Koronawirus zwalczany przez światło słoneczne? Są pierwsze wnioski
Nowe badania sugerują, że światło słoneczne może zwalczać koronawirusa nawet osiem razy szybciej, niż początkowo zakładali naukowcy. "Nasza teoria zakłada, że uderzenie UV w RNA wirusa może go unieszkodliwić", wyjaśnia badacz.
02.04.2021 13:28
Część widma światła ultrafioletowego (UV) jest absorbowana przez kwasy nukleinowe w DNA i RNA. UVA nie powoduje problemu dla zdrowia, ale UVB może przyczyniać się do uszkodzenia komórek.
Naukowcy ustalili, że UVC może być skutecznie używane przeciwko wirusom, takim jak SARS-CoV-2, nawet jeśli nadal jest bezpiecznie otoczone ludzkimi płynami. Jednak ten rodzaj promieniowania nie styka się z Ziemią, bo chroni nas przed nim warstwa ozonowa.
- UVC świetnie sprawdza się w szpitalach, ale w niekontrolowanych warunkach, np. w kuchni czy w metrze, przyczyniłoby się do wytwarzania szkodliwego ozonu - wyjaśniła Julie McMurry, toksykolog z Oregon State University i współautorka nowego badania kierowanego przez Paolo Luzzatto-Fegiza z UC Santa Barbara.
Badania przeprowadzone w lipcu 2020 roku, potwierdziły, że po 10-20 minutach wystawiania koronawirusa na naturalne światło słoneczne, stawał się on nieaktywny. Eksperyment przeprowadzono warunkach symulujących ludzką ślinę.
Późniejsza publikacja wskazywała, że SARS-CoV-2 jest trzykrotnie bardziej wrażliwy na promieniowanie UV niż grypa, przy czym 90 proc. cząstek koronawirusa jest neutralizowana po zaledwie półgodzinnej ekspozycji na światło słoneczne w lecie.
Obliczenia przeprowadzone przez oddzielny zespół naukowców doprowadziły do wniosku, że RNA wirusa jest uszkadzane fotochemicznie bezpośrednio przez promienie świetlne. Osiąga się to skuteczniej dzięki krótszym falom światła, takim jak UVC i UVB.
Luzzatto-Fegiz i zespół znaleźli nieścisłości w obliczeniach i są zdania, że światło słoneczne może unieszkodliwiać koronawirusa nawet 8 razy szybciej, niż przewidywała teoria. Naukowcy podejrzewają, że zamiast bezpośrednio wpływać na RNA, UVA może oddziaływać z cząsteczkami w ośrodku testowym (ślinę) w sposób, który przyspiesza unieszkodliwianie wirusa.
Jeżeli badania to potwierdzą, możemy otrzymać niedrogi i stosunkowo bezpieczny sposób na walkę z koronawirusem. Naukowcy podkreślają jednak, że konieczne są dalsze testy, by określić, która długość fal działa najskuteczniej i z najmniejszą szkodą dla człowieka.