Komunikacja miejska i iPhone
Kilka dni temu musiałem koniecznie przemieścić się na premierę produktu i wiedziałem, że w tamtym rejonie nie ma praktycznie żadnej możliwości zaparkowania samochodu. Pogoda była ładna i chociaż było zimno, to słońce świeciło i zachęcało do spaceru na przystanek.
Daleko raczej nie miałem - 4 km pieszo, czyli około 30 minut średnim tempem. Podróż autobusem, wraz z oczekiwaniem na niego, wyliczyłem na podobnym poziomie. Uparłem się jednak na przetestowanie aplikacji SkyCash i Scheduler PL. Ta pierwsza umożliwia dokonywania płatności za bilety miejskie z poziomu iOS, a ta druga pozwala się nie zgubić. Przy okazji, dla zabawy, postanowiłem z tego zrobić event na Twitterze: tweetowałem zdjęcia, teksty, sugestie i pytania, a odzew był co najmniej zabawny:
Zrobiłem z siebie laika w poruszaniu się autobusami i pomimo że jednak przeważnie decyduję się na samochód, to tak nie jest. Problemem jest fakt, że wiem, gdzie poszczególne linie jeżdżą, ale we Wrocławiu. Warszawa to dla mnie czarna magia, zarówno pod względem numerów na tablicach, jak i nazw przystanków końcowych. Zupełnie nie pomagają mi się zorientować, w jakim kierunku one jeżdżą. Tutaj z pomocą miał przyjść Scheduler PL, który jest sprawnym narzędziem, ale tylko pod warunkiem, że zna się nazwy przystanków. Będąc na Alejach Ujazdowskich, chciałbym móc po prostu podać cel podróży. Aplikacja powinna znaleźć mnie za pomocą GPS, wskazać najbliższy przystanek (lub przystanki) oraz pokazać na mapie jak do niego (do nich) dojść. Tak samo powinien wyglądać cel podróży, gdzie Scheduler powinien zasugerować dojechanie do przystanków w pobliżu żądanej ulicy bez konieczności orientowania się w ich nazwach. W obecnej formie nie działa to sprawnie, tym bardziej, że w pobliżu siebie mogę mieć różne przystanki, na
przykład „Piękna 03”. i „Plac Trzech Krzyży 03” – oba są w podobnej odległości ode mnie, a jednak wyszukiwanie muszę wykonać dla obu oddzielnie. Permutacji przybywa, gdy w pobliżu celu podróży również jest kilka przystanków. Dla osoby, które nie do końca wie jak przebiegają trasy autobusów czy tramwajów staje się to bardzo kłopotliwe i wygodniejsze jest po prostu skorzystanie z wyszukiwarki połączeń na stronach ZTM, której nota bene również daleko do ideału.
W każdym razie, uporawszy się z tym problemem, trzeba jeszcze zapłacić za bilet. Niedawno, przy okazji nagrywania naszego podcastu, dowiedziałem się o istnieniu produktu nazwanego SkyCash, który jest dostępny nie tylko na iOS, ale również na Androida, Blackberry, Symbiana, Windows Mobile i pewnie coś tam jeszcze. Po założeniu konta, wystarczy przelać na niego kwotę, z której następnie możemy korzystać do kupowania np. biletów komunikacji miejskiej, kolejowych i wiele innych niespodziewanych rzeczy. Ze względu na wrodzone lenistwo, zdecydowałem się przelać na konto 5. zł, żebym nie musiał pamiętać o częstych doładowaniach. Tutaj też pojawia się pierwsza wada: nie ma możliwości podpięcia karty kredytowej, która byłaby zwyczajnie obciążana na bieżąco przy każdym zakupie. Nie można też wykorzystać mikropłatności Apple, które jeszcze bardziej ułatwiłyby życie. Procedura kupienia biletu miejskiego jest na szczęście banalnie prosta. Wystarczy udać się do zakładki usługi, wybrać rodzaj biletu oraz zatwierdzić jego
zakup kodem PIN, który definiujemy przy zakładaniu konta. Prościej byłoby tylko, gdyby wspomniane mikropłatności działały i korzystały z karty uprzednio podłączonej do iTunes Store. Szczerze zaskoczył mnie fakt, że w Polsce mamy tego typu rozwiązania. Nie spotkałem co prawda kanara, więc nie wiem, czy wygenerowany przez SkyCash numerek pozwoliłby mi na uniknięcie kary, jednak nie mam podstaw sądzić inaczej. Całość w każdym razie działa. Nie do końca tak jakbym sobie to życzył, ale niemniej jednak podstawowa funkcjonalność jest prawidłowa. Teraz, żeby jeszcze developerzy zrozumieli, że prostota i dopracowanie interfejsu są oczekiwane, a raczej wręcz wymagane przez użytkowników iOS.