Kierowca Ubera odpowie za spowodowanie wypadku. Samochodem autonomicznym
Rafaela Vasquez, kierowca Ubera, stanie przed sądem w Arizonie pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci wskutek wypadku w ruchu lądowym. Kruczek? Do tragedii doszło, gdy kobieta jechała samochodem autonomicznym.
Feralne wydarzenie miało miejsce 18 marca 2018 r. i jest ono uważane za pierwszy w historii wypadek śmiertelny z udziałem samochodu autonomicznego. Ofiara, Elaine Herzberg, przechodziła przez ulicę w miejscu do tego nieprzeznaczonym.
Pojazd jednak powinien zdążyć zahamować. Tak się nie stało, gdyż elektroniczne systemy zawiodły.
Jaką rolę odegrała kierowca Ubera w samojezdnym pojeździe? - zapytacie. Odpowiedź brzmi: znajdowała się tam właśnie po to, aby reagować na ewentualne problemy. Jako kierowca awaryjny.
Według ustaleń prokuratury, zamiast skupić się na obserwacji drogi, kierowca Rafaela Vasquez oglądała na smartfonie serial "The Voice".
Z tego też względu kobietę oskarżono o nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi jej od roku do niespełna czterech lat pozbawienia wolności.
Co ciekawe, odstąpiono jednocześnie od karania Ubera jako firmy, choć Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) wydała pouczenie nakazujące przedsiębiorstwu wprowadzić zmiany w zakresie szkolenia kierowców pod kątem użycia pojazdów samojezdnych.