Katastrofa bliźniaczego okrętu Titanica - HMHS Britannic
Niemal każdy z nas doskonale zna historię Titanica. Jednak bardzo niewielu wie, że ten – jak na tamte czasy – największy statek na świecie nie był jedyną jednostką z tej samej grupy pechowych statków. Poznajcie tragiczną historię bliźniaka tego giganta z rodziny okrętów Olympic, HMHS Britannic.
Skrót HMHS *oznacza nic innego jak „Her Majesty Hospital Ship” (Okręt Szpitalny Jej Królewskiej Mości). Jednostka stanowiła jeden z trzech najpopularniejszych brytyjskich statków pasażerskich, zaraz obok *RMS Olympic i RMS Titanic. Jego pierwotna nazwa brzmiała Gigantic, został zamówiony w 1909 roku na życzenie armatora White Star Line, a do budowy przystąpiono niemalże równocześnie z konstruowaniem Titanica.
Jeszcze przed oddaniem do użytku, katastrofa bliźniaczego okrętu, która miała miejsce 15 kwietnia 1912 roku, pokrzyżowała pierwotne plany związane z nazwą giganta. Powstały wątpliwości co do bezpieczeństwa bliźniaczych jednostek. Nie chciano, aby „tytan” bezpośrednio kojarzył się z „gigantem”, niemniej historia obu zakończyła się tragicznie. Tak więc w myśl brytyjskiego patriotyzmu, liniowec przyjął nazwę Britannic. 2. lutego 1914 roku zwodowano jednostkę, aby niespełna dwa lata później przeznaczyć ją do służby.
Kadłub powstał jeszcze przed wybuchem I wojny światowej - w lutym 1914. W związku z tym w lipcu (kiedy rozpoczął się konflikt) niedokończony Britannic wraz z „bratem” okrętem Olympic zostały zarekwirowane na potrzeby wojska. Ten pierwszy przekształcono w jednostkę medyczną. Pływający szpital przemalowano na biało, a na bokach utworzono zielony pas z czerwonymi krzyżami.
Przez trzy miesiące HMHS Britannic odbywał kursy między Irlandią a Francją, przez Wielką Brytanię –. tyle czasu trwało dostosowanie go do pełnienia roli militarno-medycznej. w swój dziewiczy rejs okręt wyruszył 23 grudnia 1915 roku, w przeddzień wigilii świąt Bożego Narodzenia. Mówi się, że – wbrew zamysłom – nigdy nie był statkiem o charakterze pasażerskim, co więcej – nigdy w takim charakterze nie wypłynął na wody. W czasie wojny wykorzystywano go przede wszystkim do ewakuacji ludności z greckiej miejscowości Mudros do Wielkiej Brytanii. W tym celu odbył pięć rejsów po Morzu Śródziemnym.
23 grudnia 1915 roku, po drodze z Liverpoolu do włoskiego Neapolu, Britannic zatrzymał się w Mudros (na wyspie Lemmos). Do Southampton w Wielkiej Brytanii wrócił 9 stycznia 191. roku. Przez kolejne miesiące pływał głównie na tej właśnie trasie.
Ostatni rejs miał miejsce w listopadzie 1916. Trzy dni po opuszczeniu portu, Britannic minął Cieśninę Gibraltarską, aby zatrzymać się w Neapolu do 19 listopada ze względu na warunki pogodowe. Kiedy pogoda ustabilizowała się, liniowiec wyruszył w drogę do Grecji. 21 listopada był ostatnim dniem służby okrętu. Tuż po godzinie 8:0. Britannic wpadł na niemiecką minę. Do eksplozji doszło niedaleko greckich wysp Keos i Mikronisos. Kotłownie numer 5 i 6 zostały zatopione wskutek wybuchu, który wywołał wibracje dochodzące aż do kadłuba. Dwie minuty później kapitan Britannica dowiedział się o prędkim zalewaniu statku, przy czym iluminatory znajdujące się na pokładzie E już były pod wodą.
Wybuchy okien przyspieszały tonięcie jednostki. Chcąc dostać się na najbliższą plażę wyspy Keos , kapitan Charles Alfred Barlett uruchomił pełną moc silników. W ciągu dziesięciu minut w szalupach nie było już miejsca, jednak te w ogóle nie otrzymały pozwolenia na opuszczenie pokładu Britannica. Doszło do tragedii, szalupy zaczęły opuszczać okręt bez zezwolenia kapitana (na rozkaz oficerów). Poskutkowało to tym, że między godziną 2:25 a 3:35 dwie z nich zostały pocięte przez śruby tonącego statku. Znajdowało się w nich 3. osób. Dopiero o godzinie 8:35 kapitan postanowił „zatrzymać” jednostkę – znajdujące się już i tak nad wodą śruby przestały pracować. Dzięki temu uratowała się trzecia z opuszczających pokład łodzi. 15 minut po tym fakcie wydano pozwolenie na opuszczenie łodzi ratunkowych, a kapitan wciąż usiłował doprowadzić okrętna najbliższą wyspę.
Dziesięć minut później ten człowiek był jedyną osobą na okręcie, podczas kiedy dziób statku zdążył zahaczyć o dno, a kiedy rufa nadal pozostawała na powierzchni (długość statku wynosiła aż 269,01 m). Jednostka obracała się wokół własnej osi, co przypomina tragedię Titanica. Ten najpopularniejszy statek na świecie tonąc rozerwał się. Niestety, powracająca na powierzchnię wody część rufowa nie odcięła się w całości od dziobu, który po krótkim czasie zaczął wciągać pozostałe elementy w dół.
Britannic także oderwał się od dziobu, przechylając się na sterburtę. O godzinie 9:07 gigant osiadł na dnie Morza Egejskiego. Uratowało się 130. osób (inne źródła podają liczbę 1060 uratowanych), 30 zginęło. Katastrofa nie nosiła znamion tak tragicznej, jak miało to miejsce w przypadku Titanica (na tym zginęło 2208 osób). W przypadku statku szpitalnego liczba szalup była wystarczająca, na pokładzie znajdowało się mniej osób, a wody Morza Egejskiego nie należą do zimnych.
O 10:0. na miejscu pojawił się HMS Scourge, który pomógł załodze.
Wrak szpitalnego statku odnalazł w w 197. roku Jacques Cousteau. Pozostałości Britannica znajdują się w o wiele lepszym stanie niż Titanica. Położony na prawej burcie okręt spoczywa 122 metry pod taflą wody Morza Egejskiego.
Mówi się, że na pokładzie Britannica znajdowały się osoby, które służyły na bliźniaczym okręcie Olympic, a także ocaleni z katastrofy Titanica. Cała rodzina statków White Star Line miała ogromnego pecha. Co prawda nie były to tak szybkie jednostki jak te, które posiadał armator Cunard, jednak w przypadku luksusu, były nie do pobicia. Katastrofa Titanica całkowicie odstawiła w niepamięć pozostałe statki, w tym właśnie popularnego niegdyś Britannica. W przypadku statku Olympic, odbył on kilkaset rejsów, jednak jego eksploatacja była kompletnie nieopłacalna.
W 200. roku historia Britannica doczekała się ekranizacji, która jednak na potrzeby oglądalności została znacznie ubarwiona i wzbogacona o fikcyjne elementy fabuły.
_ MG _