Kim Dzong Un zniknął. Może chronić się przed pandemią COVID-19
Oczy całego świata są skierowane na Koreę Północną. Nieobecność Kim Dzong Una wywołała falę plotek na temat jego śmierci lub ciężkiej choroby. Eksperci ze Stanów Zjednoczonych uważają jednak, że dyktator ukrywa się przed COVID-19 i przebywa w jednym ze znanych kurortów.
Brytyjski dziennik "The Guardian" opublikował informacje, z których wynika, że Kim Dzong Un żyje i ma się całkiem dobrze. Powołując się na słowa amerykańskich urzędników, przedstawia nowe tłumaczenie nieobecności przywódcy Korei Północnej.
Eksperci uważają, że Kim Dzong Un uciekł w obawie przed pandemią koronawirusa i przebywa w Wonsan we wschodniej części kraju.
Politycy z Korei Południowej też komentują sprawę
O tym, że północnokoreański dyktator żyje, informują również urzędnicy z Korei Południowej. We wtorek minister Kim Yeon-chul powiedział, że "rząd jest świadomy lokalizacji Kim Dzong Una". Zauważył również, że od stycznia miały miejsce co najmniej dwa przypadki, kiedy Kim Dzong Un nie był widywany publicznie przez blisko trzy tygodnie.
Minister spraw zagranicznych - Kang Kyung-wha odniosła się natomiast do słów Donalda Trumpa, który przyznał, że wie, co dzieje się z Kim Dzong Unem. Kyung-wha potwierdziła, że przywódca USA jest w stałym kontakcie z urzędnikami Korei Południowej i "powinien zostać powiadomiony" o całej sytuacji. Później wyjaśniła, że Trump wie, jaki jest stan Kim Dzong Una, ale nie zna jego lokalizacji.
Kim Dzong Un może się ukrywać
Amerykańscy eksperci, w rozmowie z Reuters przyznali, że ich zdaniem Kim Dzong Un wykorzystał swój prywatny pociąg, aby udać się do Wonsan. Tam schronił się przed ewentualnym zakażeniem COVID-19. Spekulacje nasiliły się po tym, jak analiza zdjęć satelitarnych potwierdziła obecność pojazdu w okolicy.
Do tej pory nie poinformowano o żadnym przypadku zakażenia COVID-19 w Korei Północnej. Kraj zamknął granice z Chinami we wczesnym stadium pandemii, poddał kwarantannie tysiące osób i ograniczył organizacje wydarzeń publicznych.