o mocy 2645 KM. Pozwala to rozpędzić się „Kaśkom” do maksymalnej prędkości 576 km/h (prędkość przelotowa to 480 km/h). Maksymalny zasięg to 5630 km – oczywiście, im większa masa ładunku, tym mniejszy dystans może przelecieć samolot. W pełni obciążona Casa pokona dystans około 2300 km. Załogę stanowi dwóch pilotów i technik pokładowy.

W „luksusowej”. konfiguracji może przewieźć 30 oficjeli w montowanych opcjonalnie wygodnych fotelach. W wersji przeznaczonej do transportu żołnierzy, może zabrać na pokład maksymalnie 71 osób, a ich miejsca siedzące rozmieszczone są wzdłuż kadłuba (składane) i dodatkowo w osi kadłuba. Jeśli żołnierze podróżują wraz z pełnym uzbrojeniem i rynsztunkiem ilość dostępnych miejsc spada do 49. Kiedy Casa wciela się w rolę podniebnej ciężarówki, dysponuje wówczas przestrzenią o długości 12,6 m, na której można zmieścić pięć palet transportowych zgodnych ze standardem NATO-6130285597505153c). Załadunek ułatwia tylna rampa, której krawędź opada na płytę lotniska – dzięki temu samolot można załadować i rozładować bez korzystania ze specjalistycznych podnośników i urządzeń. Rampę można także otworzyć podczas lotu i wykonać zrzut ładunku w wybranym miejscu. Maksymalna masa ładunku to ponad 9200 kg. Daje to możliwość przewożenia np. kontenerów albo wojskowych platform desantowych. Wykorzystywane przez Polaków Casy można także przekształcić
w samoloty sanitarne. W takiej konfiguracji przewożą one do 27 pacjentów w pozycji leżącej.

Obraz
© (fot. Flickr / Alan Wilson / CC)

Ogromną zaletą tej konstrukcji jest także krótka droga startowa. Wymagana droga rozbiegu to zaledwie 67. metrów, a dobiegu 320 metrów. Daje to możliwość operowania z niewielkich lotnisk położonych w pobliżu rejonu działań wojskowych. Dodatkowo, konstrukcja samolotu umożliwia korzystanie z lotnisk gruntowych, co znacznie poszerza ich możliwości operacyjne. Piloci nie mogą też narzekać na awionikę – ta należy do najnowocześniejszych na świecie i umożliwia loty praktycznie w każdych warunkach atmosferycznych.

Oprócz misji typowo wojskowych jak np. szkolenie spadochroniarzy i przewóz sprzętu, samoloty służą także w licznych akcjach humanitarnych. To właśnie one przywiozły do kraju 14. Polaków z Mariupola i Donbasu. Samoloty przewożą także pomoc humanitarną do rejonów dotkniętych klęskami żywiołowymi i służą do ewakuacji obywateli polskich z zagrożonych rejonów na całym świecie. Casa posłużyła nawet do transportu jednego z najcenniejszych obrazów, jakim jest „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci.

Polscy piloci bardzo cenią sobie latanie „Kaśkami”. Chwalą je za doskonałą manewrowość, łatwość i przyjemność pilotażu, jednak podkreślają, że samolot wymaga wpierw doskonałego opanowania jego systemów elektronicznych. Między innymi z tego powodu młodzi piloci zanim usiądą za sterami Casy, odbywają szkolenia na innych maszynach wielosilnikowych –. np. na Bryzach.

*Nie taka „Kaśka”. bezbronna * Samoloty transportowe wydają się bezbronnymi maszynami. Co prawda polskie Casy nie są uzbrojone, to jednak są wyposażone w kilka systemów, które pozwalają uniknąć zestrzelenia. Systemy te wykrywają opromieniowanie np. wiązką lasera. Możliwe jest także ostrzeganie przed wystrzelonymi pociskami. Dodatkowo, samolot posiada systemy walki radioelektroniczej zintegrowane z wyrzutniami flar i dipoli.

Jak do tej pory wyprodukowano 13. egzemplarze tego samolotu, z czego 16 wykorzystywanych jest przez polską armię. Jeden z samolotów został zniszczony podczas katastrofy lotniczej pod Mirosławcem w 2008 roku. W wyniku tego tragicznego wypadku śmierć poniosło 20 osób. Przyczyną katastrofy nie była awaria maszyny, a błąd ludzki – piloci nieświadomie doprowadzili do zbytniego przechyłu samolotu, w wyniku czego doszło do utraty siły nośnej.

Źródło artykułu:WP Tech
samolotmilitariasamolot wojskowy
Wybrane dla Ciebie