Kolejna szansa na zbudowanie technologicznej potęgi w Polsce. Rząd może ją przegapić
Blockchain. Technologia, o której eksperci mówią, że jest przyszłością świata. Ma zmienić sposób przechowywania danych, zlikwidować biurokrację i banki. Polska może być liderem tej technologii. O ile rząd zrobi jeden właściwy krok.
Słowo-wytrych, którym technologiczne start-upy próbują zapewnić sobie rozgłos i finansowanie. Chociaż w 2018 termin używany jest często na wyrost przez firmy, które nie mają z nim nic wspólnego, blockchain jest uważany przez ekspertów za technologię, która zdominuje przyszłość.
Świat usłyszał o blockchainie po raz pierwszy przy okazji Bitcoina. Przez to te dwa terminy są często stosowane wymiennie. Nie jest to jednak to samo. Bitcoin, to wirtualna waluta.* Blockchain jest sposobem przechowywania informacji o transakcjach wykonanych tą walutą. Jest to po prostu rejestr lub archiwum.*
Główną różnicą pomiędzy blockchainem a zwykłym rejestrem jest jego bezpieczeństwo. Według ekspertów informacje* raz zapisane w tym systemie są nie do podrobienia.* Wszystko dlatego, że blockchain jest zdecentralizowany, tzn. nikt nie posiada go na własność. Historia operacji Bitcoina waży obecnie ok. 300 GB i zapisana jest na prawie 12 tysiącach komputerów. Za każdym razem gdy do archiwum dodawany jest nowy blok transakcji, dopisywany on jest do wszystkich kopii rejestru. Dlatego tak trudne jest jego podrobienie. Ktoś kto chciałby to zrobić musiałby uzyskać dostęp do wszystkich maszyn w tym samym momencie.
Blockchain, chociaż utożsamiany przede wszystkim z Bitcoinem, może być skutecznie wykorzystywany do innych zastosowań. Światowy Program Żywnościowy ONZ wykorzystuje tę technologię do bezpośredniego przesyłania pieniędzy uchodźcom w Jordanii. Dzięki temu wyeliminował pośrednika, jakim jest bank.
Według Krzysztofa Gagackiego z IOVO.io, polskiego startupu dedykowanego decentralizacji i demokratyzacji dostępu do danych osobistych oraz powstających na ich bazie wyników scoringowych, systemy finansowe oparte na blockchainie mogą w przyszłości całkowicie wyeliminować banki. Nawet jeśli chodzi o kredyty i pożyczki. Te miałyby zostać zastąpione przez specjalne kontrakty pomiędzy kredytobiorcami, a resztą użytkowników blockchaina.
W Polsce głośnym echem odbija się decyzja byłej minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej o wejściu we współpracę z platformą do sprzedaży gier Kinguin i przeniesieniu jej na system oparty na blockchainie. Innym obszarem, w którym eksperci wieszczą sukces blockchaina, są księgi wieczyste. Jeśli zapisuje się w nich stan rzeczy "na zawsze", to najlepiej zrobić to w systemie, który uniemożliwia zmianę.
Jego możliwości w sektorze publicznym dostrzegło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Z inicjatywy Centrum oraz ministerstwa cyfryzacji* powstał Polski Akcelerator Technologii Blockchain.* Na stronach projektu możemy przeczytać, że *celem projektu jest zatrzymanie w kraju specjalistów oraz stworzenie rozwiązań dla administracji rządowej. *
- Przede wszystkim widzimy zastosowanie blockchaina w procesie głosowania, ochrony dokumentów i ograniczenia biurokracji oraz w rozwiązaniach dla branży energetycznej – mówi w rozmowie z WP Tech Kamil Jaczewski z Akceleratora Technologii Blockchain.
Blockchain to niewątpliwie technologia przyszłości. Nawet jeśli nie zrewolucjonizuje procesów demokratycznych i nie zlikwiduje banków z dnia na dzień, to coraz śmielej będzie wchodził w nasze życie. Kraje takie jak Estonia, Szwajcaria czy Japonia już mocno inwestują w rozwój tej technologii. Do jej wprowadzenia przymierzają się Rosja i Białoruś. A co z Polską?
- W Polsce mamy najlepszych na świecie specjalistów, matematyków i programistów – mówi Krzysztof Gagacki. – Problemem jest to, że są tutaj zamknięci i prawie w ogóle nie kontaktują się z resztą świata. A naprawdę nie mamy się czego wstydzić, bo mamy u siebie światową czołówkę. Gdy przyjechała do nas delegacja z Korei Południowej to była pod ogromnym wrażeniem naszych umiejętności.
Czytaj też: Kryptowaluty miały rozsławić blockchain. Teraz są dla branży wielkim problemem
- Polska mogłaby być "doliną blockchainową" – mówi Kamil Jaczewski. – Jest tylko jeden problem. Brak regulacji. Przez to zagraniczny biznes boi się u nas inwestować, prace badawczo-rozwojowe stoją w miejscu a nasi genialni naukowcy wyjeżdżają na Zachód. Do czołówki już raczej nie wrócimy, straciliśmy tę szansę kilka lat temu gdy jeszcze w niej byliśmy, ale nadal możemy być liczącym się graczem. Potrzebne są tylko odpowiednie ustawy.