Kolejna ofiara gier komputerowych. Zgon w Tajwanie.
Wydawać by się mogło, że gry komputerowe to czysta przyjemność, rozrywka i przyjemny odpoczynek. Po raz kolejny okazuje się niestety, że brak umiaru w graniu może skończyć się śmiercią. Kolejny zgon w Tajwanie - śmierć z wycieńczenia i wymęczenia organizmu graniem przez kilka dni bez przerwy.
20.01.2015 | aktual.: 20.01.2015 15:43
W jednej z kafejek internetowych w Kaohsiung (drugie największe miasto Tajwanu), znaleziono bezwładnego 32-letniego mężczyznę leżącego na stole. Człowiek o pseudonimie _ Hsieh _ zjawił się w kawiarence 6-go stycznia, aby rozpocząć swój - jak się później okazało - ostatni maraton gier. Dwa dni później, 8-go stycznia około godziny 10. pracownik kawiarenki zauważył, że gracz od jakiegoś czasu znajduje się w bezruchu. Został on natychmiastowo przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono śmierć z powodu niewydolności serca. Zatrzymanie krążenia było wynikiem nadmiernego zmęczenia spowodowanego długimi godzinami spędzonymi przy grach.
_ Hsieh _ był bezrobotny, znikał z domu na dwa – trzy dni. Kawiarenki internetowe stanowiły ulubione miejsca, gdzie spędzał większość swojego czasu. Nie wiadomo jak długo leżał martwy przy komputerze, natomiast faktem jest, że w związku z zesztywnieniem ciała, zgon nastąpił na kilka godzin przed odnalezieniem gracza. Według _ Taipei Times _, mężczyzna był częstym bywalcem kawiarenki, pojawiając się w niej regularnie na przestrzeni dłuższego czasu. Pracownicy twierdzą, że zdarzało mu się przysypiać na stole lub osuwać z krzesła. Nie zdawał sobie sprawy z tego, do jakiego stanu się doprowadził. Po wkroczeniu policji, niczym nie przejęci gracze zajmowali się sobą, jakby w ogóle nie zdawali sobie sprawy z tego, co się wokół nich dzieje. Nie mieli żadnego kontaktu z rzeczywistością.
To nie pierwszy przypadek zgonu na skutek wycieńczenia spowodowanego nadmiernym czasem spędzonym przy grach w Tajwanie. Azjatyckie media uważają, że nie jest to specjalną nowością w tym kraju. Przed _ Hsieh _’em identyczny los spotkał innego, 38-letniego mężczyznę, który został znaleziony martwy w kafejce internetowej 1-go stycznia po pięciodniowym maratonie. Zastanawiającym jest fakt, że w 201. roku z kolei w innej kafejce martwego już gracza zauważono dopiero po 10 godzinach. Nikt z pracowników ani klientów lokalu przez tak długi czas nie zorientował się, że jeden z nich od dłuższego czasu nie żyje.
Pamiętajmy, nawet najlepsza rozrywka musi się kiedyś skończyć. W graniu trzeba mieć umiar, tak jak ze wszystkim, co robimy w życiu.